Oryginalny tytuł: Timekeeper
Autorka: Alexandra Monir
Ilość stron: 239
Wydawnictwo: Jaguar
Kategoria: fantastyka
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 2013
Cena z okładki: 32,90 zł
Ocena: 7/10
Michele nie może uwierzyć w swoje szczęście. Philip Walker, jej wielka miłość, pojawia się w szkole, do której dziewczyna uczęszcza. Zanim Michele zacznie zadawać sobie pytanie dlaczego się tam znalazł, jest niesamowicie zadowolona i czuje, że teraz wreszcie wszystko się ułoży. Była bowiem święcie przekonana, iż straciła Philipa w czasie ostatniej podróży w czasie. Okazuje się jednak, że Michele była w ogromnym błędzie. Kiedy próbuje nawiązać kontakt z Philipem, ten kompletnie jej nie pamięta i nie wie o czym dziewczyna do niego mówi. Wydaje się kompletnie nie zdawać sobie sprawy z tego, co ich łączyło ani nie ma pojęcia o samym sobie z 1910 roku. Michele jednak postanawia się nie poddawać i zaczyna szukać rozwiązania tej zagadki. W poszukiwaniu odpowiedzi trafia na dziennik swojego ojca, który również był podróżnikiem w czasie. Jednak to, co odkryje będzie dla niej szokujące i śmiercionośne.
Pierwsza część serii, czyli Poza czasem, w moich oczach nie była hitem. Zawierała w sobie zbyt wiele niedopracowanych elementów oraz kiepsko wytłumaczone zasady podróżowania w czasie. Myślałam, że książki Alexandry Monir są już w tym momencie skreślone i nie uda im się mnie w żadnym stopniu zachwycić. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że Władcy czasu okazali się o niebo lepsi od poprzedniej części, co jest bardzo rzadko spotykane. Zakochałam się w tej książce od pierwszego rozdziału, a moja miłość nie wyczerpała się nawet wraz z upływem ostatniej strony, ale wręcz wzmocniła. Władcy czasu całkowicie zawładnęli moim sercem i rozkochali w sobie na dobre!
Już podczas czytania pierwszego rozdziału byłam w niesamowitym szoku. Czy to jest na pewno druga część serii, o której myślę? Jak styl pisania autorki i wykreowania fabuły mógł tak niesamowicie wzrosnąć? Czułam się kompletnie nie na miejscu ze względu na to, iż książka zaczęła się po prostu fantastycznie! Byłam przygotowana na to, że otrzymam coś równie przeciętnego, jak Poza czasem, a tu okazuje się, że Alexandra Monir naprawdę potrafi napisać coś trzymającego w napięciu i zapierającego dech w piersiach. Już po pierwszym rozdziale wiedziałam, że ta książka będzie niesamowitym sukcesem. I miałam rację! Przez całą historię ten wysoki poziom nie opadł nawet na sekundę i zakończenie czytałam z takim samym zachwytem jak początek powieści. Jestem bardzo zszokowana tym, jak dobra okazała się być ta książka.
Każdy mankament, który zauważyłam w Poza czasem został w tej części naprawiony. Przede wszystkim niesamowicie cieszę się z tego, że autorka postanowiła przybliżyć czytelnikowi proces podróży w czasie. Przedstawiła całe Stowarzyszenie, które zrzesza podróżników w czasie oraz posiada ścisłe zasady, których muszą przestrzegać. Dowiadujemy się również dlaczego właśnie za pomocą tajemniczego klucza Michele mogła cofać się w czasie, a dodatkowo autorka ukazuje nam historię tego przedmiotu, wokół której kręci się praktycznie cała akcja książki. Druga część tej serii została napisana po dwóch latach od wydania Poza czasem i naprawdę bardzo widać ten przeskok. To całkowicie inny poziom powieści. Alexandra Monir musiała dużo pracować nad swoim pisaniem i dogłębnie przemyślała całą fabułę, co wyszło jej naprawdę genialnie. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak bardzo jej styl się zmienił i że potrafiła napisać coś tak dobrego z głęboko zakorzenioną fabułą. Właśnie takie powinny być kolejne części serii! Właściwie to każda seria powinna być tak dobrze napisana jak Władcy czasu.
Jedyną rzeczą, która mnie nieco zdziwiła to fakt, że nagle zmienił się nam pewien bohater. Przyjaciel Michele, o którym mogliśmy przeczytać w Poza czasem nazywał się Aaron, natomiast tutaj ukazuje się nam postać Matta. Chyba, że to ja coś ominęłam. Dlaczego Aaron nagle stał się Mattem? Cóż, są rzeczy, których nigdy nie odgadniemy i taką zagadką pozostanie tajemnicze zmienienie imion jednej z postaci. W tej części pokazuje się nam również nowa bohaterka, Rebecca, która jest bardzo mściwa dla rodziny Winsorów. To właśnie ona zaostrza całą fabułę i wprowadza elementy mistyczne oraz grozę. Nawet Philip może stać się ciekawszą postacią w tej serii, gdy tylko autorka się postarała. Tym razem całkowicie zauroczyła mnie historia miłosna Michele i Philipa, chociaż trzeba przyznać, iż naprawdę mieli sporo problemów. Poza tym jest mi bardzo smutno z tego powodu, że nie widziałam żadnej informacji o tym, by autorka miała napisać kontynuację tej serii. Podczas czytania drugiego tomu bardzo się z nią zżyłam i chciałabym przeczytać jeszcze chociaż jedną książkę z tej serii... To wszystko nie może pozostać w takim zawieszeniu. Chcę więcej! Mam wielką nadzieję, że to nie jest ostatnia część. To było zbyt piękne, żeby tak szybko się skończyć.
Władcy czasu to genialna kontynuacja, która swoim poziomem ogromnie pobiła Poza czasem. Jest wciągająca, ma charakterystyczny niepokojący klimat, którego może jej pozazdrościć wiele książek z tego gatunku, a dodatkowo niesamowicie można się z nią zżyć. Bardzo szybko się ją czyta, a po skończeniu pozostaje ogromny niedosyt, który utrzymuje się przez niesamowicie długi czas. Władcy czasu łączą w sobie mieszankę wybuchową: historię, muzykę, podróże w czasie i miłość bohaterów z różnych epok. Takie połączenie wydawałoby się niemożliwe, jednak okazuje się, iż jest ono genialne. Bardzo polecam tę serię. Nawet jeśli pierwsza część się Wam nie podobała, tak jak mi, dajcie szansę drugiemu tomowi, gdyż możecie zostać ogromnie zaskoczeni tym, co znajdziecie we wnętrzu.
Poza czasem | Władcy czasu
Za możliwość przeczytania książki Władcy czasu dziękuję wydawnictwu Jaguar.
Ciekawe. Po tej recenzji jestem bardziej skłonna sięgnąć po jedynkę, choć... jakoś specjalnie mi się do tego nie pali. :) (No dobra, w głębi serca liczę, że moja kochana biblioteka zakupi obydwa tomy). I nie miałam pojęcia, że to jest duologia. Kurczę, żyłam w przekonaniu, że będzie trzecia część, bo przyzwyczaiłam się, że trzy to takie minimum dla pisarzy. A tu proszę - niespodzianka. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Bardzo lubię aspekt podróży w czasie... Koniecznie muszę przeczytać tą książkę :D
OdpowiedzUsuńLubię książki z elementami podróży , więc może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuń