166. Maria Antonina. W Wersalu i Petit Trianon - Juliet Grey

Polski tytuł: Maria Antonina. W Wersalu i Petit Trianon
Oryginalny tytuł: Days of Splendor, Days of Sorrow
Autorka: Juliet Grey
Ilość stron: 387
Wydawnictwo: Bukowy Las
Kategoria: literatura historyczna
Wydanie polskie: 2013
Wydanie oryginalne: 2012
Cena z okładki: 41,90 zł
Ocena: 8/10

"Jesteśmy Francją, a Francja to królestwo młodości".

Młodziutka Maria Antonina wkracza w wieku osiemnastu lat na tron u boku swojego męża Ludwika XVI, którego naród ogłosił Ludwikiem Upragnionym. Monarchini ma jednak od samego początku pod górkę. Jeszcze zanim została królową naród za nią nie przepadał, gdyż uważał, że wydaje za dużo pieniędzy. Francuzi byli bardzo niemile nastawieni do obcokrajowców, więc tym bardziej nie lubili Marii Antoniny, która, jako Austriaczka, miała wstąpić na tron tak potężnego państwa. Na całym Wersalu huczało od oszczerstw na jej temat i tylko bardziej się pogłębiły, gdy kobieta wstąpiła na tron obok męża.

Trzeba przyznać, że Maria Antonina dobrze korzystała ze swoich wpływów na dworze jako królowa. Cały czas olśniewała świat nieziemskimi (i nieziemnsko drogimi) sukniami, brylantową biżuterią oraz strzelistymi uczesaniami, które wprawiały w zachwyt wszystkie kobiety. Jako monarchini dawała początek nowej modzie w kraju i na świecie, ale już za chwilę pojawiały się głosy protestu, jakoby przez swój wystawny styl życia pokazywała kobietom, że mają tak wyglądać i przez to naciągać mężów na sukienki za niebotyczne sumy. Przez całe swoje panowanie musiała znosić pełne oszczerstw gazety drukowane na dworze oraz szeptane kłamstwa na jej temat. Ale kto powiedział, że bycie królową będzie łatwe? A to dopiero "początek końca".

"Tańczysz na skraju przepaści, ulegając zgubnym namowom tych, których postanowiłaś zaliczyć do grona swoich przyjaciół".

Ostatnimi czasy moje serce coraz bardziej przepełnia miłość do powieści historycznych niż klasycznych młodzieżówek. Coraz częściej sięgam po powieści osadzone w dawnych czasach, gdyż dzięki nim mogę odbyć podróż w czasie, jakiej w żadnym innym wypadku nie mogłabym mieć. Zawsze uparcie twierdziłam, że trzeba myśleć o tym, co dzieje się teraz, a dawne czasy zostawić w zapomnieniu, ale dzięki takim powieściom odkrywam to, jak wielką rolę odgrywa w naszym życiu przeszłość. Szczególnie umiłowałam sobie czasy historyczne w innych państwach. Niestety w tej kwestii nie jestem patriotką, gdyż wolę książki, których akcja rozgrywa się np. w Anglii bądź Francji. Niedawno oczarowała mnie postać Marii Antoniny i rozpoczęłam swoją podróż z tą bohaterką właśnie dzięki trylogii napisanej przez Juliet Grey.

Rzadko się zdarza, by druga część pobiła pierwszą. W tym wypadku właśnie się tak stało i mogę nawet powiedzieć, że ten tom jest o niebo lepszy od poprzedniego. W pierwszej części dowiadywaliśmy się o całej drodze, którą Maria Antonina musiała przejść, by zostać żoną delfina, a w przyszłości również monarchinią i mnie ta książka trochę mnie nudziła. W tej natomiast było całkowicie inaczej. Poznajemy tutaj Marię Antoninę nie jako niewinną czternastolatkę, ale jako cztery lata starszą kobietę, która ma rządzić państwem razem ze swoim mężem. Na trzystu stronach Juliet Grey przedstawiła nam całe piętnaście lat panowania Ludwika XVI, kiedy to Maria Antonina próbuje wnieść się ponad dworskie intrygi i plotki. Nie można narzekać na to, iż nic się tutaj nie dzieje, co czasami irytowało mnie w poprzedniej części. Juliet Grey pisze w tak ciekawy sposób, że nawet opis tego, co Maria Antonina miała na sobie i jak ułożone zostały jej włosy, bardzo mi się podobał. Nie mogłam wyjść z podziwu nad tym, co autorka opisywała i nawet nie chciałam odkładać powieści. Kiedy tylko miałam się przestać czytać, to niemal chciało mi się płakać. Zachwyca mnie w tej powieści dosłownie wszystko: oprawa graficzna, wytłoczone litery na okładce, styl pisarski autorki, przeprowadzona fabuła oraz rzeczywiści bohaterowie. Liczę się z tym, iż losy Marii Antoniny są fabularyzowane, niemniej jednak jest to naprawdę jedna z najlepszych książek jakie dane było mi przeczytać.

Jeszcze chyba nigdy aż tak bardzo nie wczułam się w sytuację bohaterki. Maria Antonina była z każdej strony obsypywana gradem oszczerstw i plotek. Musiała znosić to, że Francuzi cały czas z niej kpili, a kiedy dawała im to, czego chcieli, to zawsze znaleźli kolejny powód do wyśmiewania jej. Trzeba przyznać, że nieco nadużywała swojej władzy i pieniędzy państwowych: wciągnęła się w hazard, sponsorowanie wygód życiowych swoim damom dworu oraz kupowanie najdroższych sukien, jednak nie zasługiwała na to, by być tak traktowaną przez swoich poddanych. To jedynie pokazywało Francuzów w złym świetle: jako ludzi, którzy cechują się niemal ksenofobią i nie mogą znieść widoku obcokrajowca na tronie swojego państwa. Maria Antonina była w tym wszystkim niesamowicie spokojna i starała się być dla nich jak najlepszą królową, a ja niemal mogłam wczuć się w jej sytuację. Czułam się, jakby te wszystkie kłamstwa były ciskane w moją stronę i naprawdę bardzo było mi żal głównej bohaterki, która spotkała się z tak wielką nienawiścią, mimo że według mnie na to nie zasłużyła.

Akcja książki obejmuje aż piętnaście lat, więc na naszych oczach w Marii Antoninie zachodzą wielkie zmiany. Z młodej, żądnej przygody i niedoświadczonej dziewczyny zmieniła się w opiekuńczą i silną monarchinię. Nie mogłam się przyzwyczaić do tego, że ta młoda Maria Antonina już nie wróci i teraz zastąpiła ją pewna siebie matka kilkorga dzieci, na które tak długo czekała. Cała fabuła zresztą była przeprowadzona w idealny sposób. Autorka opisywała tylko ważne kwestie, które mogły zachęcić czytelnika, ale również nie szczędziła informacji na temat codziennego życia na wersalskim dworze. Ja muszę przyznać, że już dawno nie czułam się tak bardzo związana z akcją powieści oraz główną bohaterką. Dlatego właśnie tak bardzo uwielbiam tę powieść i wręcz skaczę z podekscytowania na samą myśl o tym, że przede mną jeszcze jeden tom przygód Marii Antoniny. Czy mogę prosić o to, żebym dostała go już, teraz, zaraz i dokładnie w tej chwili? Och, co ta Juliet Grey zrobiła z moim postrzeganiem literatury.

Druga część przygód Marii Antoniny jest jeszcze lepsza od poprzedninej powieści. Cechuje się lepszym rozwojem akcji, interesującymi wydarzeniami, widocznymi przemianami bohaterki oraz bardziej szczegółowym dopracowaniem. Jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem tej książki i nawet po tych kilku dniach od jej przeczytania jestem myślami z główną bohaterką oraz jej losami. Mam nadzieję, że w moje dłonie szybko trafi ostatnia część, chociaż przyznam, że będzie mi trudno pożegnać się z tą trylogią. Natomiast muszę przyznać, że Juliet Grey zrobiła naprawdę wielką rzecz: Dzięki niej polubiłam powieści historyczne. Oby więcej takich książek, bo ta autorka potrafiła złamać nawet taką osobę, jak ja, która bardzo nienawidziła zarówno historii, jak i związanych z nią powieści. A dla Was mam tylko jedną radę: Sięgnijcie po pierwszą część przygód Marii Antoniny i zakochajcie się w tej trylogii tak samo jak ja.

"Ludzie starannie notują każdy mój wdech i wydech, by dodać je następnie do katalogu moich licznych przewinień".

Z Wiednia do Wersalu | W Wersalu i Petit Trianon | Z pałacu na szafot


Za możliwość przeczytania drugiej części przygód Marii Antoniny dziękuję wydawnictwu Bukowy Las!


8 komentarze:

  1. Coraz bardziej kusi mnie ta seria. Muszę poszukać pierwszej części :D

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dzisiaj odebrałam z rąk kuriera pierwszą część. Mam nadzieję, że zrobi na mnie pozytywne wrażenie i sięgnę po kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam słuchać o tej kobiecie, czytałam też krótkie opowiadania i bardzo chcę przeczytać książkę:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę koniecznie przeczytać *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przede mną jeszcze lektura pierwszego tomu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest śliczna. Kusiła mnie nawet jeszcze przed przeczytaniem Twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamierzam się na tą serię i widzę, że warto. Wszystko jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam ciekawie napisane książki historyczne :) ta brzmi interesująco!

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive