170. Przedpremierowo: Przypływ - Daniela Sacerdoti

Polski tytuł: Przypływ
Oryginalny tytuł: Tide
Autorka: Daniela Sacerdoti
Ilość stron: 392
Wydawnictwo: Dreams
Kategoria: fantastyka
Wydanie polskie: 31 stycznia 2014
Wydanie oryginalne: 2013
Cena z okładki: 37,90 zł
Ocena: 7/10

Po śmierci swoich rodziców i jednej z bliskich znajomych Sara Midnight nie jest już sobą. Dotkliwie przeżywa to, co w ostatnim czasie wydarzyło się w jej otoczeniu. Na domiar złego okazuje się, że jej rodziny już praktycznie nie ma. Kiedyś strała się utrzymać tej ostatniej nadziei, że został jej kuzyn Harry, ale okazuje się, że nawet on nie był prawdziwy. Mężczyzna, który się za niego podawał do Sean Hanney... A Sara tak bardzo mu ufała. Sean natomiast ją okłamał i dziewczyna nie potrafi mu tego wybaczyć. Może i nawet doszłoby między nimi do czegoś więcej, gdyby nie kłamstwo Seana i pewien czarnooki mężczyzna, który pojawił się w jej życiu. Nicolas od dłuższego czasu pojawiał się w jej snach i przysyłał do niej różnokolorowe liście aż w końcu ukazał się w rzeczywistości i teraz Sara czuje się przy nim bezpieczna. On natomiast obmyśla plan z nią w roli głównej.

Mogłoby się wydawać, że po zniszczeniu klanu demonów Cathy wszystko wróci do normy, ale niestety wcale tak nie jest. Zło nigdy nie śpi i tylko czeka, żeby zanurzyć swoje pazury w sercu ostatniej z rodu Midnightów. W poszukiwaniu własnej tożsamości Sara na Boże Narodzenie postanawia wyjechać na małą wyspę Islay, na której mieści się jej rodzinna posiadłość - Midnight Hall. Ma nadzieję, że może tam dostanie odpowiedzi na wszystkie dręczące ją pytania i będzie potrafiła sama uporać się ze swoimi uczuciami. Chce dowiedzieć się kto jest jej wrogiem i wydaje jej się, że rodzinna posiadłość ją do siebie wzywa. Na miejscu odkrywa, jak wiele tajemnic skrywała jej rodzina, a duchy przodków niepokojąco zaczynają krążyć coraz bliżej niej.

Przy czytaniu pierwszej części, czyli Wizji, nieco się zawiodłam na lekturze i źle odebrałam tę powieść. Było w niej wiele rzeczy, które wręcz mroziły mi krew w żyłach. Nie, nie ze strachu, ale z naiwności całej historii, która według mnie była kiepska i wiele można byłoby w niej naprawić. Sięgnęłam po Przypływ tylko i wyłącznie dla tego, żeby dać autorce ostatnią szansę. I absolutnie się na niej nie zawiodłam, bo z ręką na sercu mogę przyznać, że ta część jest o niebo lepsza od poprzedniej.

Rzadko zdarza mi się, żebym polubiła całą serię przez to, co działo się w drugim tomie. Przypływ według mnie jest naprawdę wielkim skokiem naprzód jeśli chodzi o styl pisania i pomysł autorki. Nie spodziewałam się, że ta powieść zrobi na mnie tak duże wrażenie, a jednak zostałam bardzo mile zaskoczona. Kilka razy wspominałam o tym, że cała seria przypomina mi nieco książki Cassandry Clare i mimo tego, że dalej myślę, iż nie ma osoby, która lepiej wykreowałaby świat pełen demonów niż właśnie Cassandra, to muszę przyznać, że Przypływ wywołał we mnie naprawdę pozytywne uczucia. Nie miałam już wrażenia, że akcja pędzi bardzo szybko i autorka całkowicie pomija niektóre ważne fragmenty. Wydawało mi się, że Daniela Sacerdoti nieco przystopowała i postanowiła bardziej opisywać uczucia bohaterów oraz rozbudowanie przedstawiać krajobrazy. Czułam się absolutnie zauroczona tym, co autorka stworzyła dla czytelnika i pochłaniałam tę książkę z zachwytem w oczach. Na wszystko było swoje miejsce: na okazywanie uczuć, tajemnice rodzinne, niespodziewane ataki, chwile grozy i sceny walk. To spowodowało, że całokształt Przypływu był według mnie niebanalny i interesujący.

Również z naszej głównej bohaterce wiele się zmieniło. Jest to efekt tego, co działo się w życiu Sary: straciła swoich rodziców, a dodatkowo jeszcze kilka bliskich jej osób. Niektórzy ludzie mogliby się całkowicie załamać, ale Sarę to zahartowało, tak jak woda hartuje metal. W Wizjach była zahukaną szarą myszką, która bała się skrzywdzić demona, mimo tego, że ten prawdopodobnie zabił jej rodziców. Natomiast w Przypływie stała się pewna siebie i nie wzbraniała się przed żadnym przejawem okrucieństwa wobec demonów, które tak wiele namieszały w jej życiu. Kiedyś naprawdę bardzo nie podobała mi się jako główna bohaterka, a jednak tym razem naprawdę dobrze czytało mi się książkę z jej punktu widzenia. Zresztą nie tylko z jej, bo możemy dowiedzieć się również o myślach Seana, Nicolasa, Elodie, Micka i Nialla. Fakt, że autorka nie skupiła się tylko na narracji z punktu widzenia Sary bardzo dużo dała książce. Czytelnik dowiadywał się o wielu rzeczach, o których prawdopodobnie inaczej nie miałby pojęcia. W Wizjach wszystkie postacie wydawały mi się bezbarwne, a akcja z gościem od liści - po prostu śmieszna. Teraz jednak widzę to całkowicie inaczej i mogę przyznać z ręką na sercu, że każdy z ukazanych bohaterów jest nietuzinkowy i barwny, a dodatkowo w świetny sposób przedstawiony. Tak trzymaj, Danielo Sacerdoti!

Przy czytaniu Przypływu nie ma miejsca na nudę. Cały czas coś się dzieje z udziałem naszych bohaterów i ciągle dowiadujemy się kolejnych rzeczy, które pod sam koniec składają się w prawie idealną całość. Autorka nie pokazuje tylko walki z demonami, ale ten konflikt jest jakby tłem do wszystkich wydarzeń. Głównym wątkiem jest tutaj odkrywanie tajemnic przez Sarę i dowiadywanie się naprawdę strasznych rzeczy na temat swojej rodziny. Dodatkowo możemy przeczytać tutaj o miłości ludzi z całkowicie innych sfer, którzy w świecie stworzonym przez Danielę Sacerdoti nie mają prawa być ze sobą. Tajne Rodziny i Łowcy nie mogą się ze sobą łączyć, a już na pewno nie jedyna dziedziczka rodu Midnightów ze zwykłym Łowczym. Jestem bardzo ciekawa tego, co autorka wymyśli dla nas w trzeciej części, bo jeśli mam być szczera, to czekam na nią z niecierpliwością. Pod sam koniec książki czułam tak wielki niedosyt, że było to niemal namacalne. Chciałam jak najszybciej przeczytać o tym, co będzie działo się dalej. Trzecia część zapowiada się na najlepszą, jak do tej pory, i mam wielką nadzieję, że po jej przeczytaniu będę mogła zaliczyć całą serię do swoich ulubionych, gdyż już w tej chwili znajduje się ona wysoko na liście dobrych książek.

Kolejnym plusem są krótkie rozdziały. Wiem, bardzo dużo zawsze o nich mówię, ale prawda jest taka, że one sprawiają, iż mam ochotę czytać jeszcze więcej i szybciej, gdyż cały czas jestem ciekawa, co wydarzy się dalej. Kilka razy zawiodłam się na tych krótkich rozdziałach, ale nie w Przypływie. Tutaj miałam wrażenie, że ich długość jest dokładnie dobrana do zawartej w niej treści, a to sprawiało jedynie, że w mgnieniu oka dotarłam do ostatniej strony i bardzo żałowałam, że nie mam pod ręką następnej części. Mam nadzieję, że zostanie ona jak najszybciej wydana, a ja wreszcie będę mogła się dowiedzieć, czy naszym bohaterom uda się zniszczyć tego, o którym dowiedzieli się w Przypływie. Can't wait!

Przypływ to pierwsza przeczytana przeze mnie książka, która została (a właściwie zostanie) wydana w 2014 roku. I wiecie co? Jeśli tak zapowiada się rynek książkowy to będzie to naprawdę dobry rok! Przypływ niezmiernie mnie zaskoczył, gdyż nie oczekiwałam niczego tak dobrego po kontynuacji serii, do której miałam bardzo nieprzyjemne uczucia. To naprawdę piekielnie dobra książka, przy której nie da się nudzić. Spędziłam z nią kilka miłych dni i żałuję tylko jednej rzeczy: że nie mam pod ręką kolejnej części! Jestem bardzo ciekawa, co też Daniela Sacerdoti przedstawi czytelnikom w trzecim tomie i mam przeczucie, że będzie on jeszcze lepszy niż dwa poprzednie, gdyż zapowiada się naprawdę genialna lektura. Nawet jeśli nie podobały się Wam Wizje, to ja jestem żywym przykładem na to, że Przypływ Was zachwyci. Natomiast jeżeli jeszcze nie zapoznaliście się z tą serią to naprawdę gorąco ją polecam i jestem przekonana, że się nie będziecie zawiedzeni.


Wizje | Przypływ | ?


Za możliwość przeczytania Przypływu serdecznie dziękuję wydawnictwu Dreams!

7 komentarze:

  1. Przede mną ciągle tom pierwszy :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi fajnie, ale pierwszy tom wciąż przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale podniosłaś mnie na duchu! Czytałam "Wizje" kilka miesięcy temu i przyznam, że średnio mi się podobały. Najbardziej kuła w oczy ta szybka akcja i pomijanie istotnych fragmentów powieści - wszystko szło zdecydowanie za gwałtownie. A skoro w "Przypływie" warsztat pisarki pani Danieli się polepszył i książka tak pozytywnie Cię zaskoczyła, nie mogę się doczekać aż po nią sięgnę! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze "Wizji" i nie wiem czy kiedykolwiek to zrobię. Jednak gdyby do tego doszło, to przynajmniej będę miała świadomość, że jej druga część będzie zdecydowanie lepsza od pierwszej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy sięgnę po pierwszą część. Ale w sumie można spróbować, zobaczymy :D
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję,
    Avenix

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam tomu pierwszego, więc na razie sobie odpuszczę :3 Nie, że nie mam ochoty: Dreams wydaje same świetne książki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy tom mnie mile zaskoczył i teraz z jeszcze większą ciekawością czekam na "Przypływ". Szczególnie, że zbiera same pozytywne recenzje :)

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive