Oryginalny tytuł: Everlasting. Der Mann, der aus der Zeit fiel
Autorka: Marie Lucas
Ilość stron: 422
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: Egmont
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 2012
Cena z okładki: 34,99 zł
Ocena: 4/10
Szesnastoletnia Julia chce zapomnieć o swoim dotychczasowym życiu. A najlepszym sposobem na to jest pójście do nowej szkoły, gdzie nikt nie zna jej ani jej przeszłości. Postanawia udawać kogoś całkowicie innego i ukazuje innym siebie jako dziewczynę z zamożnej rodziny mieszkającą w najlepszej dzielnicy w mieście. Niestety to kłamstwo bardzo mija się z prawdą. Jednak Julii udaje się utrzymać tę grę pozorów. Szybko zdobywa znajomych i chłopaka - popularnego Feliksa, którzy nie wypytują ją o przeszłość i nie wnikają w to, kim jest. Jednak Julia nie może pozbyć się widoku Nikiego, którego poznaje pierwszego dnia szkoły. Chłopak w dziwny sposób przyciąga ją do siebie. Jest odludkiem, gdyż wszyscy mają do niego bardzo wrogie nastawienie. Jednak Niki skrywa w sobie tajemnicę, o której Julia nie ma pojęcia. Dopiero wtedy, gdy chłopak przekazuje jej wiadomość od dziadka, Julia zdaje sobie sprawę z tego dlaczego wszyscy unikają Nikiego.
Seria Poza czasem jest jedną z moich ulubionych. Praktycznie wszystkie książki, które zostały w niej wydane bardzo mi się podobały i do tej pory miło je wspominam. Cechują się tym, że potrafią bardzo wciągnąć czytelnika w fabułę i nie wypuścić do ostatniej strony, zapisując się na długo w jego pamięci. Jednak w każdej serii musi się zdarzyć gorsza powieść, prawda? Taką jest właśnie Między teraz a wiecznością. Może nie jest najgorszą książką, jaką przeczytałam, jednak brakuje jej naprawdę wiele do tego, żeby dorównać poziomem do innych powieści z tej serii.
Śliczna okładka to niestety nie wszystko. Nawet pod piękną oprawą może kryć się kiepska historia. Obiecałam sobie, że nie będę oceniać książek po okładce, jednak nie da się odmówić Między teraz a wiecznością walorów wizualnych na oprawie. Szkoda tylko, że potencjał takiej ładnej okładki został zmarnowany przez jej treść. Nie zrozumcie mnie źle. Książka nie jest tragiczna, można się w nią całkiem dobrze wciągnąć i szybko przeczytać, ale niestety została napisana w zbyt prosty sposób i na za łatwy temat, który nie przyprawia nas o szybsze bicie serca. Wcześniej kilka razy czytałam powieści o tematyce duchów i muszę przyznać... żadna z nich mi się nie podobała. Po prostu wydawało mi się to zbyt nieprawdopodobne i tak samo było w przypadku Między teraz a wiecznością.
Główna bohaterka mnie irytowała. Zachowywała się jak rozkapryszona nastolatka, którą w sumie była, i naprawdę mogła denerwować czytelnika. Pierwsze kilkadziesiąt stron jest po prostu do bólu głupich i przewidywalnych. Większość wypowiedzi bohaterów jest po prostu nudna i tak żałosna, że aż można się śmiać na głos. Sama kilka razy nie wierzyłam w to, co czytam. Już dawno nie widziałam tak dziwnych dialogów oraz pustych i zepsutych bohaterów. Julia zachowuje się po prostu głupio i niedojrzale, a jej przyjaciele wcale nie są lepsi. Według mnie jedyną postacią, która ratuje tę książkę jest Niki. Sama nie wiem dlaczego, ale to jedyny bohater, którego polubiłam i bardzo cieszyłam się, że tak często występował w tej powieści. Zresztą sam trójkąt Feliks-Julia-Niki był niesamowicie denerwujący. Dziewczyna zachowywała się względem nich naprawdę źle i jedynie ich raniła. Sama nie rozumiem, jak można być tak głupią i nawiną, a jeszcze bardziej nie rozumiem tego, jak można stworzyć taką postać w książce. Pod względem bohaterów ta powieść jest naprawdę słaba, a tej marnej sytuacji nie może uratować nawet Niki.
Właściwie dopiero pod sam koniec książki zaczęło dziać się coś bardziej konkretnego, co mnie zaciekawiło. Gdyby nie zakończenie tej powieści to chyba spisałabym ją na straty. Całkiem podobał mi się sposób na rozwiązanie całej historii, chociaż przedstawianie kontaktów duchów z Nikim również było niczego sobie. Przede wszystkim jestem zadowolona z tego, że to książka bez kontynuacji. Cała akcja zamyka się w jednym tomie i dobrze, bo chyba nie zniosłabym kolejnych. Jednak nie mogę jej odmówić tego, że bardzo szybko i fajnie się ją czytało. Może to zasługa tego, że język jest niewymagający, a fabuła luźna, więc można całkiem sprawnie dotrzeć do końca i po drodze nie chcieć zrobić krzywdy książce. Mimo wszystkich mankamentów przyznaję, że czytałam o wiele gorsze pozycje i na ich tle Między teraz a wiecznością nie wypada tak źle. Ale od powieści z tak piękną okładką, wymagałabym naprawdę więcej.
Między teraz a wiecznością nie jest porywająca, ani nie traktuje na żaden nowy temat. To kolejna przeciętna książka o duchach, przy której jednak można całkiem dobrze spędzić czas. To taka powieść, przy której szybko dotrze się do końca i po drodze może nawet wciągnąć czytelnika. Z pewnością warta uwagi jest sama końcówka Między teraz a wiecznością. Gdyby nie ona i postać Nikiego to pewnie spisałabym tę powieść na straty, a tak to mogę z przyjemnością powiedzieć, że jednak da się z niej wyciągnąć coś pozytywnego. Nie polecam jej, ani nie odradzam. Jeśli takie wydanie fantastyki to tej pory się Wam podobało to sięgnijcie po nią i sami się przekonajcie czy warto. W innym wypadku po prostu dajcie sobie z nią spokój. Na dobrą książkę potrzeba nie tylko ładnej okładki, ale przede wszystkim niesamowitej treści, a tego nie zapewni Wam Między teraz a wiecznością.
Za możliwość przeczytania Między teraz a wiecznością dziękuję wydawnictwu Egmont.
Nie wiem dlaczego, ale jestem chyba jedyną osobą, która lubię tę książkę :P Pewnie dlatego, że klimatem przypomina mi "Nevermore" :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie ...
OdpowiedzUsuńSkoro przeciętna to sobie odpuszczę. Schematyzm mnie zabija, a trywialność składa do grobu.
OdpowiedzUsuńOkładka jest cudowna, ale po książkę raczej nie sięgnę :/
OdpowiedzUsuńNie, dzięki. Nie przekonują mnie takie historie.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam serię Poza czasem, więc pewnie kiedyś ciekawości i tą książkę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Nie słyszałam o tej książce, ale raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Hmmm domyślałam się, że raczej szału nie będzie, ale lubię motyw duchów :)
OdpowiedzUsuń