Oryginalny tytuł: Confessions of Marie Antoinette
Autorka: Juliet Grey
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Bukowy Las
Kategoria: literatura historyczna
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 2013
Cena z okładki: 41,90 zł
Ocena: 7/10
Rebelia dopiero się zaczyna. Kiedy rebelianci docierają do bram pałacu w Wersalu do życia Marii Antoniny wdzierają się niebezpieczeństwo i przemoc. Królowa nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo może to zaszkodzić jej rodzinie, jednak mimo wszystkich przeciwności losu stara się ciągle być kochającą żoną, matką oraz królową dla swoich poddanych. Jednak nawet król musi czasami ulec. Zostają zmuszeni do przeprowadzki do pałacu Tuileries, gdzie żyją niemal w oku cyklonu. Dowiadują się, że ich dawni sojusznicy dążą do obalenia monarchii i dopiero wtedy dociera do nich w jak wielkim niebezpieczeństwie się znajdują. Większość gróźb jest wymierzona w Marię Antoninę, jednak ona dalej gra idealnie swoją rolę i stara się nie pokazywać ludziom bólu, który w niej tkwi. Cały czas szuka sposobu na ucieczkę, jednak szybko przekonuje się, że nie uniknie swojego przeznaczenia.
Seria o losach Marii Antoniny jest naprawdę niesamowita, a każdy kolejny tom okazuje się dla mnie jeszcze lepszy niż poprzedni. Tak samo było w tym wypadku i przyznam, że z wielką przyjemnością przeczytałam, a właściwie pochłonęłam, ostatnią część przygód królowej. Dopiero pod sam koniec powieści zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo się z nią zżyłam i naprawdę trudno jest mi się pożegnać z trylogią Juliet Grey. Czy warto w ogóle po nią sięgać? Ależ oczywiście, że tak!
Na przestrzeni tych trzech części nasza królowa bardzo się zmieniła, co było już widać w drugim tomie. Na samym początku rozdawała pieniądze na wszystko to, co chciała i była nieco bezmyślna, jednak na naszych oczach przekształca się w królową, która pragnie jak najlepiej dla swoich podwładnych, a przede wszystkim chce ochronić swojego męża i dzieci. Taka postawa mnie naprawdę bardzo wzruszyła i mimo tego, że dobrze wiedziałam jak potoczą się losy Marii Antoniny miałam głęboką nadzieję na to, że jednak uda się jej oszukać przeznaczenie. Przy każdej próbie ucieczki gorąco trzymałam za nich kciuki i niesamowicie przykro mi było, gdy wszystko szło na marne. Razem z bohaterami szukałam możliwości na złagodzenie zachowania rebeliantów i usatysfakcjonowania ich. Jednak najgorzej zniosłam ten czas, gdy główna bohaterka była rozdzielona z mężem, a potem z dziećmi. Czułam niemal jej autentyczny ból i miałam wrażenie, jakby pochodził on ode mnie. Juliet Grey ma naprawdę niesamowity talent do kreowania postaci, z którymi nie sposób się nie utożsamić. Na mnie losy tej bohaterki wywarły ogromny wpływ.
Jestem naprawdę bardzo zadowolona z tego, że przeczytałam całą tę trylogię, bo dzięki niej mogłam się nauczyć więcej niż w szkole. To właśnie jest w niej genialne. Nieświadomie czytelnik uczy się tego, jakie reguły panowały w tamtych czasach i poznaje losy królowej Marii Antoniny w przyjemny sposób, a nie poprzez zmuszanie się do siedzenia nad podręcznikiem. Dla mnie ten ostatni tom był wyjątkowo poruszający i chwytający za serce i to właśnie Z pałacu na szafot jest moją ulubioną częścią, do której cały czas wracam w myślach. Wszystkie wydarzenia, które opisała Juliet Grey są dla mnie wręcz niemożliwe, jednak jestem zachwycona tym, w jak prosty i przyjemny sposób autorka potrafi wszystko przestawić czytelnikowi. A myślałam, że literatura historyczna nie może być ciekawa. Widzicie jak można się pomylić?
Seria o Marii Antoninie jest jedyna w swoim rodzaju, a Z pałacu na szafot to wisienka na torcie. To najbardziej chwytająca za serce i wzruszająca część, którą naprawdę trzeba przeczytać i poznać wszystkie losy francuskiej królowej. Naprawdę się cieszę, że mogłam przeczytać tę trylogię i z pewnością będzie ona gościć na długo w moim sercu. Dokładnie tak powinno się przedstawiać ludziom historię. Juliet Grey ma naprawdę wielki talent, a ja chylę czoła przed tym, co stworzyła i mam gorącą nadzieję, że napisze jeszcze inne powieści, które spodobają mi się równie bardzo, co ta. Naprawdę gorąco polecam. To musicie przeczytać!
Z Wiednia do Wersalu | W Wersalu i Petit Trianon | Z pałacu na szafot
Za możliwość przeczytania Z pałacu na szafot dziękuję wydawnictwu Bukowy Las.
Jak sójka za morze się do tej serii przymierzam...
OdpowiedzUsuńOd dawna sobie obiecuję, że kiedyś po tę serię sięgnę, ale jakoś mi nie po drodze...
OdpowiedzUsuńJa czytam obecnie drugą część i chociaż podoba mi się równie mocno, co pierwsza, to mam przeczucie, że to właśnie trzecia będzie moją ulubioną. Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńChyba poproszę o tę trylogię pod choinkę, bo baaaardzo chciałabym ją przeczytać :D To chyba jest jedna z najpiękniejszych rzeczy w książkach - że niektóre potrafią nauczyć nas więcej niż trzy lata spędzone w szkole :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj zaczęłam ją czytać - genialna! <3
OdpowiedzUsuńWłasnie takich książek szukam, które nauczyłyby mnie więcej niż w szkole, bo w szkole to nie wiem czy się w ogóle czegoś nauczyłam.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać tą trylogię!
OdpowiedzUsuńPo Twojej zachęcającej recenzji, a także ze względu na fakt, że rewolucja francuska jest jednym z moich ulubionych tematów, przy najbliższej okazji z chęcią sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńCzytam właśnie pierwszą część i jestem bardzo oczarowana powieścią :D
OdpowiedzUsuń