274. Ostatnie pięć dni - Julie Lawson Timmer

Polski tytuł: Ostatnie pięć dni
Oryginalny tytuł: Five Days Left
Autorka: Julie Lawson Timmer
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Kategoria: literatura obyczajowa
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2014
Cena z okładki: 34 zł
Ocena: 6/10


Mara do niedawna prowadziła cudowne życie. Jako wzięta prawniczka i oddana matka czuła się niesamowicie spełniona i miała wrażenie, że to właśnie tak spędzi resztę swoich dni. Niestety w grę wkroczyła choroba. Okazało się, iż Mara ma pląsawicę Huntingtona. Kobieta mimo wsparcia bliskich nie może się pogodzić z tym, że jej życie tak szybko się posypało. Postanawia dać sobie ostatnie pięć dni, by pożegnać się z najbliższymi. Z drugiej strony obserwujemy losy Scotta, który wraz z żoną sprawuje opiekę zastępczą nad siedmiolatkiem z trudnego środowiska. Zżył się z nim jak z własnym synem, jednak za pięć dni będzie musiał oddać go pod opiekę biologicznej matki. Mara i Scott znają się jedynie przez internetowe forum dla rodzin zastępczych. To właśnie tam razem z innymi internetowymi znajomymi przeżywają ciężkie chwile i dodają sobie otuchy.

To jedna z takich książek, których niestety nie da się czytać, gdy ma się ochotę na szczęśliwą opowieść o tym, że wszystko w życiu jest w porządku. Ostatnie pięć dni ukazuje dwie historie ludzi, którzy znają się tylko przez internet, a dzielą ze sobą tylko te ostatnie kilka dni. Dla Mary to ostatnie dni przed popełnieniem samobójstwa, a dla Scotta ostatnia szansa na spędzenie czasu z Curtisem, nad którym sprawuje zastępczą opiekę. Niby od samego początku możemy przewidzieć, co będzie działo się w tej książce, jednak warto ją przeczytać chociaż dla samych emocji, które odzywają się w czytelniku.

Śledzimy losy dwójki bohaterów. Akcja książki obejmuje ich ostatnie pięć dni, jednak historia sięga o wiele głębiej i autorka często odwołuje się do przeszłości bohaterów, ich decyzji, zachowań i tego, co ich ukształtowało. Dzięki temu czytelnik ma pełen obraz osobowości głównych postaci i może doskonale je poznać. Widzimy wewnętrzne bicie się z myślami Mary i desperacką walkę Scotta o zatrzymanie przy sobie Curtisa. To z pewnością jedna z takich książek, które potrafią osłabić czytelnika emocjonalnie. Mamy tu nagromadzony naprawdę duży bagaż uczuć i trzeba być wytrzymałym, żeby móc doczytać tę powieść do końca. Nie jest to łatwa lektura dla wszystkich, więc przed przeczytaniem trzeba się zastanowić czy jest się w stanie z nią zmierzyć.

To też książka nieco kontrowersyjna, nad którą można byłoby bardzo długo dyskutować. Zastanawiać się nad historią Mary i czy rzeczywiście musiała wyznaczać sobie te ostatnie pięć dni życia i porzucać wszystkich, których kocha. Jeśli chodzi o Scotta to możemy zastanawiać się czy bycie rodzicem zastępczym dla dziecka i rozdzielanie go z biologicznymi rodzicami jest dobre. Nie jestem w stanie w pełni wysłowić się na temat tej książki, gdyż ją po prostu trzeba przeczytać i zmierzyć się z tym wszystkim samemu. To naprawdę słodko-gorzka historia, która sprawia, że w jednej chwili mamy ochotę uśmiechać się od ucha do ucha, a w drugiej płakać nad losami bohaterów. Jednak mimo wszystko czegoś mi w niej brakowało. Zakończenie jest dosyć drastyczne i nie jestem z niego w pełni usatysfakcjonowana, jednak rozumiem zabieg autorki, która pokazuje, że w życiu nic nie trwa wiecznie. Coś się pojawia, a coś musi zniknąć. Jeśli chodzi o moje odczucia to jestem gdzieś pomiędzy. Pomiędzy pozytywnymi emocjami a zaskoczeniem nad tym, co przedstawiła autorka.

Ostatnie pięć dni to książka, która przedstawia jak naprawdę wygląda życie. Raz jest dobrze, a raz źle i w ciągu kilku dni może na naszej drodze pojawić się wiele przeciwności losu, z którymi musimy się zmierzyć. Jedni będą parli za wszelką cenę do celu, a inni poddadzą się, gdyż nie widzą innego wyjścia. Jeśli nie obawiacie się książek ze sporym ładunkiem emocjonalnym to zachęcam Was do przeczytania Ostatnich pięciu dni, ponieważ naprawdę może zmienić Wasz punkt widzenia na to, co jest w życiu ważne.


Za możliwość przeczytania Ostatnich pięciu dni dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

2 komentarze:

  1. Książka zapowiada się dobrze, pewnie po nią sięgnę po twojej zachęcającej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę zapamiętać ten tytuł. Teraz jestem tak bardzo zmęczona, że potrzebuję czegoś, żeby odpocząć. Jednak kiedyś przyjdzie na nią czas ;)

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive