English matters 48/2014

Każdy kolejny egzemplarz English matters zaskakuje mnie na nowo. Zanim poznałam naukę z tym magazynem próbowałam różnych metod, jednych bardziej skutecznych, a drugich mniej, jednak zdałam sobie sprawę z tego, że w związku z tym, iż jestem wzrokowcem nie ma dla mnie lepszego sposobu na naukę niż English matters i fiszki. Od tego czasu jedynie ten magazyn i karteczki ze słowami potrafią nauczyć mnie nowych zwrotów. No cóż, a ja się lubię uczyć. Szczególnie jeśli chodzi o nowe języki. Angielski może znam już od jakiegoś czasu, ale na każdym kroku potrafi zaskakiwać mnie konstrukcjami bądź słowami, których do tej pory nie znałam. A języków obcych powinniśmy się uczyć jak najwięcej, więc nie ma na co czekać! Może akurat nauka z English matters pomoże Wam lepiej poznać ten język?

Na wstępie zaznaczę, że jest to magazyn dla uczących się języka angielskiego. Nie rozpoczynajcie z nim swojej nauki, bo niestety może się wtedy okazać nieprzydatny, a trzeba wykorzystywać rzeczy zgodnie z ich przeznaczeniem. Jeśli jednak myślicie o tym, żeby urozmaicić Waszą naukę tego języka to jestem przekonana, że English matters się sprawdzi. Już jakiś czas temu przekonałam się, że czytanie w języku, który chcemy lepiej poznać może naprawdę wiele nam dać i nauczyć, więc ja naprawdę zachęcam Was do sięgnięcia po te magazyny. W każdym z nich możecie liczyć na ciekawe tematy, które na pewno przyciągną Waszą uwagę i po prostu będziecie musieli o nich przeczytać. Ja cały czas nie mogę się nadziwić tym, że autorom English matters nie brakuje pomysłów. Za każdym razem jestem znowu zaskakiwana przez zawartość magazynu i cały czas czytam je z rosnącym zainteresowaniem. Jeszcze nie było takiego wydania, które by mnie zniechęciło. Tym razem również English matters wypadło świetnie. Jak zwykle genialnie czytało mi się This & That oraz wszystkie pozostałe artykuły, w których najbardziej spodobały mi się te  Bruno Marsie i oszczędzaniu pieniędzy. Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem tego magazynu!

Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy jak ważne są efekty wizualne zawarte w gazetach. Nie zwracałam nigdy na to uwagi, ale koło English matters po prostu nie da się przejść obojętnie. Okładka już od samego początku przyciąga do przeczytania, a zawartość jest tak samo satysfakcjonująca, jak chcieliśmy. Świetny papier i rozplanowanie słówek na kartce, by szybciej można było się ich nauczyć. Profesjonalne podejście do czytelników i dostarczanie porcji materiału, który poszerza językowe horyzonty uczących się. Oraz oczywiście wyczerpujące i dobrze opracowane artykuły, które świetnie się czyta. English matters nie ma sobie równych!

Jeśli chcecie znaleźć nową metodę nauki języka angielskiego, która wzbogaci Wasz język w nowe słownictwo i nauczy zwrotów, o których do tej pory nie wiedzieliście, to English matters sprawdzi się tutaj idealnie. Nie macie się nad czym zastanawiać, gdyż ja jestem przekonana, że będziecie zadowoleni tak samo jak ja. Dzięki temu magazynowi można naprawdę wiele się nauczyć i nabrać płynności w języku poprzez poznawanie nowego słownictwa, które tylko lepiej przystosowuje do mówienia po angielsku. Ja naprawdę gorąco polecam!


Za możliwość przeczytania English matters dziękuję wydawnictwu Colorful Media.

6 komentarze:

  1. Uwielbiam j. angielski! Chcę iść na filologię angielską, więc może sięgnę po ten magazyn i nauczę się z nim czegoś nowego i przydatnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny magazyn :) Do mnie jednak zdecydowanie przemawia jego biznesowa odsłona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aktualnie czytam to wydanie i uważam, że czasopismo jest rewelacyjnym sposobem na ciekawe przyswajanie słówek. Uwielbiam je :)
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiecie może po ile chodzi to czasopismo?
    http://zksiazkanakolanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam korzystać z magazynów Colorful Media nie tylko dokształcając siebie, ale również innych :)
    A to, że zawsze znajdę w nich ciekawe artykuły, przy których można się pośmiać jest tylko plusem!
    Pozdrawiam i zapraszam na moją recenzję EM:
    www.favouread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive