280. Grim. Dziedzictwo światła - Gesa Schwartz

Polski tytuł: Grim. Dziedzictwo światła
Oryginalny tytuł: Das Erbe des Lichts
Autorka: Gesa Schwartz
Ilość stron: 692
Wydawnictwo: Jaguar
Kategoria: fantastyka
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 2011
Cena z okładki: 49,90 zł
Ocena: 8/10


Minął rok od pokonania Serafina przez Grima i Mię. Teraz Grim stara się zjednać sobie innych jako główny komendant NPG, a Mia postanawia odkrywać przed światem ludzi cudowności Innoświata. Niestety Paryżem wstrząsa fala brutalnych morderstw. Mia i Grim muszą trafić na ślad zabójców, jednak szybko dowiadują się, że morderstwa to jedynie preludium do czegoś znacznie gorszego. Wydaje się, że problemy powinny znikać, jednak one jedynie zaczynają się mnożyć. Świat Innostot i ludzi czeka jedna z największych walk do tej pory.

Trylogia Grima już od pierwszej części zapowiadała fantastyczną rozrywkę. Pierwsza część urzekła mnie od początku i niesamowicie zakochałam się w świecie stworzonym przez Gesę Schwartz oraz w bohaterach przez nią wykreowanych. Na drugą część bardzo wyczekiwałam i cieszę się z tego, że udało mi się z nią zapoznać, gdyż była to naprawdę wspaniała przygoda!

Gdy książki są takiej objętości, jak Grim, mogą być tego tylko dwie przyczyny: albo autor rozwleka akcję i nic się nie dzieje, więc musi wypełnić ubytki fabuły pustymi dialogami, albo autor ma tak wiele pomysłów, że jedyną możliwością jest napisanie naprawdę grubej książki. Oczywiście jeśli chodzi o Grima to zdecydowanie pojawia się tutaj ta druga opcja. Jestem pod wielkim wrażeniem sposobu pisania Gesy Schwartz. Potrafi wykreować nowy świat, który istnieje jednocześnie do tego ludzkiego, a dodatkowo potrafi tak napakować książkę akcją, że wręcz nie da się jej wypuścić z rąk. Największym plusem tej pozycji jest to, że tutaj cały czas się coś dzieje! Nie ma nawet chwili wytchnienia. Autorka nawet na sekundę nie spowalnia tempa akcji, a ono jedynie z każdą kolejną stroną wzrasta. Niemal każdy rozdział jest zakończony zapowiedzią kolejnych niesamowitych wydarzeń i praktycznie zawsze towarzyszy nam tam pewne napięcie, gdyż zazwyczaj nie spodziewamy się tego, co wydarzy się na kolejnych stronach. Tylko Gesa Schwartz tak potrafi!

Zazwyczaj druga część jest pewnego rodzaju "przejściówką" dla autora i to właśnie ten tom powinien być najsłabszy, ale jednak okazuje się, że w przypadku Grima wcale tak nie jest! Fabuła dościga jakością pierwszej części, a nawet nieco ją przewyższa i obiecuje niesamowitą przygodę w zakończeniu przygód naszych bohaterów. Skoro o nich mowa to jestem naprawdę zakochana zarówno w Grimie, jak i w Mii. Wreszcie są razem i nie mamy tutaj konfliktów na polu uczuciowym, gdyż przez praktycznie całą książkę są dla siebie oparciem i wzajemnie sobie pomagają. Właśnie za to uwielbiam tę powieść. Za to, że autorka nie postanowiła stworzyć ckliwego romansu okupionego ciągłymi wybuchami gniewu i płaczu oraz wiecznych kłótni. Grim i Mia są idealnym zespołem i są ponad tymi wszystkimi kłótniami zakochanych. Cieszę się, że Gesa Schwartz nie postanowiła wysunąć ich wątek miłosny na pierwszy plan książki, ale ciągle jest on gdzieś z boku. To fabuła i akcja jest tutaj na pierwszym miejscu.

Jestem zakochana również w świecie, który wykreowała. Ten Innoświat wydaje się naprawdę bardzo realny. Mimo tego, że żyją tam Gargulce, gnomy, kobolty, wilkołaki i inne stworzenia to czytelnik czuje się, jakby naprawdę taka alternatywna rzeczywistość mogła istnieć. Uwielbiam to, że Gesa Schwartz wrzuciła tutaj tak wiele stworzeń nadnaturalnych i można tu spotkać niemal każdą istotę, o jakiej pomyślimy. Tej powieści po prostu nie da się w żaden właściwy sposób opowiedzieć, gdyż tyle się tutaj dzieje, że tylko osoby, które ją przeczytały wiedzą jak bardzo nieograniczona jest wyobraźnia autorki. Niestety jedynym mankamentem jest tutaj korekta tekstu. A właściwie jej brak. Niemal na każdym kroku pojawiały się błędy w postaci usuniętych liter w słowie albo w zdaniach, które nie miały logicznego sensu. Mnie to jednak nie przeszkadzało w czytaniu i w ocenie kierowałam się jedynie zawartością fabularną tekstu, gdyż to nie jest wina fantastycznej książki, że została tak źle potraktowana i pełno w niej błędów wynikających z nieuważnej korekty. Mimo wszystko wydaje mi się, że to taka powieść, którą trzeba brać w ciemno. Teraz niesamowicie czekam na ostatnią część. Z jednej strony nie mogę się jej doczekać, a z drugiej bardzo nie chcę, żeby to był już koniec przygód Mii i Grima.

Dziedzictwo światła to uczta literacka wypełniona po same brzegi ogromną ilością wyobraźni, mitologią germańską i akcją. To taka książka, przy której nie da się nudzić, a każdą kolejną stronę pochłania się z prędkością światła, błagając o to, by nigdy się nie skończyła. Nie można jej odłożyć nawet na chwilę, gdyż cały czas chce się pozostać w świecie wykreowanym przez Gesę Schwartz. A trzeba przyznać, że wyszło jej to naprawdę dobrze. Jeśli chcecie zapoznać się z naprawdę ciekawą fantastyką, która od razu wciągnie Was do swojego świata to gorąco polecam Grima!


Za możliwość przeczytania Dziedzictwa światła dziękuję wydawnictwu Jaguar

5 komentarze:

  1. Książka ma naprawdę piękną okładkę...
    Nigdy nie czytałam jeszcze książki o gargulcu więc "Grim" byłby moją pierwszą. Na razie jeszcze tego nie czytam ale może w nowym roku szkolny się za nią zabiorę....

    http://lil-book.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie wiem, czy dla mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Grim to seria, która jest naprawdę świetna. Kawał dobrego i wciągającego na długo fantasy!

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwssa część bardzo mi się spodobała i wprost nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejną ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałam kiedyś tę serię, ale nie lubię za bardzo fantastyki, więc raczej nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive