English matters: Food and Drink Tour of Great Britain

To właśnie przez mój pierwszy wyjazd do Wielkiej Brytanii zakochałam się w gotowaniu i dzięki Anglii zauważyłam, że świat kuchni nie składa się wyłącznie z ziemniaków, schabowego i kiszonej kapusty. To państwo nie jest jednolite narodowościowo i to prawdziwa mieszanka kulturowa, a wiadomo, że każda kultura ciągnie za sobą nowe zwyczaje żywieniowe. W Anglii można poznać kuchnię niemal całego świata, co otwiera nam oczy, na to, że Polska wcale nie jest pępkiem świata i jest tam o wiele więcej lepszych i wartościowszych rzeczy, niż te, które możemy znaleźć w naszym rodzimym kraju. Ja przynajmniej czułam się ogromnie zafascynowana tym, co zobaczyłam w Anglii, ale to jest temat na inny post. Dziś natomiast chciałabym się skupić na brytyjskim jedzeniu, które mnie samą wprawiło w ogromny zachwyt i jestem naprawdę wielką entuzjastką ich kuchni.

W specjalnym wydaniu English matters przeczytamy właśnie o tych tradycyjnych dla Brytyjczyków potrawach, które składają się na to, że naród jest tak ciekawy. Ja jestem zauroczona ich kuchnią i pochłonęłam ten magazyn z wielkim zapałem, gdyż dosłownie każdy artykuł mi się spodobał. Nie mogę wybrać swojego jednego ulubionego. Niektóre rzeczy już wiedziałam, a o innych się dopiero dowiedziałam i sprawiło to, że jeszcze bardziej spodobała mi się ich kuchnia oraz magazyn. I przede wszystkim zatęskniłam za Wielką Brytanią. Tam wszystko jest całkowicie inne od naszych rzeczy i czuję, że mogłabym tam zamieszkać. Często kuchnia brytyjska bywa tłusta, jednak uwierzcie mi, że jedzenie jest na tyle dobre, iż po prostu nie da się go odmówić. Jedną z fajniejszych rzeczy był fakt, że z wieloma potrawami tutaj przedstawionymi miałam w rzeczywistości do czynienia i przez to wiedziałam jak dana rzecz smakuje, a teraz miałam okazję dowiedzieć się nieco o jej przeszłości. Świetne było również to, że często autorzy artykułów podawali przepisy na dania, dzięki czemu czytelnik może sam spróbować swoich sił w kuchni i zrobić jedną z tradycyjnych dla Brytyjczyków potraw. Magazyn jest naprawdę dobry i przyjemnie się go czyta, a do tego można nauczyć się kilku fajnych przepisów.

Jak zwykle w magazynie mamy możliwość poznać wiele nowych słów, tym razem głównie związanych z kuchnią. Artykuły są dobrze dopracowane pod względem słownictwa i nie ma takiej możliwości, żeby dana fraza się kilka razy powtórzyła. Magazyn jest naprawdę kopalnią wiedzy dla uczących się języka angielskiego, a dodatkowo artykuły cechują się bardzo bogatym słownictwem. Jeszcze nie spotkałam się z magazynem, z którym tak dobrze by mi się uczyło. Faktem jest jednak, że do czytania całych artykułów potrzebujemy chociaż elementarnej znajomości tego języka, a cały magazyn jest dobrą bazą do dalszej nauki. Bardzo cieszę się, że mam go na półce.

I wiedziałam, że zostanie tam wspomniany mój ukochany brytyjski kucharz, czyli Jamie Oliver, którego darzę nieograniczoną sympatią dosłownie za wszystko, co robi. Za to jeszcze bardziej uwielbiam magazyn. Pewnym jest to, że będę często do niego wracać, gdyż już teraz bardzo dużo z niego korzystałam. Mam nadzieję, że uda mi się wypróbować te kilka przepisów, które zostały zaprezentowane w tym wydaniu. Jak na razie, to chyba mój ulubiony egzemplarz English matters i jeśli reszta wydań specjalnych tez jest taka dobra to cieszę się, że niedługo będę miała przyjemność je przeczytać. Ze swojej strony naprawdę bardzo polecam to wydanie, jak i każde inne English matters, gdyż to idealny magazyn dla osób uczących się angielskiego, a w tym wypadku również dla tych, którzy interesują się kuchnią brytyjską.

Ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania specjalnego wydania English matters dziękuję wydawnictwu Colorful Media!


4 komentarze:

  1. Dla mnie English Matters jak i inne magazyny tego Wydawnictwa (uwielbiam Francais Present) są rewelacyjna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam w Anglii , ale tylko trzy dni i niestety nie miałam szansy spróbować nic z ich kuchni ;(
    Karmili nas tylko jakimiś ohydnymi rzeczami ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo zaintrygowana magazynami z tego wydawnictwa. Popatrzę, poszukam, może gdzieś znajdę w którymś kiosku ;)

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę żałuję, że jak miałam okazję to nie wybrałam sobie tego numeru, a teraz po prostu czekają na mnie inne więc nie będę kupować kolejnych :P

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive