275. Przedpremierowo: Za żadne skarby - Vera Falski


Tytuł: Za żadne skarby
Autorka: Vera Falski
Ilość stron: 438
Wydawnictwo: Otwarte
Kategoria: literatura obyczajowa
Data wydania: 6 maja 2015 r.
Cena z okładki: 34,90 zł
Ocena: 6/10



Ewa Ochnik wyrwała się z małej mazurskiej wsi, Wężówki, i przeprowadziła się do Olsztyna. Skończyła mikrobiologię, a dodatkowo znalazła sobie tam mężczyznę, z którym może sobie ułożyć całkiem dobre życie. Okazuje się, że ma również okazję wybrać się na staż naukowy do Paryża, co jest spełnieniem jej wszystkich marzeń. Jednak jeden telefon potrafi zmienić dosłownie wszystko. Ewa musi wrócić do swojej rodzinnej miejscowości. W tej zaściankowej rzeczywistości nie istnieje coś takiego jak studia wyższe czy staż na zagranicznym uniwersytecie. Ewa przechodzi do porządku dziennego z pijącym ojcem, siostrami w wieku dojrzewania i chorym bratem. Czeka ją tu niesamowicie wiele problemów, ale również miłość, o jakiej można tylko marzyć.

Dawno nie czytałam książki rodzimego autora, więc z początku trudno było mi się przyzwyczaić do tego, że Za żadne skarby rozgrywa się w polskich realiach. Mimo początkowych trudności okazało się, iż naprawdę warto było zagłębić się w tę historię, gdyż okazała się naprawdę bardzo ciekawa. Nie przepadam za powieściami polskich autorów, jednak muszę przyznać, że książka Za żadne skarby naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła.

Od samego początku jedna rzecz zwróciła moją uwagę. Mianowicie styl pisania autorki. Jeszcze chyba nigdy nie spotkałam się z tak ciekawym sposobem pisania i od razu byłam nim urzeczona. Vera Falski potrafi bardzo zgrabnie posługiwać się słowami, tworzyć rozbudowane zdania i często odwoływać się do porównań, które czytelnikowi nigdy nie wpadłyby do głowy. Podobało mi się również to, że gdy autorka zmieniała narratora dostosowywała swój styl pisania do jego charakteru. Tak na przykład mogliśmy czytać książkę z punktu widzenia sióstr głównej bohaterki, które posługiwały się młodzieżowym językiem charakteryzującym się dużą ilością zapożyczeń, albo z punktu widzenia jej ojca, którego myśli praktycznie ciągle wiązały się z alkoholem. To naprawdę ciekawy zabieg i świetnie czytało się książkę, gdy można było utożsamić się z bohaterami. Vera Falski naprawdę dobrze posługuje się piórem, więc czytanie jej książki było czystą przyjemnością.

Historia Ewy jest naprawdę bardzo skomplikowana i momentami wręcz nie można w nią uwierzyć. Wiele rzeczy, które wydarzyły się w życiu bohaterki jest kwestią przypadku, zwykłego zbiegu okoliczności, a jednak potrafiły zaważyć na jej obecnej sytuacji. Autorka przedstawia nam postać Ewy, która wraca do swojego rodzinnego miasta, z którego tak bardzo chciała uciec. Tymczasem wraz z dalszą lekturą powieści nasza bohaterka dowiaduje się, że to właśnie w Wężówce jest wszystko to, co najbardziej kocha. To naprawdę piękne, że potrafi za wszelką cenę bronić swojej miejscowości, mimo tego, że początkowo chciała stąd jak najszybciej uciec. Vera Falski w bardzo dobry sposób pokazuje jak ważne są takie lokalne społeczności i że na wsi również może dziać się bardzo dużo rzeczy, o których nie usłyszymy w mieście. Mnie naprawdę przyjemnie czytało się o losach Ewy i przyznam szczerze, że chętnie przeczytałabym coś jeszcze z nią w roli głównej.

Zakończenie książki kompletnie wytrąciło mnie z równowagi. Nie chciałam do końca wierzyć temu, co autorka przedstawiła pod sam koniec, jednak mimo wszystko dalej nie mogę się z tego otrząsnąć. Sądziłam, że zafunduje nam typowy happy end, a tymczasem nieco namieszała w życiu naszych bohaterów. Zakończenie jest na tyle otwarte, że sprawia, iż chcę wiedzieć więcej na temat dalszych losów Ewy, jednak z drugiej strony podoba mi się, jak Vera Falski zakończyła tę historię. Mimo wszystko nie zmienia to faktu, że chcę więcej!

Za żadne skarby pokazuje czytelnikowi to, co naprawdę się w życiu liczy. Nie liczą się pieniądze czy status społeczny, ale rodzina, miejsce do życia i miłość. Nie sądziłam, że tak miło odbiorę tę powieść, jednak okazuje się, że będzie przez dłuższy czas trwać w moich myślach. Jeśli lubicie literaturę obyczajową, a do tego nie macie nic do polskich autorów to zdecydowanie powinniście sięgnąć po Za żadne skarby. Ja się naprawdę dobrze bawiłam przy tej książce i jestem przekonana, że Wam również się spodoba!


Za możliwość przeczytania Za żadne skarby dziękuję wydawnictwu Otwarte.

7 komentarze:

  1. Zobaczę,czy chociaż troszkę spodoba mi się,bo dostałam pierwszy rozdział jako dodatek do "Księżyc nad Bretanią " :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, ja w tamtym roku już zaczęłam się przekonywać do naszych autorów i teraz czytam naprawdę sporo:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Toś mnie zaciekawiła, będę musiała sięgnąć po tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam przeczucie, że ta książka spodoba mi się. Ten temat jakoś wyjątkowo przekonuje mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że zakończenie mnie bardzo zaintrygowało. Muszę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro nie czytasz polskiej literatury i oceniasz dobrze książkę, to naprawdę chętnie ją przeczytam, szczególnie, że żadne wysłużone wiejskie klimaty mi niestraszne! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam bardzo podobnie - rzadko sięgam po polską literaturę, bo po prostu mi nie leży. A tym razem zostałam zaciekawiona, chyba tylko Ty tak potrafisz, więc zobaczymy. Do premiery niedługo :)
    http://mianigralibro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive