227. Pierwsza kawa o poranku - Diego Galdino

Polski tytuł: Pierwsza kawa o poranku
Oryginalny tytuł: Il primo caffe del mattino
Autor: Diego Galdino
Ilość stron: 270
Wydawnictwo: Rebis
Kategoria: literatura piękna
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 2013
Cena z okładki: 34,90 zł
Ocena: 5/10


Massimo Tiberi prowadzi mały bar na rzymskim Zatybrzu. Przed otwarciem go zawsze dokładnie czyści filtry ekspresu do kawy, sprawdza ciśnienie i zaparza kawę, którą od razu wylewa. Z namaszczeniem nasypuje pięknie pachnących ziaren i przygotowuje napój dla siebie. Pierwsza kawa jest zawsze dla baristy. Dopiero po tym może podawać ją innym. Mężczyzna jeszcze nigdy do tej pory się nie zakochał, a już przekroczył trzydziestkę. Jednak kompletnie się tym nie przejmuje. Ma swoich klientów, których uwielbia i traktuje jak własną rodzinę, więc miłość nie jest mu do niczego potrzebna. Jednak ta przychodzi całkowicie znienacka. Kiedy w barze pojawia się dziewczyna o najpiękniejszych zielonych oczach pod słońcem, Massimo od razu wie, że jest zakochany. Nieznajoma prosi o filiżankę czarnej herbaty z dodatkiem róży, jednak mężczyzna nie jest w stanie jej tego podać. Od tego czasu stara się zrobić wszystko, by przekonać do siebie nieznajomą kobietę.

Kawa. Dla jednych jest to najgorsza możliwa rzecz, jaką człowiek pije, a dla innych to wręcz nektar bogów, który pozwala mu przetrwać dzień. W związku z tym, że raczej zaliczam się do tej drugiej grupy ludzi, nie mogłam sobie odmówić przeczytania książki, która zapowiadała się tak... smakowicie. Zainteresowałam się nią już od pierwszego zdania opisu na okładce i wiedziałam, że będę musiała się z nią zapoznać. Właściwie nie liczyłam na nic głębokiego z jej strony i faktycznie tego nie otrzymałam. Ot ciekawa i lekka historia do przeczytania w jeden bądź dwa dni. Nie jestem nią ani rozczarowana, ani zachwycona.

Największym mankamentem książki jest właściwie główny bohater. Na samym początku niestety nie da się go znieść, jednak wraz z upływem stron jego sytuacja nieco się polepsza. Zacznę od tego, że Massimo zachowuje się jak nastolatka. Nawet nie jak nastolatek, ale jak nastolatka. Nigdy nie wierzyłam w miłość od pierwszego wrażenia, więc nic dziwnego w tym, gdy zdziwiłam się, że nasz główny bohater został porażony pięknem Genevieve i niemal od razu wiedział, że to jest miłość. Mimo tego, że dziewczyna miała o nim nie najlepsze zdanie. Jednak Massimo i tak dalej biegał za nią, starał się jej zaimponować i wszyscy wokół widzieli, że zachowuje się po prostu dziwnie, a on sam przy niej niemal tracił rozum. Niestety nie podobało mi się jego zachowanie, gdyż mimo tego, że na karku miał już trzydzieści lat, sam zachowywał się jakby miał kilkanaście. Postać Genevieve niestety również nie przyciąga zbyt dużej uwagi, jednak i tak łatwiej jest się z nią zaprzyjaźnić niż z Massimem. Po jakimś czasie jednak nasz bohater nieco wychodzi na prostą i lepiej nad sobą panuję, więc nie spisuję tej postaci na straty.

Gdy otworzyłam książkę, od razu moją uwagę przyciągnęły ostatnie strony. "Powiedz mi, jaką kawę pijesz, a powiem ci, kim jesteś" to słowa, które zawsze powtarzałam do moich znajomych, a gdy zobaczyłam taki dodatek załączony przez autora to od razu poczułam się miło zaskoczona. Tam bowiem możemy przeczytać o różnych rodzajach kawy, a sam Diego Galdino pisze w jaki sposób je zrobić i co można powiedzieć na temat człowieka, który pije dany rodzaj tego napoju. Mnie od razu za serce chwyciła mała przedmowa do tego dodatku od autora i dla mnie jest to ulubiona część tej książki. Jestem pewna, że niedługo skorzystam z przepisów, które autor tam zawarł! Poza tym bardzo spodobał mi się również sposób opisywania klientów baru. Massimo widział każdego z nich jako rodzaj kawy, który piją. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo możemy być utożsamiani z tym, co pijemy i jak może to na nas wpływać. Widać, że autor jest właścicielem baru tak jak jego bohater, gdyż z niesamowitą łatwością, precyzją i pasją opisuje zawód baristy. Coś niesamowitego!

Ta powieść nie jest zbytnio wymagająca. Można przeczytać ją w ciągu jednego lub dwóch dni i przeżyć całkiem miłe chwile, ale niestety nie zostanie nam ona na długo w pamięci. Faktem jest jednak to, że można bardzo wczuć się w klimat, który roztacza przed nami autor. Sama miałam ogromną ochotę usiąść w barze Massima i spróbować kawy, którą tak precyzyjnie i z miłością parzy swoim klientom. Książka jest bardzo lekka i dobra na długie zimne weekendy. Dzięki niej czytelnik będzie mógł przenieść się w piękne krajobrazy Rzymu i napić niesamowitej kawy razem z bohaterami powieści.

Pierwsza kawa o poranku jest historią ciekawą, jednak niestety nie zapada na długo w pamięć. Autor cudownie opisuje procesy związane z parzeniem kawy i widać, że jest to jego wielka pasja. Aż czuć ten entuzjazm bijący z kartek jego książki, jednak historia sama w sobie jest bardzo lekka, niezobowiązująca i szybko można o niej zapomnieć. Jeśli jesteście miłośnikami kawy, to ta powieść z pewnością się Wam spodoba i spędzicie z nią kilka miłych chwil. Jednak jeśli nie lubicie tego typu literatury, to po prostu dajcie sobie spokój i przeczytajcie coś, co wiecie, że Wam się spodoba. Ja całkiem miło wspominam Pierwszą kawę o poranku i z pewnością będę często zaglądać do krótkich opisów na temat kawy zawartych na końcu książki przez autora.


Za możliwość przeczytania Pierwszej kawy o poranku dziękuję portalowi A-G-W i wydawnictwu Rebis.

8 komentarze:

  1. haha dorosły facet zachowujący sie jak nastolatka? ;D ehh miłość od pierwszego wejrzenia/ kolejna? -,- też lubie kawe xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja takie czytam zwykle, jak jestem przeziębiona - bo lekkie i poprawiają humor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko to zachowanie a'la nastolatka mogłoby mnie trochę wkurzać.

      Usuń
  3. Ciągle mnie do tej książki ciągnie - to przez tą kawę *,*
    Jeszcze się nie zdecydowałam, ale możliwe, że sięgnę po nią w jakiś zimowy wieczór...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem uzależniona od kofeiny, a na dodatek, cała fabuła jakoś mnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Opis szczerze by mnie zaciekawił tak jak i temat kawy. Główny bohater jednak troszkę mnie odstrasza zachowaniem nastolatki. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie ta kawa tak mnie ciągnie do tej książki. Na pewno przeczytam, trochę tylko dziwię się ocenie, bo sądziłam, że jest lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham kawę i chyba spróbuję przeczytać ta książkę:)

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive