30-Day Book Challenge: Dzień 1 - Dzień 7

Już od dawna nosiłam się z zamiarem "zrobienia" tego wyzwania, tylko ciągle zastanawiałam się w jaki sposób to umieszczę. Codziennie postów na bloga nie będę dodawać, a na fanpage'u to też jakoś tak dziwnie. Dlatego postanowiłam zabrać się za to wyzwanie i robić je dokładnie co tydzień. Dziś zaczynam od pierwszego dnia do siódmego, a w następny będzie kolejny tydzień tego wyzwania. Przyznam, że naprawdę bardzo mi się ono podoba, bo nie dość, że będę mogła wyrzucić z siebie całą miłość do ulubionych książek i ponarzekać sobie na te kiepskie, to jeszcze będziecie mogli dzięki temu lepiej mnie poznać. Już jestem całkowicie podekscytowana możliwością podzielenia się z Wami wszystkim tym, co zostało zawarte w tym wyzwaniu i najchętniej zrobiłabym je całe od razu, gdyż zawsze lubię odpowiadać na takie rzeczy. Mam wielką nadzieję, że takie rozwiązanie się Wam z podoba i sama jestem ciekawa Waszych typów. Jeśli robiliście 30-Day Book Challenge to podeślijcie linki lub coś w tym stylu, bo jestem bardzo ciekawa Waszych odpowiedzi. Tak więc zaczynamy!


Day 1: Best book you read last year
Najlepsza książka, jaką przeczytałeś w zeszłym roku

Jeśli ktoś zna mnie chociaż trochę, chyba nie jest zdziwiony, że wybór padł akurat na tę właśnie książkę. Ogromnie żałuję, że poznałam Wielkiego Gatsby'ego dopiero w zeszłym roku, jednak to była zdecydowana młość od pierwszego wrażenia. To nie tylko najlepsza książka, jaką czytałam w zeszłym roku, ale ogólnie moja ulubiona książka. Mam prawdziwą obsesję zarówno na punkcie książki, jak i filmu (oraz soundtracku). Planuję szybko zaopatrzyć się w wersję po angielsku, gdyż polską znam już dosłownie na pamięć, naprawdę. Potrafię otworzyć na pierwszej lepszej stronie i opowiedzieć dokładnie co się wtedy działo i w jakim momencie książki akurat właśnie jesteśmy. Zdecydowanie to moje najlepsze zeszłoroczne odkrycie i jestem niemożliwie szczęśliwa, że przeczytałam tę książkę, gdyż teraz to moja ulubiona.


Day 2: The book that you've read more than 3 times
Książka, którą przeczytałeś więcej niż 3 razy

Tutaj znowu musiałabym wstawić Wielkiego Gatsby'ego, ale drugą książką, którą czytałam więcej niż 3 razy i którą uwielbiam jest Mały Książę. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego po nią w ogóle sięgnęłam, ale z tego, co pamiętam to pierwszy raz przeczytałam ją w czwartej klasie podstawówki, a potem... Ciągle i ciągle sobie ją powtarzałam aż w końcu w drugiej klasie gimnazjum omawialiśmy ją na lekcji i to był zdecydowanie najlepszy okres w szkole. Mam wielki sentyment do tej książki i naprawdę bardzo ją lubię i zawsze wszystkim polecam. Chyba niedługo przeczytam ją jeszcze raz... Mały Książę to taka powieść, która jest jakby ze mną od zawsze. Pamiętam, że przeczytałam ją w czwartej klasie, ale kompletnie nie pamiętam, kiedy, dlaczego ani jak. Po prostu ona zawsze ze mną była, a ja tylko czytam ją od nowa i jeszcze bardziej się zachwycam.


Day 3: Your favorite series
Twoja ulubiona seria

Dary anioła, Dary anioła, Dary anioła! Moja ukochana seria, do której potrafię wracać po milion pięćset sto dziewięćset razy, naprawdę. Stare okładki są okropne, ale treść jest naprawdę genialna. Zdecydowanie moja ukochana seria i nawet nie musiałam się długo zastanawiać nad tym wyborem. Do Miasta kości mam ogromny sentyment, bo to dzięki tej książce zaczęłam tak nałogowo czytać. A reszta powieści z serii okazała się jeszcze lepsza. Mam zamiar niedługo odświeżyć sobie wszystkie części, bo naprawdę uwielbiam świat wykreowany przez autorkę i wszystkie stworzone postacie.


Day 4: Favorite book of your favorite series
Ulubiona książka z Twojej ulubionej serii

Miasto szkła jest najcudowniejsze! Do pierwszej części mam naprawdę ogromny sentyment i prawdą jest, że to świetna część, ale zdecydowanie Miasto szkła jest najlepsze z całej serii. Chociaż nie jestem pewna, bo Miasto niebiańskiego ognia może ją pobić... W co wątpię, ale niedługo się przekonamy. Dla mnie w tej części działo się najwięcej rzeczy i mieliśmy możliwość poznać wiele ciekawych rzeczy, które działy się w świecie Nocnych Łowców. Ta część najbardziej mnie poruszyła i czytałam ją z zapartym tchem. Pozostałe tomy również kocham, jednak to Miasto szkła najbardziej podbiło moje serce i wątpię, żeby ostatnia część serii mogła to zmienić. Ach, chyba muszę przeczytać ten tom jeszcze raz i delektować się tym, co tak bardzo mi się w niej spodobało. Miasto szkła to zdecydowanie moja ulubienica z całej serii Darów anioła.


Day 5: A book that makes you happy
Książka, która sprawia, że jesteś szczęśliwy

Tu znowu musiałam powstrzymywać się, żeby nie dać Wielkiego Gatsby'ego. To był trudny wybór, ale w końcu wybrałam Ogień. Nie pytajcie dlaczego, bo ja sama nie wiem. Jedyne, czego jestem pewna, to tego, że podczas czytania tej książki byłam niemożliwie szczęśliwa, nie chciałam jej kończyć i sięgałam odruchowo ręką po kolejną część, której niestety nie miałam. Zresztą cała seria jest według mnie świetna, ale Ogień wspominam szczególnie dobrze. Ponad 600 stron czystej przyjemności. Już dawno nie miałam w dłoniach takiej cegły i byłam święcie przekonana, że nigdy w życiu jej nie skończę, a przeczytałam ją po... chyba dwóch dnia. Wciągnęła mnie niemożliwie mocno i kompletnie nie chciałam jej kończyć. Niecierpliwie czekam na ostatnią część, czyli Klucz i jestem przekonana, że będzie równie dobra, co poprzedniczki.


Day 6: A book that makes you sad
Książka, która sprawia, że jesteś smutny

Ha! Żadne Gwiazd naszych wina, ale mój ukochany i najcudowniejszy Baśniarz. Podczas czytania Baśniarza (a szczególnie na ostatnich stronach) płakałam jak bóbr, podczas gdy przy czytaniu GNW nie uroniłam nawet jednej łzy. Baśniarz kompletnie mną wstrząsnął i doszczętnie zniszczył. Miałam jeszcze głęboki wewnętrzny konflikt między tą książką a Mechaniczną księżniczką, ale w końcu zdecydowałam się na książkę Michaelis. Jedna z tych książek, na których samą myśl jest mi smutno, a co dopiero ją przeczytać. Nie wiem, czy byłabym w stanie sięgnąć po nią jeszcze raz, bo zdecydowanie nie jestem przygotowana na to, żeby znowu przeżywać to, co autorka nam zaserwowała. Dla mnie Baśniarz to najsmutniejsza książka.


Day 7: A book that makes you laugh
Książka, która sprawia, że się śmiejesz

O Boże, Miasto kości jest (tak jak i całe Dary anioła) dla mnie najzabawniejszą książką świata. Za każdym razem, gdy ją czytam, czy jakąkolwiek książkę Cassandry Clare, to autentycznie wybucham śmiechem. Żadna inna seria nie potrafi mnie tak rozśmieszyć, jak te stworzone przez Clare. Uwielbiam jej dowcip i kąśliwe uwagi Jace'a, które w miarę upływu tomów robią się jeszcze gorsze i bardziej mroczne, ale dalej mnie ogromnie śmieszą. Chyba już nigdy nie znajdę książki lepszej i zabawniejszej niż ta. Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem tego, jak autorka potrafi pisać i tego, że ma aż tak wielki wpływ na moje uczucia. Podczas czytania Miasta kości i wszystkich innych książek Clare jestem jednocześnie szczęśliwa, smutna i zdenerwowana. Ale nawet w tych smutnych momentach potrafię śmiać się przez to, co pisze autorka. Ubóstwiam.


A jakie byłyby Wasze typy?

11 komentarze:

  1. Bardzo lubię czytać notatki do tego wyzwania na blogach, sama chyba miałabym zbyt duży problem, którą książkę wybrać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ dużo Cassandry Clare ;) Sam tylko pierwszą część Darów Anioła czytałem, kiedyś to jednak nadrobię, bo i ciekaw jestem dalszych wydarzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również lubię czytać te notki a serię " Dary anioła" mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, Dary anioła <3 z niecierpliwością czekam na ostatni tom w Polsce ^^ Jeżeli chodzi o moją ulubioną część z tej serii, to mamy podobne zdanie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko, tak jak u mnie :) Też najbardziej lubię Miasto szkła. A na Baśniarzu płaczę za każdym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne wybory ;) "Dary Anioła" to jednak niesamowita seria. Bardzo ciekawe wyzwanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba muszę dużo nadrobić, bo jeszcze nie przeczytałam nic, oprócz Małego Księcia z twojej listy. A książka, którą przeczytałam więcej niż trzy razy to Złodziejka książek ^^

    przygody-mola-ksiazkowego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Prócz Baśniarza dałabym jeszcze Złodziejkę książek... No i Miasto Szkła! Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  9. O rany, a myślałam, że jestem jedyną, która nie płakała przy Gwiazd naszych wina. Nawet zastanawiałam się co ze mną jest nie tak, skoro inni potrafią dosłownie rwać sobie włosy z głowy, przy książkach Greena. Co do "Baśniarza", to zgadzam się z twoimi słowami! Niesamowite wrażenie... Zapadające w sercu i w myślach na długo...

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawe to wyzwanie, podobnie jak Twoje odpowiedzi. Może sama wezmę w tym udział i zrobię to w podobnej do Ciebie formie :).

    OdpowiedzUsuń
  11. "Baśniarz" od dawna figuruje na mojej "książkowej liście marzeń". Więcej niż 3 razy czytałam tylko początkowe części Harrego Pottera :)

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive