141. Wielki Północny Ocean. Kosmos - Katarzyna Szelenbaum


Tytuł: Wielki Północny Ocean. Kosmos
Autorka: Katarzyna Szelenbaum
Ilość stron: 380
Wydawnictwo: G+J
Kategoria: fantastyka
Wydanie: 17 kwietnia 2013
Cena z okładki: 31,90 zł
Ocena: 7/10


Nic tak nie jednoczy, jak wspólny wróg. Armię jednoczy tylko to, że jej wrogiem jest świat.

Rin dawniej był pogardzanym synem grabarza, a teraz stał się Mikadejo, prawą ręką, przerażającego Kruka, czyli porucznika Danaena. Uczy się od niego dosłownie wszystkiego, a zaczyna od żołnierskiej musztry. Niestety przy Kruku musi oglądać jak porucznik przesłuchuje więźniów i zadaje im niewyobrażalny ból. Rin nie może tego znieść i cały czas usilnie stara się, by móc odejść gdzieś w kąt i nie widzieć przelanej krwi oraz nie słyszeć jęków katowanego. Jednak dzień rozstania porucznika Danaena i Rina nachodzi bardzo szybko. Chłopak nie może sobie wyobrazić braku swojego pana ani tego, że miałby żyć na własną rękę bez pracowania dla kogoś i okazywania mu należnego posłuszeństwa. W końcu tak został wychowany, więc nie widzi innej drogi w życiu.

Po to mężczyźni muszą być przy chłopcach, aby wszelka ciemność została poskromiona i wszelkie zwierzę w niej przyczajone zabite. To jest obowiązkiem mężczyzny, zabijać w chłopcach zwierzę.

Po sześciu miesiącach od przeczytania pierwszej części wreszcie miałam okazję zapoznać się z kolejnym tomem Wielkiego Północnego Oceanu. Nie mogłam się tego doczekać, gdyż autorka zachwyciła mnie Morzem, a ja miałam naprawdę duże wymagania względem Kosmosu. Zazwyczaj dzieje się tak, że druga część nigdy nie jest tak dobra, jak pierwsza, jednak ja muszę z przyjemnością powiedzieć, że to założenie nie dotyczy tej serii. Moja miłość do Rina zaczęła się w Morzu, a nabrała rozpędu w Kosmosie.

Powtórzę to, co mówiłam przy okazji recenzowania pierwszej części: To nie jest książka dla wszystkich. Jeśli oczekujecie, że pochłoniecie ją w jeden wieczór bez żadnego zastanowienia to jesteście w błędzie, a nawet jeśli tak szybko ją przeczytaliście, to zrobiliście to źle. To jedna z tych książek, nad którą trzeba trochę posiedzieć i zastanowić się nad tym, co autorka chciała nam przekazać. Ja niemal po każdym rozdziale musiałam robić przerwę odpoczynku, żeby przetrawić wszystko to, co ukazała nam autorka i pomyśleć nad losami Rina. Niewiele jest książek, które potrafią mnie tak bardzo nakłonić do myślenia, ale Katarzynie Szelenbaum to się udało. Wydaje mi się, że Wielki Północny Ocean powinny czytać tylko osoby o silnych nerwach, zdolne do refleksji nad daną pozycją. Inaczej po prostu nie odbierzecie w dobry sposób tej książki.

Rin to zdecydowanie jedna z moich ulubionych postaci. Bardzo różni się od wszystkich innych bohaterów literackich, z jakimi miałam przyjemność się spotkać. Przede wszystkim nie jest to osoba, która wykazuje się typowymi cechami dla książkowych postaci: nie jest ani wyjątkowo przebojowa, zabawna czy piękna - i właśnie to jest w nim tak bardzo interesujące. Chłopak jest zamknięty w sobie, jego źrenice nigdy nie wyrażają żadnych emocji, cała twarz jest jak z kamienia, a on kornie przyjmuje wszystko to, co dzieje się z jego losem. Jest nieczuły niemal na wszystko i tylko niektóre wydarzenia potrafią rozbudzić w nim iskierkę emocji, która jednak szybko gaśnie. Jednak przy Kruku zmienia się i uodparnia na wiele rzeczy, nie jest już małym niechcianym synem grabarza - zdaje sobie sprawę z ze swojej wartości, jednak w jego postępowaniu dalej czai się ta niezachwiana odporność na ból i posłuszeństwo. Nawet porucznik Danaen mi się spodobał. Mimo swojego zamiłowania do krzywdzenia ludzi był naprawdę niesamowicie ciekawą i głęboką postacią, o której mogłoby się czytać całymi dniami. Ja nie mogłam się oderwać od tej książki i wiem, że Rin oraz Kruk na bardzo długo pozostaną w mojej pamięci. To tacy bohaterowie, których po prostu nie da się zapomnieć.

W książce akcja jest powolna, gdyż mamy może kilka ważniejszych wydarzeń, a reszta to opis przeżyć wewnętrznych bohaterów. Zresztą to jest w tej książce najlepsze. Rin opowiada o wszystkich troskach i pokazuje nam swoje spojrzenie na świat. Z reguły bardzo lubię książki, w których dzieje się dużo, jednak ta powieść była dla mnie niejakim wytchnieniem. W poprzedniej części działo się naprawdę wiele rzeczy, a w tym tomie nadszedł czas na głęboki odpoczynek i przemyślenie wszystkiego tego, co się działo. Mimo tego, że w książce nie dzieje się dużo to jest ona naprawdę porywająca i wciągająca. Nie puszcza czytelnika aż do ostatniej strony i od razu chce się więcej. 

Składam naprawdę wielkie pokłony dla autorki tej powieści, gdyż jestem pod wielkim wrażeniem jej talentu pisarskiego. Widać, że pisanie ją cieszy i nie robi tego dlatego, że musi. Pisze o każdej, nawet błahej rzeczy, z niewyobrażalną pasją i już dawno nie widziałam, żeby ktoś w tak piękny sposób potrafił opisywać otaczający go świat. Jestem nawet podwójnie dumna, gdyż ta książka została napisana przez polską autorkę. Ostatnio dałam szansę rodzimym pisarzom i naprawdę nie żałuję swojej decyzji, a dlaczego? Tego możecie się przekonać, jak przeczytacie Wielki Północny Ocean.

Jak to miło wychwalać jakąś książkę i nie widzieć w niej zbyt wielu wad. Oczywiście było kilka mankamentów, jednak nie są one na tyle istotne, żebym musiała o nich wspominać. Wystarczy to, że według mnie książka jest naprawdę godna przeczytania i będę polecać ją wszystkim możliwym osobom. Jeśli więc zastanawiacie się nad lekturą tej pozycji to powiem Wam, że nie musicie wiele myśleć - możecie od razu po nią sięgnąć, a ja gwarantuję Wam, że spędzicie z nią naprawdę bardzo miłe chwile. Ostrzegam jedynie, że nie jest to książka dla wszystkich: jeśli jesteś odważny i masz silne nerwy to zmierz się z Wielkim Północnym Oceanem.

Obaj są znienawidzeni przez świat, obaj są wyrzutkami i obaj toną w swej własnej mgle i kosmosie... I chociaż jeden z nich jest diabłem, a drugi po prostu posłuszeństwem, jest coś... coś drobnego i może nawet nieistotnego, ale coś wspólnego...

Morze | Kosmos | Bóg | Los | Wszędziebądź 


Za możliwość poznania dalszej historii Rina i Kruka dziękuję wydawnictwu G+J!

11 komentarze:

  1. Po pierwszy tom chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy tom czytałam, po kolejne może kiedyś sięgnę. Sama nie wiem, jeżeli będę mieć okazję to czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie sięgnę po tom pierwszy - mam nadzieję, że spodoba mi się tak bardzo jak tobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dostałam kiedyś pierwszy tom, ale jakoś nie ciągneło mnie do lektury, teraz "widzę" , że to błąd

    OdpowiedzUsuń
  5. Obecnie jestem po 3 tomie, czekam na kolejny ;) Ciekawa ta historia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może sięgnę po pierwszy tom, lecz nie będzie on na liście priorytetów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli tylko się natknę na poprzednią część, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się ta recenzja podoba, bo jestem zakochana w serii :). Tom 3 jest najlepszy z dotąd wydanych, najbardziej wjeżdża na psychikę. Czekam niecierpliwie na październikową premierę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopiero po tej recenzji tak naprawdę mam ochotę na pierwszy tom... W moich oczach ta część wypadła dużo lepiej, więc widać, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  10. Interesujące. Zwłaszcza ten pierwszy cytat.

    + obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mnie intryguje ta seria, wydaje się być zupełnie nie z tego świata!

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive