Oryginalny tytuł: Shadows on the Moon
Autorka: Zoe Marriott
Ilość stron: 448
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Kategoria: fantastyka
Wydanie polskie: 2012
Wydanie oryginalne: 2011
Cena z okładki: 34,99 zł
Dostępna również: Księgarnia Gandalf
Ocena: 9/10
"Miłość nadciąga jak burzowe chmury, ucieka przed wiatrem i rzuca cienie na Księżyc".
Zoe Marriott mieszka w północno-wschodnim Lincolnshire z dwoma kotami, Echo i Hero, oraz psem Finnem. Cienie na Księżycu nagrodzone prestiżową Sasakawa Prize to trzecia książka Zoe. Jej debiut, The Swan Kingdom - Królestwo Łabędzi, zdobył USBBY Outstanding International Book Award.
Suzume Hoshima jest szczęśliwą dziewczyną, która mieszka razem ze swoim ojcem, matką i kuzynką Aimi, którą traktuje jak własną siostrę. Jednak dobra passa zostaje przerwana, gdy do domu Hoshimy przyjeżdżają jeźdźcy Księżycowego Księcia i zabijają ojca Suzume oraz jej kuzynkę Aimi. Dziewczyna jest zrozpaczona, jednak udaje się jej uciec, w czym pomaga jej staruszek imieniem Youta. Po kilku tygodniach mieszkania u Youty odnajduje ją matka, która zabiera ją do domu przyjaciela. Wkrótce okazuje się, że matka pragnie wziąć ślub z Terayamą.
Suzume podsłuchuje rozmowę dorosłych i dowiaduje się, że jej przybrany ojczym jest odpowiedzialny za śmierć ojca. Dziewczyna ucieka z domu i ukrywa się w kuchni ojczyma, a potem wyrusza w nieznane miasto. Wie, że musi pomścić tatę i przywrócić chwałę nazwisku Hoshimy. Nie odpuści Terayamie. Teraz musi zyskać względy Księżycowego Księcia i wyruszyć na Bal Cieni, by stać się Narzeczoną Cieni. Jednak nie zawsze serce podąża za planami mózgu. Suzume będzie zmuszona wybierać między zemstą a miłością.
"Zamknę swoje serce, zamknę je tysiąc razy, zanim pozwolę, aby zraniło twoje".
Japonia to kraj, który bardzo mnie interesuje. A co przede wszystkim przyciąga moją uwagę? Odmienna kultura i inne zwyczaje. Japonia, tzw. Kraj Kwitnącej Wiśni, to państwo honoru, które rządzi się surowymi prawami. Ponoć autorka pisała tę powieść 1,5 roku, żeby oddać w pełni klimat tego miejsca. Rzadko zdarza się, żeby do orientalnego państwa wprowadzić elementy fantastyczne, jednak w tym wypadku, rzeczywiście możemy mówić o Magicznej Japonii.
Podobno Cienie na Księżycu stanowią nawiązanie do znanej bajki o Kopciuszku. Ja niestety zbyt wielkiego powiązania nie widzę, ale w niektórych momentach można przeżyć deja vu odnośnie powyżej bajki. Nie ma tutaj złej macochy natomiast jest okrutny i przebiegły ojczym. Jako Dobrą Wróżkę możemy uznać japońską geiko, która pomaga dostać się naszej bohaterce na Bal Cieni. Jednak to wcale nie tam pozna swojego księcia. Dodatkowo nasza nowoczesna wersja Kopciuszka ma interesującą przypadłość - potrafi tworzyć iluzje cienia, które mogą oszukać wzrok ludzi. W końcu człowiek wierzy w to, co widzi.
Budowa tejże książki jest bardzo ciekawa. Nie ma tutaj podziału na typowe części, natomiast każda część zamyka pewien rozdział w życiu naszej bohaterki i zaczyna się od nowego imienia, od czystego konta. Na dalszych kartkach przekonujemy się jak bohaterka napisze swoje dalsze życie. Jako Suzume, czyli "wróbelek", była przestraszoną nastolatką, która nie może się pozbierać po śmierci własnego ojca i kuzynki. Potem jako Rin, czyli "zimno", była zwykłą pomywaczką, która starała się nie wychodzić przed szereg i wieść życie szarej myszki. Natomast jako Yue, czyli "księżyc", wzmocniła się i przygotowywała do wyruszenia na Bal Cieni i zostania Narzeczoną Cieni. Wraz z upływem stron w naszej bohaterce zachodzi wiele przemian, które można dopiero zauważyć na końcu książki - ze zwykłej szarej myszki staje się odważną i pewną siebie dziewczyną.
"Łatwiej było nienawidzić siebie, ranić się i ciąć, niż stanąć twarzą w twarz z prawdą, że człowiek bywa bezsilny".
Co sprawia, że Suzume jest tak interesującą bohaterką? Właściwie cała jej postać jest ciekawa. Jeszcze nie spotkałam się z historią, w której główna bohaterka zaczyna się okaleczać, żeby pozbyć się napięcia i chociaż na chwilę poczuć ulgę. Przez to możemy zauważyć jak wiele rzeczy dzieje się w głowie osoby, która na własne oczy zobaczyła śmierć swoich najbliższych. Nawet sama główna bohaterka mówi o sobie jako o dwóch odrębnych osobach: Suzume zewnętrznej i wewnętrznej. Zewnętrzna jest ucieleśnieniem dobra i spokoju, natomiast wewnętrzna cały czas krzyczy, pragnie płakać i chce wrócić do rodzinnego domu.
Nie jestem pewna tego dlaczego ta książka tak bardzo mi się spodobała, że wylądowała na mojej prywatnej liście bestsellerów. Z pewnością dużym plusem jest tutaj orientalny kraj, który możemy poznawać na każdej kartce książki, a gdy mamy problem z jakimś trudnym słowem bądź wyrażeniem - jesteśmy odsyłani do słowniczka, który wszystko nam wyjaśni. Kolejny plus to Otieno, w którym zakochałam się na zabój. Był dla Suzume dobry i kochający oraz zawsze ją bronił. Następna rzecz przemawiająca na korzyść książki to magia. Tworzenie iluzji miało w sobie coś przyciągającego, tak że jeszcze bardziej chciało się zagłębić w tej historii. Dodatkowo sama istota Balu Cieni i możliwość zostania Narzeczoną Cieni była bardzo ciekawa. Aż żałuję, że rzeczywiście nie są przeprowadzane takie bale.
Mam lekki problem z akcją w tej książce. W pierwszych dwóch rozdziałach dzieje się bardzo dużo, co podsyca apetyt czytelnika, ale prawdę mówiąc z biegiem czasu zaczyna robić się coraz nudniej. Ja przynajmniej czułam wielki niedosyt, do czasu, gdy Suzume spotkała Akirę, która zaczęła przygotowywać ją do Balu Cieni. Od tego momentu akcja znowu nabrała tempa, ale to nie zmienia faktu, że kilkadziesiąt kartek nie było zbyt interesujących. Miałam również takie wrażenie, że autorka trochę za bardzo rozpędziła się z podbojami Suzume i właściwie to mało zostało powiedziane na temat samego Balu Cieni. Jednak to nie zmienia faktu, że jestem wprost zakochana w tej książce.
"Ja, dumna z tego, że potrafię rozwiewać iluzję i widzieć rzeczy takimi, jakie są naprawdę, sama uczepiłam się iluzji jak dziecko, które nie wypuszcza z objęć ulubionej zabawki. Była to ułuda, iluzja, że można panować nad życiem. Ta iluzja, która w przerażającym, chaotycznym świecie daje nam poczucie wolności".
Bardzo długo czekałam na możliwość przeczytania tej historii i gdy tylko to się stało byłam bardzo zadowolona z tego, że nie przeczytałam jej za szybko i odpowiednio dawkowałam sobie swoje uzależnienie od krajów Dalekiego Wschodu. Z pewnością do tej książki będę wracać i to wiele razy, bo to jedna z najbardziej interesujących odsłon krajów azjatyckich.
Jeśli ktoś, tak jak ja, uwielbia Japonię to nawet nie ma co się zastanawiać nad przeczytaniem tej książki. Zaciekawi ona nie tylko miłośnika Azji, a nawet sprawi, że ci, którzy Japonii nie znoszą - zakochają się w niej. Cienie na Księżycu to nie tylko nowa odsłona historii Kopciuszka, ale także opowieść o trudnościach ludzkiego losu i o tym, że nawet, gdy wszystko jest przeciwko nam, zawsze znajdzie się ktoś, kto chwyci nas za rękę i poprowadzi przez ten trudny czas.
" - Otieno - odezwałam się gwałtownie - co byś zrobił, gdybym jednak nie zmieniła zdania (...)?"
- Zakneblowałbym cię, przerzucił sobie przez ramię i porwał - odrzekł bez chwili namysłu. - Zobacz już przewiązałem sobie linę wokół pasa. I prawdę powiedziawszy, nie wiem, czy nie jestem rozczarowany, że tak się nie stało".
Za możliwość podróży po Japonii i zatańczenia na Balu Cieni serdecznie dziękuję wydawnictwu Egmont!
Właściwie to słyszałem o książce już dużo razy ale dopiero twoja recenzja zachęciła mnie ostatecznie do przeczytania lektury. Rozejrzę się za nią, bo może rzeczywiście warto przeczytać, szczególnie kiedy lubię Japonię XD
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że to takie dobre, słabo chyba rozreklamowane albo co... no i pierwszy raz czytam recenzję;) Pierwszą i pozytywną, dlatego cóż... gdy będę miała okazję to przeczytam
OdpowiedzUsuńWłaściwie nie żywię do Japonii takiego uwielbienia jak Ty, niemniej jednak bardzo mnie zachęciłaś do tej lektury :P
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na tę książkę:)
OdpowiedzUsuńCzytałam, ale muszę przyznać, że nie zachwyciła mnie aż tak bardzo jak Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam chyba żadnej książki o podobnej tematyce. Nie mniej znam autorkę ze słyszenia :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie ta książka jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale zauważyłam, że ta książka zbiera same pozytywne opinie, więc będę musiała w końcu po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńDużo dobrego naczytałam się już o tej książce, więc pewnie kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co mam zrobić z tą książką. Z jednej strony nie do końca mnie interesuje, z drugiej uwielbiam Japonię, więc to mnie ciągnie do tej książki :) A skoro mówisz, że jeśli ktoś uwielbia Japonię to nie ma co się zastanawiać, to może rzeczywiście kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńnie jestem zbyt przyjaźnie nastawiona do tematu Japonii, ponieważ mój przyjaciel cały czas o niej nawija (takie małe skrzywienie). ale muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie. wcześniej o książce słyszałam tylko to, że jest naprawdę dobra.
OdpowiedzUsuńkto wie? może akurat mi się spodoba? :)
Słowo "Japonia" wystarcza, żeby mnie zachęcić, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMuszę to przeczytać! <3
OdpowiedzUsuńCudowna recenzja. *.* Nie pozostaje mi nic innego, jak zdobyć książkę. :D
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja całkowicie zachęciła mnie do przeczytania tej książki! Koniecznie będę musiała ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie jestem miłośniczką Japonii. Ale ta historia zainteresowała mnie na tyle, że chętnie bym ją przeczytała. Może postarałabym się samodzielnie odnaleźć jeszcze więcej nawiązań do Kopciuszka;)
OdpowiedzUsuńJuż czuję, że książka mi się spodoba :) Zapragnęłam ją przeczytać kiedy tylko o niej usłyszałam :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym książkę, w której jest mowa o Kraju Kwitnącej Wiśni. 'Cienie na księżycu' są dla mnie bardzo fajną propozycją :) Jeszcze kiedy czytam, że autorka pracowała nad powieścią 1,5 roku jestem pewna, że świetnie oddała klimat Japonii :)
OdpowiedzUsuńJeju, tak mnie zachęciłaś, że muszę ja jakoś zdobyc i przeczytać ! ^^
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam nadal jedynie w planach :P
OdpowiedzUsuńChciałabym również zaprosić do wyzwania na 2013 r. :)
http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2012/12/wyzwanie-steampunk-magia-historii-w_23.html