140. Wieczna tęsknota - Elizabeth Chandler

Polski tytuł: Wieczna tęsknota
Oryginalny tytuł: Evercrossed
Autorka: Elizabeth Chandler
Ilość stron: 263
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Kategoria: paranormal romance
Wydanie polskie: 2013
Wydanie oryginalne: 2011
Cena z okładki: 27 zł
Ocena: 4/10

Od śmierci Tristana minął już rok. Wszystko zdążyło się poukładać: Ivy jest bardzo szczęśliwa ze swoim nowym chłopakiem Willem, a dusza Tristana wreszcie znalazła spokój. Teoretycznie wszystko wróciło do normy. No właśnie... Tylko teoretycznie. Dziewczyna postanawia wyjechać razem z przyjaciółmi do Cape Cod, gdzie mają pomagać w pensjonacie ciotki Beth. Pewnego dnia dziewczyny postanawiają zabawić się planszą ouija, czyli organizują "seans spirytystyczny". Podczas jego trwania otwierają drogę do realnego świata wszystkim duszom: zarówno tym dobrym, jak i złym. Szybko kończą go i mają nadzieję, że nie poniosą żadnych konsekwencji, jednak przydarza im się niebezpieczny wypadek, w wyniku którego Ivy prawie umiera. Dokładnie wtedy pojawia się Tristan, który ratuje dziewczynę "pocałunkiem życia".

Niedługo potem Ivy spotyka tajemniczego chłopaka, który już od pierwszych chwil ją do siebie przyciąga. Niestety sam nie wie kim jest ani skąd się tam znalazł. Dziewczyna jest przekonana, że Guy, nazywają go tak ze względu na to, iż chłopak nie jest w stanie przypomnieć sobie swojego imienia, nie jest tylko zwykłym chłopakiem, który pojawił się na jej drodze. Spotyka się z nim, co nie podoba się jej obecnemu chłopakowi Willowi, ani najlepszej przyjaciółce Beth. Ivy jednak jest przekonana, że w Guy jest cząstka Tristana, a ona musi go lepiej poznać. 

"Zemsta należy do mnie".

Ile razy wspominałam, że nie będę czytać już paranormal romance? Nieskończoność. Za każdym razem obiecuję sobie, że ta książka będzie ostatnią, a i tak za chwilę robię coś całkowicie odmiennego. Nie raz, nie dwa, zawiodłam się na tego typu literaturze i sama nie rozumiem tego, że dalej chcę to czytać... To chyba jakieś zapędy masochistyczne. Wiem, że nie powinnam tracić czasu na takie książki i zdaję sobie sprawę z tego, że mi się nie spodobają, a i tak sięgam po następne serie, których nigdy nie dokończę. Chyba to samo stanie się z tą. 

Przebrnęłam przez pierwsze trzy części Pocałunku anioła i stwierdzam, że według mnie ta seria powinna się definitywnie zakończyć na Bratnich duszach. Według mnie wszystko tam idealnie układało się w spójną całość. Dusza Tristana znalazła spokój, a Ivy zapomniała o nim i poznała kogoś nowego, czyli Willa, z kim jest szczęśliwa. Takie zakończenie tej serii z przyjemnością bym widziała i dlatego byłam rozczarowana, gdy dowiedziałam się, że ma powstać jeszcze nie jedna, a trzy następne części. Nie lubię, gdy autorzy postanawiają tak rozwlekać daną serię, gdyż wydaje mi się wtedy, że robią to tylko dla pieniędzy. Sama nie wiedziałam, czego mam oczekiwać po tym tomie, jednak na pewno nie tego, co tutaj otrzymałam. Po przeczytaniu Wiecznej tęsknoty wiem, że już więcej nie sięgnę po tę serię.

Zachowanie głównej bohaterki, jak i sam zamysł na tę postać, mocno pachnie mi Zoey z Domu Nocy. Mam dokładnie te same symptomy po przeczytaniu Wiecznej tęsknoty, co po n-tym tomie Domu Nocy: na początku wszystko mi się całkiem podobało i byłam zainteresowana na tyle, żeby czytać kolejne tomy, ale im dalej się zagłębiałam w lekturę, tym bardziej tego żałowałam. Ivy nieznośnie przypomina mi Zoey z wyżej wspomnianej serii w niemal każdym calu zachowania. Jestem naprawdę niemile zaskoczona tym, że autorka poszła na łatwiznę i stworzyła kolejną postać chłopaka, w którym główna bohaterka się zakochuje - prawie tak samo jak główna postać z Domu Nocy, wypada mi już tylko czekać aż w kolejnych tomach Pocałunku anioła Ivy znajdzie sobie kolejne obiekty westchnień. Jeśli chodzi o jakiekolwiek wątki miłosne to tej serii mówię stanowcze nie. Nigdy nie zrozumiem tego, co autorka przedstawia nam w każdej następnej części: podczas czterech tomów Ivy potrafiła zakochać się w czterech chłopakach, czy to nie dziwne?

Po prostu wiedziałam, że teraz znowu się to wydarzy: w pierwszej części polubiłam główną bohaterkę, tylko po to, żeby w drugiej ją znienawidzić i gdy myślałam, że w trzeciej wrócił jej rozsądek to pokazała mi jaka jest naprawdę w czwartym tomie. Już teraz jestem święcie przekonana, że nie sięgnę po kolejne części, gdyż nie chcę sobie jeszcze bardziej popsuć moich odczuć związanych z tą serią i z gatunkiem paranormal romance. O Ivy nie będę się wiele rozpisywać: znowu jest według mnie denerwująca i pusta, nie zważa na to, co doradzają jej przyjaciele i patrzy wyłącznie jednowymiarowo ("Och, co z tego, że znam go jeden dzień, to na pewno miłość do końca życia!"). Natomiast udało mi się tutaj bardziej polubić Willa i Beth, jako jedyni wydawali się wystarczająco dorośli i odpowiedzialni w tym, co robili, a przede wszystkim okazali się być idealnymi przyjaciółmi dla Ivy.

Jednym z niewielu pozytywnych aspektów w tej książce jest krajobraz. Wszystkie te płytkie wydarzenia, które autorka przedstawiła w tej powieści, mogliśmy podziwiać w uroczym nadmorskim klimacie. Nareszcie autorka postanowiła wyjść z ciasnoty domu Ivy oraz szkoły i uraczyła nas prześlicznym nadmorskim krajobrazem. Szkoda tylko, że popełniła taką zbrodnie na literaturze paranormalnej w Wiecznej tęsknocie. O ile pierwsze tomy mogłam jeszcze jakoś znieść, tak jestem przekonana, że na tej części moja przygoda z tą serią się zatrzymuje. Chyba po prostu wymarzę ją z pamięci i uznam, że seria zakończyła się na Bratnich duszach, bo według mnie właśnie takie powinno być zakończenie.

W Wiecznej tęsknocie autorka dalej utrzymuje swój lekki styl pisania, czyli ten sam, który poznaliśmy w poprzednich tomach. Jednak mimo wielu starań, które włożyła w tę serię moja przygoda z nią już się zakończyła. Nie będę jej specjalnie polecać, ani też odmawiać, bo wydaje mi się, że po przeczytaniu mojej recenzji powinniście sami wiedzieć, czy chcecie po nią sięgnąć. Jeśli nie razi Was to, co tutaj opisałam to nie widzę żadnych przeszkód, żebyście nie poznali dalszych przygód Ivy, natomiast jeżeli coś jest według Was nie tak to wydaje mi się, że powinniście sobie darować Wieczną tęsknotę i nie burzyć nią tego wizerunku zakończenia z Bratnich dusz.

Pocałunek anioła | Potęga miłości | Bratnie dusze | Wieczna tęsknota | Ucieczka | Do końca świata

Za możliwość poznania dalszych losów Ivy dziękuję grupie wydawniczej Publicat!

17 komentarze:

  1. Widziałam tę serię na stronie wydawcy , ale jakoś mnie nie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm jakoś mnie zniechęciłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No niestety, żadna z powyższych serii nie trafia do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja swoją przygodę z paranormal romance skończyłam na "Zmierchu":) W tego typu literaturze brakuje mi utożsamienia się z uczuciami o problemami bohaterów, a tego przede wszystkim szukam w książkach.

    Myślę, że w tym Twoim masochiźmie chodzi o nadzieję, że w końcu jakaś ksiażka okaże się strzałem w dziesiątkę. Jednak moja rada, znajdź sobie inny cel, może klasyki, a może literatura kobieca... poszukaj gdzieś indziej, a wtedy zazdrosne paranormalne romanse same przyjdą w zupełnie innej odsłonie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej..przepraszam za literówki, ale moja klawiatura chyba za bardzi się "najadła":)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam dwie pierwsze części i wspominam je bardzo miło. Szkoda, że ta nie jest już tak dobra

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładna okładka, ale jakoś ostatnio mniej czytam książek z paranormal romance ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja i tak myślę, że przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam pierwszą część, druga zaczęła mnie wkurzać i przestałam czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo niezbyt pozytywnych recenzji chyba skuszę się na pierwszą część, żeby sama ją rozgryźć, ale nie będę się nastawiać na poruszającą lekturę;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zamierzam czytać książek z tego gatunku :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie dla mnie, tym bardziej, że to środek serii:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam pierwszą część, która niezbyt mi się spodobała, na dalsze części się raczej nie skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś chciałam przeczytać tę serię, aczkolwiek teraz już zdecydowanie ją sobie odpuściłam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam serii, może kiedyś się z nią zapoznam, kto wie?

    PS Nominowałam twój blog, więcej informacji na http://myworld-ofbooks.blogspot.com/2013/09/the-versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się, że nigdy nie kupiłam...

    OdpowiedzUsuń
  17. Według mnie najlepsze części to pierwsza i właśnie czwarta. "Wieczna tęsknota" była o wiele lepsza od 2 i 3 tomu.

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive