203. Poza czasem - Alexandra Monir

Polski tytuł: Poza czasem
Oryginalny tytuł: Timeless
Autorka: Alexandra Monir
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Jaguar
Kategoria: fantastyka
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 2011
Cena z okładki: 32,90 zł
Ocena: 5/10

Michele Windsor dotyka tragedia, której nigdy się nie spodziewała. W związku z zaistniałą sytuacją musi wyprowadzić się z Los Angeles do Nowego Jorku do swoich dziadków, których nigdy w życiu nie widziała i z którymi nigdy nie miała najmniejszego kontaktu. Od samego początku czuje się dziwnie i obco w wielkiej willi, jaką okazuje się posiadłość Windsorów. Dziewczyna otrzymuje z Los Angeles przesyłkę z rzeczami jej matki, wśród których znajduje się klucz pojawiający się w snach Michele. Niedługo potem odnajduje również stary pamiętnik jednej ze swoich przodkiń, który okazuje się, iż posiada niezwykły dar, w który dziewczynie trudno uwierzyć. Ale najtrudniejszym do zrozumienia jest fakt, że Michele spotyka chłopaka, który do tej pory pojawiał się jedynie w jej snach. Co wspólnego z jej przeszłością ma tajemniczy klucz? I kim jest chłopak, który pojawiał się w snach Michele?

Wątek podróży w czasie jest ostatnio popularny, nieprawdaż? Powstaje wiele książek opowiadających o cofaniu się w czasie, jednak tylko kilka z nich jest tak naprawdę wartych uwagi. Reszta po prostu ginie w tłumie. Poza czasem znajduje się gdzieś pomiędzy. Nie jest to książka idealna, ale również nie do końca zasługuje na brak uwagi. Rozpatrując ją pod względem wątku podróży w czasie, z pewnością można sobie ponarzekać. W tej części jest to naprawdę kiepsko wytłumaczone, wiemy właściwie tylko tyle, że główna bohatera ma magiczny klucz, który zabiera ją w przeszłość, ale nie padają żadne informacje dlaczego właśnie ona i czemu akurat za pomocą klucza. Nasza główna bohaterka zbyt szybko akceptuje fakt, że istnieje coś takiego jak podróże w przeszłość. Po prostu bierze to od razu za pewnik i nawet za dużo się nad tym nie zastanawia, ciesząc się, że posiada takie możliwości. Czasami ta powieść bywa niedopracowana.

Od pierwszych stron Poza czasem kojarzyło mi się z połączeniem: Plotkary, Błękitnokrwistych i Trylogii Czasu. Klimat bardzo odpowiada temu, który zobaczymy w Plotkarze bądź w Błękitnokrwistych. Wszędzie pełno przepychu, wielkie domy, w których można się zgubić, szkoła, w której najważniejsze jest to, z jakiego rodu pochodzisz i jaki jest stan twojego konta. Nie mogłam przestać myśleć o tym, że jest to pewien schemat, który już gdzieś widziałam, jednak nie mam nic przeciwko takim książkom. W końcu można poczytać sobie nieco o życiu z pozoru zepsutych i rozpieszczonych dzieciaków, które, o dziwo, okazują się całkiem normalnymi ludźmi, ale z wieloma cyferkami na koncie. Porównanie do Trylogii Czasu nasunęło mi się w momencie, gdy nasza główna bohaterka przenosi się pierwszy raz w czasie. Może ze względu na to, że Czerwień rubinu była pierwszą książką, którą przeczytałam o podróżach w przeszłość. Przy kolejnych przygodach Michele pisze o unoszeniu się w powietrze i znikaniu z pola widzenia, co naprawdę bardzo przypominało mi trylogię Kerstin Gier. Jednak szczerze mówiąc, mimo tych wszystkich porównań, nie mam książce tego kompletnie za złe. Obydwa tematy bardzo mi się podobają i świetnie się o nich czyta, więc takie same uczucia miałam odnośnie Poza czasem

Wybaczcie mi, ale naprawdę nie przepadam za Philipem. Kim jest ten chłopak? To oczywiście on śnił się od dawna Michele i wreszcie dziewczyna ma możliwość poznania go. Problem jest jedynie taki, że Philip żyje w 1910 roku, ups. Co mnie zawsze denerwuje w książkach? To, że uczucie między dwojgiem bohaterów nawiązuje się zbyt szybko. Tutaj jest to rozegrane niemal z prędkością światła. Ledwo Michele i Philip zdążą na siebie popatrzyć, a już praktycznie rzucają się w sobie w ramiona. Mimo tego, że chłopak jest zaręczony. Rozumiem, iż Michele cały czas o nim śniła, a ona... się po prostu spodobała Philipowi, ale niestety ja tego nie łapię. Dla mnie to wszystko odegrało się zbyt szybko, a dodatkowo chłopak wydaje mi się całkowicie nieinteresujący. Natomiast odrębną kwestią jest to, iż bardzo podoba mi się, że miłość tych bohaterów potęguje muzyka. Dzięki niej pokochali się, siedząc przy pianinie i tworząc razem piosenkę. To rzeczywiście jest magiczne. Gdyby tylko autorka postanowiła dać im nieco więcej czasu, niż po prostu od razu ich na siebie rzucić... Ale jakoś to jeszcze przełknę. Nie jest to na tyle karygodny błąd, żebym nie mogła przez to polubić książki.

Głównym atutem jest tu fakt, że powieść naprawdę bardzo szybko i przyjemnie się czyta. Mimo tego, że w niektórych momentach jest niedopracowana (jak np. kwestia podróżowania w czasie), to można z nią spędzić naprawdę miły dzień. Są takie książki, przy których zauważamy wszystkie błędy i może nie są one dla nas genialne, jednak potrafi się spędzić calutką dobę, żeby tylko ją skończyć. Poza czasem niesamowicie wciąga i mimo tego, że nie spodobała mi się tak bardzo, jak myślałam, potrafiłam siedzieć kilka godzin, żeby skończyć czytać. A zaraz potem sięgnęłam z radością po drugi tom. I wiecie co? Okazało się, że jest o niebo lepszy od pierwszego. Pokochałam go już od pierwszego rozdziału. Całkowicie inny poziom lektury, ale o tym opowiem Wam przy recenzowaniu Władcy czasu.

Poza czasem jest po prostu przeciętne, jednak ogromnie wciągające. Czytelnik cały czas zastanawia się, co wydarzy się dalej, mimo tego, iż zauważa wszystkie błędy, które wydarzają się po drodze. Jeśli potrzebujecie czegoś lekkiego i wyjątkowo wciągającego to wydaje mi się, iż Poza czasem będzie dla Was świetne. Jest naprawdę dobra na takie upalne letnie dni, kiedy człowiekowi trudno się myśli i musi przeczytać coś "odmóżdżającego". Taka właśnie jest ta książka, jednak w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Można spędzić z nią jeden, dwa ciekawe dni i naprawdę dać się wciągnąć. Mimo tego, iż nie obeszło się bez minusów to polecam tę serię. Jestem już po przeczytaniu drugiego tomu i uwierzcie mi, że jest naprawdę o wiele lepiej. Jestem mile zaskoczona i mimo tego kiepskiego startu z pierwszą częścią, wydaje mi się, iż seria rozkręci się z czasem.


Poza czasem | Władcy czasu


Za możliwość przeczytania Poza czasem dziękuję wydawnictwu Jaguar.

9 komentarze:

  1. Raczej sobie odpuszczę ;) Brak czasu i miejsca na półce na przeciętniaki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie widzę tej książki jako czytadło dla mnie, nigdy nie byłam zbytnio zafascynowana motywem podróży w czasie, dlatego raczej nie sięgnę po tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie lubię książek, w których uczucie rodzi się za szybko. Jakoś nie wierze w miłość od pierwszego wejrzenia.
    Piękna okładka, ale sądząc po recenzji, nie warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ostatnio fazę na książki z motywem podróży w czasie, ale ta książka jakoś mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do TAGu i byłoby mi miło, gdybyś wzięła w nim udział :)
    http://alezaczytana.blogspot.com/2014/07/too-much-information-tag.html#more

    OdpowiedzUsuń
  6. Też uważam, że wypada przeciętnie. Powiela schematy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam - trochę się rozczarowałam. Jednak zamówiłam drugi tom, tak z ciekawości czy będzie odrobinę ciekawszy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, coś w tej książce jest co mnie do niej po prostu odrzuca. Może ten wątek romantyczny? Nie ukrywam, że to dla mnie naprawdę jeden z najważniejszych aspektów i jeśli jest po prostu słaby, cała powieść traci w moich oczach. Obawiam się, że muszę poważnie się zastanowić, czy naprawdę mam ochotę na coś takiego. Może twoja recenzja drugiego tomu przekona mnie do sięgnięcia po pierwszy. ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam obie części. I? No cóż, pierwsza część jest w miarę ciekawa ale druga rozczarowała mnie dalszym przebiegiem akcji. Nie jest to najgorsza książka ale też i nie najlepsza. Po przeczytaniu pierwszego tomu nie mogłam się doczekać pójścia do księgarni kupienia drugiego. Zostało mi tylko ROZCZAROWANIE

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive