Oryginalny tytuł: Преступление и наказание
Autor: Fiodor Dostojewski
Ilość stron: 564
Wydawnictwo: MG
Kategoria: klasyka
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 1867
Cena z okładki: 49,90 zł
Ocena: 8/10
Rodion Romanowicz Raskolnikow to były student, który mieszka w Petersburgu. Ma kochającą rodzinę, która często wysyła mu pieniądze, jednak nie można uznać ich za bogatych. Raskolnikow cierpi na ciężką sytuację majątkową, więc postanawia zrobić coś, o czym prawdopodobnie nikt by nie pomyślał. Często oddawał drogocenne rzeczy pod zastaw do starej lichwiarki i teraz postanawia ją zamordować. Wkrótce zaczynają się rozmyślania na temat tego, co jest zachowaniem moralnym, a co bestialskim.
Im więcej czytam rosyjskiej literatury, tym bardziej utwierdzam się w tym, że Rosjanie potrafią tworzyć naprawdę niesamowite powieści, a ja chcę ich czytać coraz więcej. Z każdą kolejną przeczytaną książką utwierdzam się w tym, że literatura rosyjska podoba mi się jak żadna inna. Dlatego też wiedziałam, że gdy sięgnę po Zbrodnię i karę nie zawiodę się, a wręcz przeciwnie - będę zachwycona. I właśnie taka jestem po przeczytaniu tej książki.
Słyszałam o tej pozycji bardzo wiele i głównie były to pozytywne rzeczy. Gdy przekonałam się na własnej skórze jak ciekawa jest ta książka, wiedziałam, że będzie jedną z tych, które będę bardzo miło wspominać. Najważniejszą rzeczą dla mnie był tutaj sposób pisania Dostojewskiego i fakt, że jak nikt inny potrafił stworzyć głęboką historię pełną niespodziewanych zwrotów akcji. Autor potrafi w niesamowity sposób wykreować niesamowitą fabułę. Ja byłam w naprawdę wielkim szoku. Do tej pory jestem pod wrażeniem talentu pisarskiego Dostojewskiego i stawiam go prawie na równi z Tołstojem. Okazuje się, że klasyka wcale nie musi być nudna i naprawdę można się w niej zachwycić wieloma rzeczami.
Przede wszystkim pokochałam to, w jaki sposób Dostojewski wykreował bohaterów. Każda postać jest inna i przez to absolutnie wyjątkowa. Zapałałam wielką miłością do Rasolnikowa, Razumichina i Sonii, natomiast szczerze znienawidziłam Łużyna. Już dawno nie miałam tak wielkiej ochoty skrzywdzenia jakiegoś bohatera, jednak postawa i zachowanie Łużyna wprost wytrącało mnie z równowagi. Zresztą tu praktycznie każdy bohater ma rozbudowaną historię i niesie ze sobą bagaż doświadczeń. Najbardziej zaskoczył mnie Raskolnikow. To postać, którą można byłoby poddawać długiej analizie psychologicznej. Z jednej strony wydaje się planować zbrodnię praktycznie idealną, jednak później sam popełnia oczywiste błędy. Dodatkowo miałam wrażenie, że Raskolnikow jest niesamowicie dojrzałą osobą, jak na swój wiek (trzeba przypomnieć, że jest byłym studentem). Często podczas czytania miałam wrażenie, że widzę przemyślenia czterdziesto- lub pięćdziesięciolatka, jednak nie miało to wpływu na moją sympatię do tej postaci. Mimo wszystkich okrutnych rzeczy, których się dopuścił, nie dało się nie zauważyć jego sprytu i mądrości.
Jedną z najważniejszych rzeczy przedstawionych w tej książce jest kwestia ludzkiej moralności. Raskolnikow przedstawia tezę, iż niektóre osoby (wybitne) mają ten przywilej, by zabijać ludzi bardziej pospolitych, jeśli ci stają im na drodze do odniesienia sukcesu. Sam się sprawdza. Ocenia czy jest w stanie zabić lichwiarkę. Jeśli ją zabije i nie odczuje poczucia winy to będzie można powiedzieć, iż należy do ludzi wybitnych. Natomiast jeśli odezwą się w nim wyrzuty sumienia, to będzie zaliczał się do zwykłych zjadaczy chleba. Ja od samego początku bardzo polubiłam tę postać, mimo tego, iż czasami miał o sobie zbyt wysokie mniemanie i nie chciał się przyznać do popełnionego błędu.
W Zbrodni i karze wyraźnie widzimy, że nikt z nas nie może żyć z tajemnicami. Że każde kłamstwo wyjdzie na jaw i nic nie da się ukryć. Dzięki Dostojewskiemu widzimy również, że w każdym z nas jest obecny pierwiastek dobra i zła, a to jedynie od nas zależy, co się ujawni. Natura ludzka jest skomplikowana i każdy w nas nosi w sobie potwora, ale tylko my jesteśmy w stanie go pokonać bądź pozwolić się mu przejąć. To jedna z niewielu lektur szkolnych, którą czytałam z wielką przyjemnością i pewnie jeszcze niejednokrotnie będę wracać do historii Raskolnikowa i reszty bohaterów. Naprawdę gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania Zbrodni i kary dziękuję wydawnictwu MG.
książka, którą po prostu trzeba przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych licealnych lektur, koniecznie muszę do niej wrócić!
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się za nic przemóc do lektur szkolnych.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak u Alicji P. - to jedna z moich ulubionych lektur. A właściwie ulubiona. Pamiętam też, że jakoś w okolicy omawiania "Zbrodni i kary" byliśmy w którymś ze stołecznych teatrów na jej inscenizacji. Bartosz Opania jako Raskolnikow, a jeszcze bardziej Piotr Fronczewski w roli Porfirego mnie porwali. I chociaż teraz, po tylu latach znalazłam jakąś raczej negatywną recenzję tamtego przedstawienia, to i tak nie zmienia to mojego podejścia do sprawy kiedy miałam 18 lat, bo wtedy wszystko przeżywa się mocniej ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończę czytać. Naprawdę genialna pod względem psychologicznego ujęcia zbrodni, a poza tym mistrzostwo w prowadzeniu akcji.
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona lektura z liceum :)
OdpowiedzUsuńWspaniała książka, po którą wiele osób nie sięgnie, bo jest lekturą. Ostatnio miałam okazję sięgnąć po nią po raz drugi, ale zdecydowanie nie ostatni ;)
OdpowiedzUsuńsklep-z-pamiatkami.blogspot.com
"Zbrodnia i kara" była moją ulubioną lekturą z czasów licealnych :)
OdpowiedzUsuńKurcze, już ld jakiegoś czasu mam na nią ochotę - musze wreszcie po nią sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńPamiętam i wspominam bardzo dobrze, że nie czytało się tego bardzo łatwo ;) wkrótce i ja zrecenzuję
OdpowiedzUsuńObok "Dżumy" najlepsza lektura z liceum. Jeśli nie ogólnie. :)
OdpowiedzUsuńChcę!
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych lektur, zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńMam ją mieć w tym roku jako lekturę i z przyjemnością do niej uciekłam (uciekam od Lalki, która też mi się w sumie podoba, ale jest taaka gruba, a bohaterowie nie przypadli mi tak do gustu). Piękny portret psychologiczny, co prawda dopiero zaczęłam czytać, ale i tak jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuń