To już 44 numer English matters i według mnie jest jednym z najlepszych. Tym razem możemy przeczytać o Henryku Sienkiewiczu, Grze o Tron czy o Polakach w Wielkiej Brytanii. Tematy są, jak zwykle, zróżnicowane i przemyślane. Są na tyle ciekawe, że praktycznie każdy znajdzie w nich coś, co szczególnie go zainteresowało i sprawiło, że chciałby zapoznać się z danym artykułem. Mnie osobiście najbardziej urzekły trzy z nich: Games of Thrones, Good Luck and Bad Luck - the British Way i Language Bloopers. Nawet nie zauważyłam kiedy skończyłam je czytać, gdyż były tak interesujące i napisane w świetny sposób. Kolejnym plusem tego magazynu jest rożnorodność pod względem językowym. Autorzy artykułów piszą w bardzo naturalny sposób i widać, że angielski nie sprawia im trudności, a dodatkowo operują bardzo rozbudowanym słownictwem. Praktycznie nie ma takiej możliwości, żeby dane wyrażenie się powtórzyło. Czytelnik uczy się o coraz to nowych frazach utartych w angielskim, które szybko zapamiętuje i przyswaja na potem. Dla mnie czytanie jest najlepszą formą nauki. Dzięki temu rozbudowujemy swoje słownictwo, nie popełniamy błędów w pisowni i w przyszłości będziemy lepiej operować językiem.
Ciągle zadziwia mnie to, jak dobrze uczy się z tym magazynem. Zawsze wydawało mi się, że jest to niemożliwe, bo przecież jak można się uczyć z czegoś takiego? Dlatego jestem naprawdę bardzo mile zaskoczona tym, że mi się to spodobało. Faktem jest jednak, że aby uczyć się z tym magazynem trzeba chociaż na podstawowym poziomie znać ten język. Artykuły nie są proste, jednak nawet jeden egzemplarz w domu się przyda. Ma w sobie naprawdę ogrom słownictwa, z którego w przyszłości można się świetnie uczyć. Byłby dobry jako baza do poznawania języka, z której czerpiemy coraz i więcej więcej. Bo magazyny English matters to prawdziwe kopalnie wiedzy, szczególnie dla osób uczących się tego języka. Ja jestem nimi naprawdę zachwycona i to zdecydowanie jedne z moich ulubionych. Bardzo gorąco je polecam nawet osobom, które nie miały jeszcze styczności z tym językiem. Można naprawdę szybko i dobrze go opanować.
Ocena: 7/10
Za możliwość nauki z English matters serdecznie dziękuję wydawnictwu Colorful Media!
Bardzo lubię English Matters jest to jedno z moich ulubionych magazynów. W sumie kocham tylko Teraz Rock i uwielbiam English Matters. :>
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tym magazynem, ale pewnie warto.
OdpowiedzUsuńTe magazyny są naprawdę świetne! Z chęcią sięgnęłabym po ten numer :)
OdpowiedzUsuńJak tutaj zerknęłam, to przypomniało mi się, że nie skończyłam czytać ostatniego artykułu. Skleroza... Zaopatrzyłam się jeszcze w Business English, zobaczymy co tam ciekawego znajdę ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam dopiero jeden numer, właśnie ten , który opisujesz.
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko takim urozmaiceniom nauki, jednak trzeba przyznać, że te magazyny są bardzo drogie i szczerze powiem,że mnie jakoś nie zachwyciły. Fajne i przydatne - tyle :)
Aż dziw, że jeszcze nie ma go jeszcze u mnie w domu! niemożliwe ; ) angielski lubię coraz bardziej, myślę, że english matters byłoby fajnym uzupełniem mojej nauki ; ) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię ten magazyn :) odkąd go czytam mój angielski zdecydowanie się poprawił :)
OdpowiedzUsuń