226. Prawo matki - Diane Chamberlain

Polski tytuł: Prawo matki
Oryginalny tytuł: Before The Storm
Autorka: Diane Chamberlain
Ilość stron: 423
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Kategoria: literatura obyczajowa
Wydanie polskie: 2011
Wydanie oryginalne: 2008
Cena z okładki: 34 zł
Ocena: 7/10


Piętnastoletni Andy Lockwood cierpi na zespół alkoholowy płodu (FASD). Nie myśli tak, jak jego rówieśnicy, często nie wie jak ma się zachować i mówi wszystko to, co mu ślina na język przyniesie. Jego matka, Laurel, ma ogromne wyrzuty sumienia przez to, że piła podczas ciąży. Po urodzeniu chłopczyka, został on oddany rodzinie zastępczej, a Laurel zobaczyła go po raz pierwszy dopiero rok później, kiedy po odwyku od alkoholu była zdolna do opieki nad dzieckiem. Teraz stara się mu to wszystko wynagrodzić. Bardzo się o niego troszczy i często bywa nadopiekuńcza. Maggie, jej starsza córka, jest wystarczająco odpowiedzialna, by Laurel mogła skupić swoją uwagę na Andy'm. Pewnego dnia postanawia puścić swojego syna na zamkniętą zabawę dla nastolatków w miejscowym kościele. Okazuje się jednak, że w drewnianej budowli wybucha pożar, którego nikt się nie spodziewał. Andy wychodzi bez szwanku i okazuje się bohaterem - ratuje wielu swoich kolegów. Jednak wraz z upływem czasu sprawa spalonego kościoła przeistacza się w podejrzenia o podpalenie, a rodzina Lockwoodów jest na celowniku. Jak daleko posunie się Laurel, chcąc bronić swojego syna za wszelką cenę?

Prawo matki to pierwsza powieść Diane Chamberlain wydana w Polsce. Gdybym to właśnie ją przeczytała jako pierwszą, to z pewnością chciałabym sięgnąć po inne książki tej autorki. Myślałam, że w związku z tym, że jest najstarszą wydaną w Polsce, okaże się nieco gorsza. Oczywiście nie miałam racji, gdyż Prawo matki okazało się tak samo genialne i głębokie jak wszystkie inne powieści tej autorki. Ma w sobie coś niepowtarzalnego, ten klimat i postacie, o których nie da się szybko zapomnieć. Sama historia jest bardzo poruszająca, a ja czuję się nią oczarowana w takim samym stopniu, jak innymi powieściami tej autorki. Zauważyłam, że w większości mają tendencję do niezbyt interesujących początków, wciągającego rozwinięcia i zapierającego dech w piersiach zakończenia. A ja uwielbiam wszystko to, co robią ze mną te książki.

Ta powieść przedstawia nam głównie losy Laurel. Poznajemy ją wtedy, gdy wychowuje dwójkę dzieci, ale również często pojawiają się retrospekcje, które wyjaśniają nam, co działo się z nią kilkanaście lat wcześniej. Obserwujemy jak poznaje Jamie'go, widzimy jej depresję poporodową, a potem problemy z alkoholem. Kolejny raz bohaterka książki Chamberlain przemienia się na naszych oczach. Z alkoholiczki z depresją zmienia się w przykładną matkę dbającą o zdrowie i swoje dzieci. Jest w tym coś niepowtarzalnego, gdyż takie historie dają nam nadzieję na to, że nawet z najgorszej sytuacji można wyjść i jakoś sobie z nią poradzić. Laurel musiała być niesamowicie silna nie tylko w latach swojej młodości, ale również wtedy, gdy Andy i Maggie jej potrzebowali po pożarze w kościele. Każdy z nas niesie ze sobą jakiś ciężar, historię, którą najchętniej by przed wszystkimi ukrył, ale to ona stworzyła nas takimi, jakimi jesteśmy. Gdyby nie doświadczenia Laurel, pewnie nie byłaby tak dobrą matką dla swoich dzieci. Fakt, na początku jej to nie wychodziło, ale jednak wraz z upływem czasu udało się jej być osobą, którą znała sprzed pierwszej ciąży. Gdy jej rodzina zaczęła być podejrzana o wywołanie pożaru w kościele, walczyła jak lwica o swoje dzieci i starała się im zapewnić wszystko to, co najlepsze. Zresztą nie tylko ona ukrywała swoją przeszłość i chciała zapomnieć o tajemnicach. Praktycznie każdy z bohaterów ma w sobie coś mrocznego, o czym nikt inny nie wie. Może z pozoru wyglądają na szczęśliwych ludzi, ale zarówno Laurel, jak i Marcus, Jamie, Andy i Maggie ukrywali rzeczy, które mieli nadzieję, że nie ujrzą światła dziennego. To niesamowite jak autorka potrafi doprowadzić wszystko do rozwiązania. Zdaje sobie sprawę, że żadna tajemnica się nie ukryje i nasi bohaterowie stają w obliczu tej prawdy. Wszystkie kłamstwa muszą wyjść na jaw.

Tym razem o wiele bardziej podobały mi się fragmenty życia Laurel, gdy urodziła Maggie. Widać było jej ogromną depresję poporodową, która doprowadziła prawie do rozbicia jej małżeństwa i do jej alkoholizmu. Mimo tego wszystkiego potrafiła wyjść na prostą i poradziła sobie z wszystkim tym, co było dla niej ciężkie. To naprawdę pocieszające, gdy widzimy jak bohaterowie, z którymi się zżyliśmy się polepszają i wreszcie udaje się im coś osiągnąć. W Prawie matki mamy również pewnego rodzaju wątek kryminalny, gdyż wraz z Marcusem i innymi postaciami szukamy osoby, która podpaliła kościół. Geniusz Diane Chamberlain jest po prostu ogromny! Potrafi napisać genialną obyczajówkę, która wskazuje nam ważne tematy, z których nie zadawaliśmy sobie sprawy, ale również może zawrzeć w tym wątek pewnego rodzaju kryminału. Poza tym jej książki mają do siebie to, że pod sam koniec pojawia się nagły zwrot akcji. Tak samo było w Prawie matki. Ja byłam naprawdę zaskoczona tym, jak cała sytuacja się rozwiązała i nie mogłam uwierzyć w to, co czytam. Ta książka, tak jak i wszystkie tej autorki, ma w sobie coś niesamowitego!

Prawo matki pokazuje jak wiele można zrobić dla swojego dziecka. Miłość matki nie ma granic i będzie walczyć o swoje dzieci za wszelką cenę. Laurel była nieco nadopiekuńczą matką względem Andy'ego, ale nie zauważała, że również Maggie ma przed nią swoje tajemnice. Jednak Diane Chamberlain jak zwykle dała czytelnikowi nadzieję na to, że wszystko może się pozytywnie ułożyć. Może nie zawsze jest to to czego oczekujemy od życia, jednak nawet najgorsze kary mają swoje uzasadnienie i trzeba je przyjąć z pokorą. Naprawdę serdecznie polecam Prawo matki jak i inne powieści tej autorki. Jeśli lubicie obyczajówki to z pewnością się nie zawiedziecie, bo dla mnie Diane Chamberlain jest po prostu mistrzynią. Żałujcie, jeżeli jeszcze nie czytaliście jej książek. Szybko naprawcie swój błąd i sięgnijcie po którąkolwiek powieść Chamberlain. Naprawdę polecam!

12 komentarze:

  1. Muszę wreszcie zapoznać się z jej książkami!
    Które z jej dzieł polecasz na zapoczątkowanie przygody z Diane Chamberlein?
    Pozdrawiam
    www.blog-ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoją przygodę zaczynałam z "Dobrym ojcem" i od razu chciałam przeczytać kolejne jej książki. Ale na początek chyba polecam najbardziej "Tajemnicę Noelle", bo według mnie jest najlepsza. ;)

      Usuń
    2. Dziekuję za odpowiedź!
      Gdy tylko będę miała okazję, zaopatrzę się w "Tajemnicę Noelle". :)

      Usuń
  2. Widzę , że ta autorka to ostatnio Twój numer 1 . Ja na razie znam jedną jej książkę ( Szansa na życie), ale chętnie sięgnę po kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powinnam się zapoznać z twórczością tej autorki, zauważyłam że na blogach pojawia się jej wiele fajnych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja. Zaciekawiłaś mnie. Z chęcią przeczytam tę książkę i polecę ją mojej mamie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna książka, polecam inne książki autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Abi, zainspirowana Twoją miłością do tej autorki wzięłam udział w konkursie na LC i wygrałam "Dobrego ojca"! Dziękuję Ci za inspirację! Nie omieszkam podzielić się z Tobą moją opinią na temat książki :) Buziole! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wielką chęć na "Prawo matki", coś czuję, że książka mi się spodoba, szczególnie poruszanymi tematami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja biblioteka zakupiła WSZYSTKIE powieści tej autorki. Rzuciłam się rezerwować, podobnie jak połowa innych czytelników ;)

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive