Kolejne dwa dni minęły jak z bicza strzelił. Nie wierzę, że już w sobotę wracam do domu. Z przyjemnością bym tutaj zamieszkała, naprawdę. Kocham to miasto, ludzi i przede wszystkim wszystkie sklepy. :D We wtorek byłam w centrum Londynu, jednak zobaczyłam tylko Trafalgar Square, China Town, British Museum i Camden Town - co prawda wszędzie tam była, ale są to takie miejsca, do których zawsze będę chętnie wracać. Jestem przekonana, że jeśli kiedykolwiek przeprowadzę się do Londynu to zamieszkam w China Town. :D To wręcz moje wymarzone miejsce do zamieszkania. ^^ Ale może dość już mojego przynudzania i z przyjemnością pokazuję Wam zdjęcia z moich ostatnich dwóch dni. :3
Dzień 3:
|  | 
| Droga do centrum trochę mi zajęła, ale było warto. Dodatkowo przez całą drogę siedziałam w dwupiętrowym autobusie z samego przodu, więc mogłam podziwiać widoki. | 
|  | 
| Zaczynamy od Trafalgar Square. Właśnie tam powitała mnie wielka i dostojna niebieska kura, jednak to nic dziwnego dla Brytyjczyków, gdyż co jakiś czas na specjalnie wyznaczonym miejscu można zobaczyć różne postaci kolorowych zwierząt. | 
|  | 
| Lwy, które pilnują kolumny Nelsona na Trafalgar Square i symbolizują potęgę Imperium Brytyjskiego. | 
|  | 
| Z Trafalgar Square widać Big Bena, jednak ja podążałam w inną stronę i dopiero w czwartek mam zamiar się tam wybrać. | 
|  | 
| Stojąc przy The National Gallery z widokiem na Trafalgar Square. | 
|  | 
| I wreszcie główny cel mojej wycieczki, czyli China Town, w którym mogłabym zamieszkać. *-* | 
|  | 
| Pierwszy przystanek był w sklepie z japońskim i koreańskim jedzeniem, gdzie kupiliśmy drożdżówkę z zieloną herbatą (pokazana na zdjęciu) i... | 
|  | 
| ... ciasteczka z wróżbą. :3 | 
|  | 
| Zobaczyłam koreańską flagę, więc musiało być zdjęcie. ♥ | 
|  | 
| Boczna uliczka w China Town. | 
|  | 
| Kolejna boczna uliczka. ^^ | 
|  | 
| Urocza chińska restauracja. | 
|  | 
| W jednym ze sklepików znalazłam płytę SHINee i 4MINUTE, jednak nie kupiłam ich, bo... stwierdziłam, że kupię pod koniec wyjazdu płytę moich kochanych Szajniaków. ♥ | 
|  | 
| Zaraz po otrzymaniu mojej Bubble Tea, która była przepyszna! *o* Passion Fruit z tapioką oraz jabłkowymi żelkami. :3 | 
|  | 
| Pierwszy łyk i już się zakochałam. :3 | 
|  | 
| Panoramiczne zdjęcie British Museum Reading Room. Niestety w środku był zamknięty, więc musi wystarczyć zdjęcie na zewnątrz. | 
|  | 
| Musiało być zdjęcie na pięknych schodach. ♥ | 
|  | 
| Potem od razu Camden Town, gdzie naprawdę można zobaczyć wszystko i wszystkich. Już nic mnie nie zdziwi. | 
|  | 
| Tutaj nawet Spiderman może czekać na autobus. :3 | 
|  | 
| Na jednym ze stoisk w dzielnicy z jedzeniem robią sushi ^^ | 
|  | 
| Oj przeróżnych naszyjników to była cała masa. | 
|  | 
| Duuuużo książek na Camden Town. ^^ | 
|  | 
| Jeden ze sklepów na Camden. :3 | 
I specjalny dodatek:
|  | 
| Jednak jest jeszcze wielu ludzi, którzy czytają w Londynie. Naprawdę. Można ich spotkać wszędzie - wielu Brytyjczyków czyta w autobusach lub na przystankach. Gdziekolwiek się popatrzy tam książki, książki, książki! :D | 
|  | 
| Czytają naprawdę wszędzie. | 
Dzień 4:
Znowu nie mam co dużo się rozpisywać, gdyż cały dzień spędziłam na zakupach, zarówno książkowych jak i ubraniowych. Poniżej pokażę Wam moje dzisiejsze zakupy książkowe. ^^
- "Cinder" Marissa Meyer - kupiona za £2, czyli około 10 zł, po lewej stronie u góry została jeszcze naklejka z ceny, ale nie miałam już siły jej zrywać. :D
- "Ash" Malinda Lo - kupiona za £0,50, czyli za jakieś 2,50 zł. Nawet nie wiem, co to za książka, ale bardzo spodobała mi się okładka, więc musiałam ją mieć. :D
To byłoby na tyle z tych ostatnich dwóch dni. Jestem naprawdę wymęczona, ale szczerze mówiąc to szczęśliwa. ^^
 
chyba pojechałabym nawet dla samych tych książek za 10 zł :D
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że jedziemy do Londynu na wycieczkę już w tym roku szkolnym :)
Takie marzenie... żeby w Polsce też wszyscy czytali gdzie tylko się da i kiedy się da.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia.
Pozdrowienia z Polski:)
China Town prezentuje się niesamowicie *.* Zdradzisz nam jaką odczytałaś wróżbę z ciasteczka?^^
OdpowiedzUsuńMoja mama była w tej uroczej restauracji i powiedziala że szkoda że nie ma jej w Polsce. xd
OdpowiedzUsuńooo, w China Town nie byłam. zazdroszczę. no i oczywiście "Cinder" też, mimo że czytałam po polsku :3
OdpowiedzUsuńeeh, a w Polsce nikt (no, poza nami <3) nigdzie nie czyta, a tam wszędzie.. :c
Piękne zdjęcia *U* Zazdroszczę Ci :)
OdpowiedzUsuńCinder czytałam, ale po polsku :D
Pozdrawiam!
weronine-library.blogspot.com
Zazdrość part II :D mam nadzieję, że również uda mi się niedługo ponownie do Anglii zawitać. A Bubble tea jest najlepszą rzeczą na świecie (no dobra, zaraz za książkami). Udanych ostatnich dni, pozdrów ode mnie Londyn :)
OdpowiedzUsuńKurczę - coraz bardziej zazdroszczę Ci tej wycieczki. ;) Piękne zdjęcia - aż chciałoby się tam teraz być (i poszperać po tych sklepikach z tanimi książkami). ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Polski! ;)
Strasznie mi się podobają oryginalne okładki "Sagi księżycowej". :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia! :D Ach w niektórych miejscach sama byłam. ;3
Zazdroszczę tej cudownej wycieczki : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
http://naszksiazkowir.blogspot.com/
Jeeeeeeej *.* Ale Ci zazdroszczę :D Sama chcę jechać do Londynu, aby podziwiać uroki tego miasta i kupić kilka niedostępnych w Polsce książek <3 (m.in. drugą część "Żelaznego ciernia" :3). Życzę miłego powrotu :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń