Abi podbija Anglię: Dzień 5-6

Szczerze mówiąc, to były już ostatnie dwa dni w Londynie. A właściwie to czekają mnie jeszcze dwa, ale to już sama podróż, która zajmie mi pewnie calutki dzień. Już jutro około 10-11 wyjeżdżam i będę dopiero w niedzielę. Szkoda mi wyjeżdżać z Londynu, ale z drugiej strony tęsknię też za niektórymi osobami w Polsce. W każdym razie ten niecały tydzień spędziłam najlepiej jak mogłam i jestem bardzo zadowolona z tego, co tutaj przeżyłam, bo jestem przekonana, że nie zapomnę tego wyjazdu. Wszystkie 6 dni spędziłam genialnie i nigdy mi się nie nudziło, a pierwsze, co zrobię, jak wrócę do domu to pójdę spać, bo jestem niesamowicie zmęczona. :D Z piątego dnia jest trochę mało zdjęć, ale wierzcie mi, że na aparacie jest ich o wiele więcej, po prostu ja już nie miałam siły ich zgrywać. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. :D A teraz zapraszam do oglądania:

Dzień 5:


Po długim chodzeniu wreszcie znalazłam się pod Big Benem, a z drugiej strony miałam widok na London Eye.

Panorama z Big Benem.

Charlotte Campbell, która śpiewała na The Queen's Walk.

Po drodze znalazłam się przy Book Market na Southbanku, który znajduje się zaraz pod mostem Waterloo.

Musiałam ich wszystkich dotykać, bo wtedy po prostu czułam, czy dana powieść mi się spodoba. ;3 Za dużo książek, za mało czasu... Dlatego tak niewiele zdjęć. :D

Zdjęcie pod Starbucksem musiało być. :3

Katedra Św. Pawła i Millenium Bridge, na którym kręcono sceny m.in. do "Harry'ego Pottera" i "Czerwieni Rubinu". A przechodząc kilka kroków dalej, widziałam parę, która była scharakteryzowana na Harry'ego Pottera. ^^

Panorama z katedrą Św. Pawła

I oczywiście most Tower Bridge.

Na Trafalgar Square śpiewali na żywo The King's Parade. Ich muzyka spodobała mi się tak bardzo, że kupiłam ich płytę i poszłam do wszystkich czterech członków zespołu po autografy.


Dzień 6:

Dzisiaj kupiłam kubeczek ze zdrobnieniem mojego blogowego imienia i jestem baaardzo z niego zadowolona. *o*

Moje nabytki z dzisiejszego dnia:

- "The Fault In Our Stars" John Green - perełka ♥ kupiona po normalnej cenie, czyli za £7,99, ale oczywiście John Green jest wart każdej ceny. <3
- "Divergent" Veronica Roth - czytałam ją po polsku, ale miałam książkę z biblioteki, więc stwierdziłam, że mogę kupić po angielsku, tym bardziej, że bardzo spodobała mi się okładka - kupiona za £1.
- "The Girl with the Dragon Tattoo" Stieg Larsson - już dawno chciałam przeczytać trylogię Millenium, a nadarzyła się okazja, żeby kupić pierwszą część za £1, więc skorzystałam.


To już jest koniec, a ja jutro zostawiam za sobą Londyn i czeka mnie około 20 godzin w samochodzie. Ale i tak czuję się mistrzem, bo spakowałam aż 7 książek do małego plecaka podręcznego i resztę (czyli 6) upchałam do walizki. Teraz już tylko mogę powiedzieć: Do zobaczenia w Polsce! ♥

To piosenka mojego całego wyjazdu *W*

10 komentarze:

  1. Zazdrość part III :D Świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcia. Miłej podróży powrotnej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia!
    Tylko pozazdrościć takiego wyjazdu! ;)

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. John Green *.* Tylko pozazdrościć tego Twojego wyjazdu :3 Tak wiem, powtarzam się xD
    PS. OMG, jak ja dawno nie słuchałam 2NE1, chyba ponad rok... Ale pamiętam, że z tych k-popowych zespołów bardzo lubiłam 2NE1, BIG BANG no i SHINee :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne zdjęcia, zazdroszczę wyjazdu! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Weeź, bo się wkurzyłam, tak Ci zazdroszczę :D Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu u nas nie ma takich "lumpeksów" z książkami? :o

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszczę całej tej wycieczki : )
    Miłej drogi powrotnej C;

    Pozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
    http://naszksiazkowir.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kubeczek przeboski, tak samo jak i książki!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Och przestań dodawać takie fajne zdjęcia! :D Bo mam ochotę się z tobą zamienić.
    Zazdroszczę książek, chociaż z moim angielskim to nie ma czego. Tak bym nic nie zrozumiała... a co do serii Milenium. Dla mnie była to ciążka lektura nawet po polsku.. a co dopiero w innym języku. Mimo wszystko mam nadzieję, że będzie Ci się podobać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive