Oryginalny tytuł: Password
Autorka: Mirjam Mous
Ilość stron: 328
Wydawnictwo: Dreams
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydanie polskie: 25 lipca 2013
Wydanie oryginalne: 2012
Cena z okładki: 37 zł
Ocena: 5/10
"Nasze hasło"
Mick zawsze miał w życiu pod górkę. W szkole nie był nigdy lubianym chłopakiem i wszyscy wyzywali go ze względu na to, że był nieco większy od innych. Zawsze starał się być niewidzialnym aż do chwili, gdy pojawił się nowy - Jerro Prins, który stanął w obronie Micka. Dodatkowo okazało się, że mają podobne zainteresowania, więc chłopcy szybko zostali przyjaciółmi. Jednak po ponad dwóch latach zdarzyła się naprawdę niepokojąca rzecz.
Kiedy Mick wchodził do pokoju swojego przyjaciela, zauważył, że ten leży nieprzytomny na łóżku. Chłopak próbował go przebudzić, ale nie udało mu się i wtedy poszedł zadzwonić na pogotowie. Kasia, polska pomoc domowa, od razu zajęła się Jerro i przejęła od Micka obowiązek zadzwonienia po karetkę. Wkrótce Jerro został zabrany. Mick niestety nie był członkiem rodziny, więc nie mógł pojechać razem z przyjacielem, jednak postanowił pojechać do szpitala na rowerze. Po dotarciu tam, dowiedział się od recepcjonistki, że nie przywieziono żadnego pacjenta o tym nazwisku. Ale jak to? Przecież na własne oczy widział, że Jerro został zabrany karetką, a w mieście był tylko jeden szpital. Powoli Mick zaczyna dochodzić do szokującej prawdy.
"Przykro mi, ale nikogo o takim nazwisku do nas nie przywieziono".
Z twórczością Mirjam Mous już dawno chciałam się zapoznać, jednak na pierwszy ogień miała pójść powieść Boy7, której jeszcze do tej pory nie udało mi się przeczytać. Kiedy dowiedziałam się o tym, że ma zostać wydana kolejna książka tej autorki, to od razu postanowiłam po nią sięgnąć. Słyszałam same dobre opinie na temat jej poprzedniej części, więc doszłam do wniosku, iż pewnie jest to autorka, na którą warto zwrócić uwagę. Czy jej najnowsza książka, Password, mi się spodobała? Mam do niej nieco ambiwalentny stosunek.
Przez kilka pierwszych stron było mi naprawdę trudno przebrnąć. Nie była to kwestia złej fabuły, ale musiałam przyzwyczaić się do języka, który zastosowała tutaj autorka. Jest on bardzo młodzieżowy i nawet myślenie głównych bohaterów jest stereotypowo młodzieżowe. W niektórych momentach zaczynało być ono nieco naiwne, a Mick wymyślał naprawdę dziwne scenariusze, by zrozumieć dlaczego Jerro zemdlał. Jednak kiedy zostałam wprowadzona w całą historię chłopaków, od razu zrobiło się bardziej przejrzyście. Myślenie Micka o niestworzonych scenariuszach i porwaniu przez kosmitów, wydawało mi się już bardziej normalne, gdyż dowiedziałam się, że chłopcy byli bardzo zafascynowani gatunkiem science-fiction, a Jerro kochał komiksy. W miarę upływu stron książka mnie coraz bardziej interesowała i, może była to przyczyna krótkich rozdziałów, dosyć szybko ją przeczytałam.
W Passwordzie spotkamy trójkę nadrzędnych bohaterów: Micka, Jerro i Stefana. Dwójka pierwszych to najlepsi przyjaciele, a roli trzeciego niestety jeszcze nie mogę Wam zdradzić, gdyż jest to najciekawsza część książki. Autorka pokazuje w Passwordzie bardzo ważny problem, którym jest otyłość nastolatków. Nie tyle nawet otyłość, co wyśmiewanie się z niej przez rówieśników w szkole. Mick przez to, że był nieco przy kości, nie miał łatwego życia. Zawsze osoby, które są grubsze mają większe problemy w szkole, gdyż rówieśnicy mogą wyśmiewać ich, tak jak Micka, i publicznie upokarzać. Na szczęście w życiu chłopaka pojawił się Jerro, który zamknął śmiech wszystkich i stał się najlepszym, i zarazem jedynym, przyjacielem Micka. W tej książce przyjaźń głównych bohaterów to naprawdę piękny wątek, gdyż widać, że obydwoje skoczyliby za sobą w ogień i znają się nawzajem lepiej niż rodzina. Zresztą Mick udowodnił swoją lojalność wobec przyjaciela. Bohaterowie są świetnie odwzorowani jako nastolatkowie, nie tacy zepsuci do szpiku kości, którzy tylko palą i piją, ale jako taka prawdziwa młodzież, która jednak ma swoje zainteresowania jak: czytanie komiksów czy oglądanie filmów sci-fi.
Na początku książka może wydawać się niewinna, ale potem zaczyna się naprawdę wiele dziać. Dochodzenie Micka i stopniowe poznawanie prawdy - to wszystko jest podawane czytelnikowi w umiarkowanych dawkach, tylko po to, żeby chciał czytać jeszcze więcej. Niestety rzeczą, która nie za bardzo spodobała mi się w książce był fakt, że autorka za bardzo "skakała" w wydarzeniach. Momentami nie mogłam się zorientować o kim jest teraz mowa i gdzie się znajdujemy. Kilkakrotnie denerwowało mnie to, że autorka kończyła w niezwykłym momencie i potrafiła cofnąć się w wydarzeniach bądź pokazać coś z innego punktu widzenia. Jednak z drugiej strony podobało mi się pokazanie wydarzeń z punktu widzenia Jerro czy Stefana. Tak jak mówiłam, mam ambiwalentny stosunek do tej książki. Z jednej strony naprawdę dobrze mi się ją czytało i wciągnęła mnie, ale z drugiej... chyba dla mnie nie ma "tego czegoś", co sprawiłoby, że byłaby jedną z moich ulubionych powieści. Mimo tego, że na tej książce nieco bardziej się zawiodłam, niż tego oczekiwałam, to i tak mam ochotę dać Mirjam Mous jeszcze jedną szansę i przeczytać Boy7, który mam nadzieję, że spodoba mi się nieco bardziej.
Password to świetna książka dla młodzieży, która interesuje się tym samym, co główni bohaterowie, czyli: komiksami i filmami sci-fi. Takim osobom ta powieść na pewno się nie znudzi i będą chętnie ją czytać. Ja ze swojej strony mam neutralny stosunek do Passworda. Było wiele rzeczy, które mi się podobały, ale zdarzały się też słabsze momenty. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się poznać starszą książkę tej autorki, czyli Boy7, i wtedy w pełni będę mogła określić, czy jestem jednak fanką tej pisarki, czy wręcz przeciwnie. Passworda nie polecam, ale też nie odradzam. Wydaje mi się, że powinniście sami ocenić to, czy ta powieść może się Wam spodobać.
" - Normalni ludzie nie mają miliona komiksów.
- Jest ich tylko siedemset dwadzieścia cztery - odparł Jerro.
Mick udał, że się przestraszył.
- Tak mało?"
Za możliwość poznania historii Micka i Jerro serdecznie dziękuję wydawnictwu Dreams!
mam książkę nieprzeczytaną na półce. nie ciągnie mnie do niej jakoś wybitnie, ale udało mi się ją wygrać w konkursie, więc jak pojawiła się okazja, to przeczytam. a nuż mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wiele osób ma podobne zdanie na temat tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńMnie nie zachwyciła, ale moja córka czytała ją z wypiekami na twarzy. Myślę, że młodszym czytelnikom ma duże szanse spodobać się
OdpowiedzUsuńJak widzę, może nie warto? Poszukam czegoś innego.
OdpowiedzUsuńStrasznie dużo osób o niej mówi i pisze, ale mnie jakoś nie ciągnie. Nie mam czasu, ale jakoś tak też za specjalnie chęci.. ;p
OdpowiedzUsuńDobrze, że książka porusza taki problem jak otyłość wśród nastolatków, tak jak wspomniałaś. Język powieści niestety odstrasza mnie bardziej. :)
OdpowiedzUsuńDlaczego ta sama okładka co przy Boy7?! To jak dla mnie niedopuszczalne :P
OdpowiedzUsuńCzy sięgnę, jeszcze nie wiem.
Czytałam tej autorki tylko Boy 7 i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobał styl autorki. Mimo Twojej opinii sięgnę i po Password, bo jestem jej niezmiernie ciekawa :)
OdpowiedzUsuń