Specjalne wydanie English matters ukazuje nam filmy pod wieloma względami. Przeczytamy tutaj np. o nagrodach, aktorach i aktorkach, reżyserach, filmach niemych bądź o kultowych ekranizacjach. Mnie bardzo spodobał się też artykuł Outtakes, w którym zostały zadane pytania o różne kwestie, np. gdzie jest największe kino na świecie, jaki był najlepiej sprzedający się film albo dlaczego ludzie jedzą popcorn, gdy oglądają filmy. Ja byłam naprawdę zachwycona tym, co otrzymałam w środku magazynu i z zainteresowaniem czytałam każdy artykuł. Są one napisane w tak przystępny i przejrzysty sposób, że aż nie spostrzeżesz się kiedy już skończyłeś czytać wszystkie artykuły. Te specjalne wydania, które oferuje nam English matters są naprawdę bardzo ciekawe i jak do tej pory to chyba są moimi ulubionymi. Niedawno miałam przyjemność poczytać o kuchni brytyjskiej, co również bardzo mi się spodobało, a kwestia filmów jest dla mnie bardzo ciekawa i aż miło się o tym czyta, widząc znane i lubiane przez siebie twarze. Jakość artykułów jest naprawdę wysoka, a język przyjemny, a przy tym można się wiele nauczyć. Tym razem słownictwo jest głównie związane z filmowymi kwestiami, jednak dalej to świetny sposób na naukę języka angielskiego.
Jak zwykle pod koniec każdego artykułu znajdziemy słownictwo, które mieliśmy podkreślone w tekście. Zazwyczaj tłumaczone są ważniejsze frazy, które są utarte w języku angielskim, ale też często znajdziemy tłumaczenie słów, które mogłyby sprawić trudność przy czytaniu. Ja jestem naprawdę bardzo zadowolona z takiego sposobu nauki. Jeśli jest się wzrokowcem to nauka poprzez czytanie jest po prostu idealna. Wiem to, bo przetestowałam na sobie i odkąd czytam English matters mam o wiele bogatsze słownictwo. Za każdym razem, kiedy recenzuję te magazyny to przypominam, że trzeba znać angielski chociaż na podstawowym poziomie, żeby przeczytać cały artykuł i nauczyć się nowego słownictwa. To nie jest magazyn, od którego zaczyna się swoją naukę z angielskim. Jest on dla uczących się tego języka, więc jest idealnym uzupełnieniem przy nauce np. w szkole. Ja jestem z niego naprawdę bardzo zadowolona i jestem przekonana, że Wy również będziecie, gdyż naprawdę po nauce z English matters widać efekty.
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania English matters: Guide to the Movies dziękuję wydawnictwu Colorful Media!
Wydaje się na prawdę ciekawe. Fajnie jest czasami obejrzeć jakiś dobry film i dowiedzieć się o nim coś więcej.
OdpowiedzUsuńTak w ogóle to gdzie można kupić English matters, bo jeszcze się z nim nigdzie chyba nie spotkałam?
Z tego, co wiem to magazyny można kupić na stronie wydawnictwa lub w Empiku. ;)
UsuńLektura tego numeru już za mną. I muszę się z Tobą zgodzić, artykuły są naprawdę ciekawe, chociaż zastanawiałam się dlaczego w rankingu reżyserów nie pojawił się świetny Tim Burton.
OdpowiedzUsuńA te mini słowniki pod każdym tekstem to rzeczywiście fantastyczny dodatek. :)
A ja tego nigdzie nie widziałam. Kiedy ukazał sie ten numer?
OdpowiedzUsuńTe wydania specjalne są rewelacyjne! Naprawdę fajnie, że ktoś wpadł na taki pomysł i wydaje czasopisma językowa, bo to świetnie wzbogaca naukę i to nie tylko angielskiego, bo przecież i o kulturze i historii można się czegoś dowiedzieć. Mam ten filmowy numer, ale jeszcze go nie czytałam ;-)
OdpowiedzUsuńFajny sposób na naukę angielskiego:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam "English matters", ale kiedyś na pewno to nadrobię. Chętnie zacznę właśnie od tego numeru. :)
OdpowiedzUsuńTen numer posiadam, ale jest jeszcze przede mną. Ciągle nie mam czasu :<
OdpowiedzUsuńWłaśnie od niedawna zastanawiam się czy nie zacząć nauki z tymi magazynami. Ale nie wiem czy nie byłyby one dla mnie zbyt trudne. W szkole uczę się angielskiego od paru lat tylko na poziomie podstawowym (niby nie sprawa mi on trudności), ale chciałabym rozszerzyć swoje umiejętności, tylko czy nie lepiej zacząć od czegoś łatwiejszego?
OdpowiedzUsuńPodobał mi się ten numer :) Magazyny ogólnie są świetne! :)
OdpowiedzUsuń