Rozmówki chińskie




Nazwa: Rozmówki chińskie
Język: chiński
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Lingea
Cena: 34,90 zł



Możliwość obcowania z innymi językami i poznawania nowych kultur ma dla mnie wręcz bezcenną wartość. Chciałabym się nauczyć jak najwięcej i poznać tyle języków, ile tylko mogę, gdyż według mnie taka umiejętność naprawdę bardzo się przydaje. Zresztą nie chodzi nawet o samą przydatność nauki danego języka: po prostu większość z nich naprawdę bardzo mi się podoba i to na tyle, że chciałabym potrafić tak mówić. Nawet nie wiem od kiedy pokochałam naukę języków. Angielski był ze mną od przedszkola, potem w gimnazjum poznałam język niemiecki, a dodatkowo bardzo zainteresowałam się koreańskim, hiszpańskim i chińskim, a teraz w liceum poznałam już szósty język, czyli rosyjski. Z tej szóstki jedynie angielski udało mi się opanować w bardzo dobrym stopniu, jednak mam nadzieję, że poznam też inne na równie wysokim poziomie. Jednak dzisiaj nie przyszedł czas na rozmyślanie o mojej miłości do poznawania nowych języków, ale skupimy się na jednym z nich, czyli na chińskim.

Pewnie dla większości z Was język chiński to coś bardzo odległego, co lepiej zostawić tylko i wyłącznie dla Chińczyków. Po co się go uczyć? Przecież to tylko wieczne cing, ciang, ciong. Jednak jesteście w dużym błędzie. Językiem chińskim (a dokładniej mandaryńskim) posługuje się największa liczba osób na świecie. Tak, zgadza się. Nie jest to jednak język angielski, ale właśnie chiński. To język urzędowy Chin, Tajwanu i Singapuru, czyli można powiedzieć, że bez niego nie możemy w wystarczającym stopniu dogadać się z mieszkańcami Dalekiego Wschodu. Jest on naprawdę bardzo ciężki i nie jest łatwo się go nauczyć. Trzeba mieć w sobie wiele samozaparcia, żeby opanować go chociażby w podstawowym stopniu. Wystarczy, że zmieni się wymowę jednej litery, a zdanie całkowicie zmienia sens, więc w perfekcyjny sposób się nim posługiwać tylko Chińczycy, nam, Europejczykom, będzie to przychodzić bardzo ciężko. Ale czy warto się do razu poddawać? Im język trudniejszy, tym więcej z nim zabawy.

Dzisiaj opowiem Wam trochę na temat rozmówek chińskich, które zostały wydane nakładem wydawnictwa językowego Lingea. Już od dawna miałam ochotę sięgnąć po te rozmówki, a szczególnie koreańskie, japońskie i właśnie chińskie. Dlatego jestem bardzo szczęśliwa z tego, że mogę o nich teraz nieco opowiedzieć i podzielić się z Wami moimi odczuciami. Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że rozmówek w językach dalekowschodnich jest teraz niewiele (ostatnimi czasy trochę ich przybywa, ale i tak nie jest to zbyt powszechnie dostępne). Za każdym razem, gdy pytam w księgarni o jakąkolwiek pomoc językową związaną z koreańskim czy chińskim, to panie za kasą robią wielkie oczy, jakby zastanawiały się, czy ktokolwiek uczy się takich rzeczy. Owszem, są takie osoby, a nawet jest ich dużo.

Na 320 stronach tych rozmówek zostało zawartych naprawdę wiele informacji, które w wielkim stopniu ułatwią nam komunikację, kiedy będziemy wybierać się do tego państwa. Pozwalają na to, żeby w łatwy sposób dogadać się z miejscowymi i nawet nie potrzebujemy do tego wielkiej znajomości tego języka. Twórcy tych rozmówek pomyśleli naprawdę o wszystkim: zaczynając od liczb, określeń czasu, kolorów i rozmiarów, podróży, zakwaterowania, wyżywienia, sportu i wypoczynku, zakupów, sytuacji awaryjnych, mieszkania, rodziny, kończąc aż na komunikacji i pracy. Nie mamy tylko podanych suchych wyrazów, które musimy poprawnie ustawić zdaniu i jeszcze zadbać o gramatykę, ale są przedstawione najprzydatniejsze zdania, które pozwolą nam komunikować się z innymi ludźmi. Oczywiście autorzy zadbali też o gramatykę, która jest naprawdę skrupulatnie i dobrze wytłumaczona, bo, no cóż, nie czarujmy się, bez poznania podstaw gramatyki nie będziemy mogli dobrze dogadać się z innymi osobami. Oprócz zwykłego przedstawienia rozmówek wydawnictwo zadbało również o to, żeby czytelnik miał przed sobą mapkę Chin, kilka informacji na temat języka, informacje na temat tego państwa oraz miejsca godne zobaczenia. A najlepsze jest to, że przy takim ogromie informacji rozmówki są naprawdę bardzo poręczne i można je zabrać ze sobą wszędzie, a przecież właśnie to jest najważniejsze.

Ja jestem naprawdę zadowolona z tych rozmówek i wiem, że dobrze trafiłam, wybierając je. Moim marzeniem jest już tylko nabycie tych koreańskich i japońskich, żeby być w pełni usatysfakcjonowaną. Rozmówki chińskie są naprawdę bardzo przydatne do nauki tego języka, jednak nie możemy zapomnieć o tym, że nie samymi słówkami człowiek żyje. Nie nauczymy się chińskiego tylko z samych rozmówek. Trzeba zaopatrzyć się w odpowiedni kurs i co najważniejsze: chcieć się nauczyć tego języka oraz poznać mentalność mieszkańców tamtego kraju. Niestety bez tych rzeczy nasze rozmówki nie będą miały możliwości zabłyśnięcia. Wydawnictwo oferuje nam naprawdę pełną gamę przeróżnych języków, więc jestem przekonana, że każdy znajdzie coś w tej ofercie dla siebie. Ja jestem naprawdę bardzo zadowolona z tych rozmówek i zdecydowanie je polecam.

Ocena: 7/10

Za możliwość nauki języka chińskiego serdecznie dziękuję portalowi Sztukater!

4 komentarze:

  1. Ja uwielbiam języki obce. Chiński jakoś zbytnio mnie nie interesuje, ale wiadomo - czym więcej tym lepiej. Gratuluję odwagi na to, że w ogóle sięgnęłaś po tą książkę :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Absolutnie kocham uczyć się języków obcych. Chińskiego próbowałam w wakacje, ale miałam jedynie nie zbyt dobry kurs mówienia z biblioteki... Chciałabym nauczyć się tego języka.

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive