276. Przedpremierowo: Maybe Someday - Colleen Hoover

Polski tytuł: Maybe Someday
Oryginalny tytuł: Maybe Someday
Autorka: Colleen Hoover
Ilość stron: 389
Wydawnictwo: Otwarte
Kategoria: New Adult
Wydanie polskie: 13 maja 2015 r.
Wydanie oryginalne: 2014
Cena z okładki: 36,90 zł
Ocena: 7/10


Dla Ridge'a najważniejsza jest muzyka. Uwielbia grać na gitarze, a swoim talentem potrafi poruszyć każdego. Niestety do ideału brakuje mu tylko jednego: ma niestety blokadę twórczą i nie potrafi napisać żadnego tekstu do swoich piosenek. Sydney prowadzi bardzo stabilne i nudne życie. Studiuje, pracuje w bibliotece i jest w stałym związku z Hunterem. Niestety w dniu jej 22 urodzin to wszystko rozpada się na małe kawałki. Ridge i Sydney są sąsiadami z naprzeciwka. Ona często siada na balkonie, by posłuchać jak on gra. On wychodzi na balkon po to, by popatrzeć na to, jak śpiewa do jego muzyki. Niedługo odkryją, że razem mogą stworzyć coś niesamowitego.

Uwielbiam takie historie. Po prostu kocham. Na początku losy Ridge'a i Sydney przypominały mi trochę Eleonorę i Parka, gdyż ich również połączyła muzyka, jednak Colleen Hoover wykracza poza taką zwykłą historię. Naprawdę pokochałam tę autorkę za to, co stworzyła w tej powieści i jestem kompletnie zakochana w Maybe Someday. Chciałabym przeczytać ją ponownie pierwszy raz i już Wam zazdroszczę, że jest ona jeszcze przed Wami!

To, co połączyło głównych bohaterów jest po prostu magiczne. Colleen Hoover pokazuje jak dużą rolę w naszym życiu odgrywa muzyka. Ridge komponuje, a Sydney pisze dla niego teksty piosenek i to właśnie wspólna pasja ich połączyła. Widzimy wszystkie kolejne stadia poznawania siebie nawzajem i zdawania sobie sprawy z własnych uczuć. Mimo wszystko historia Ridge'a i Sydney wcale nie jest taka prosta, gdyż dzieli ich kilka naprawdę trudnych przeszkód. Hoover właściwie nie boi się żadnych tematów. Okazuje się, że potrafi napisać książkę, w której zakochamy się od pierwszych stron, a jednocześnie ukazuje nam tu problemy, z jakimi musi się borykać wiele ludzi na świecie. Naprawdę niesamowicie zaczęłam szanować tę autorkę po przeczytaniu Maybe Someday.

Nie jestem w stanie wysłowić tego, jak bardzo jestem zakochana w tej historii. Właściwie nie ma w niej niczego odkrywczego ani nowatorskiego, jednak Hoover wykreowała cudownych bohaterów, którzy na długo zapadają w pamięć, a sama fabuła trzyma czytelnika przy sobie do końca powieści. Naprawdę nie da się jej wypuścić z rąk. Nieważne, jak bardzo byśmy chcieli to w głowie ciągle zastanawiamy się nad dalszymi losami Ridge'a i Sydney oraz nad tym, jak przezwyciężą wszystko to, co stoi im na przeszkodzie. To taka książka, która dosłownie chodzi za czytelnikiem. Nie da się od niej uwolnić, bo ona zawsze domaga się uwagi, a można się w niej zakochać dosłownie od pierwszej strony.

Niby w wielu przypadkach Maybe Someday jest przewidywalne, jednak nie da się odmówić tej książce uroku. Są takie historie, które mimo tego, że mogą być schematyczne to i tak się je kocha i właśnie taka jest Maybe Someday. Czytelnik wie, że czyta o typowych losach studentów, jednak mimo wszystko nie można się uwolnić od postaci Ridge'a i Sydney. Ja ich od samego początku pokochałam i bardzo chciałabym przeczytać o ich historii ponownie pierwszy raz. Czuję, że to będzie jedna z książek, do których będę często powracać.

Maybe Someday pokazuje losy dwójki bohaterów rozdartych pomiędzy może kiedyś a właśnie teraz. O dwóch sercach pompujących krew razem z muzyką, które zaczynają bić tym samym rytmem. O tym jak wiele można poświęcić dla drugiej osoby i o tym, że prawdziwa miłość pojawia się tylko raz i trzeba o nią walczyć. Mam wielką nadzieję, że przeczytacie tę książkę i zakochacie się w niej tak mocno jak ja!


Za możliwość przeczytania Maybe Someday dziękuję wydawnictwu Otwarte.



Przy czytaniu polecam słuchać niesamowitych piosenek tworzonych przez bohaterów książki, a śpiewanych przez Griffina Petersona:

19 komentarze:

  1. Najpierw zmobilizuję się do nadrobienia "Hopeless" i "Losing Hope", które czekają w kolejce na półce, a potem koniecznie sięgnę po i tę powieść :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam na tę książkę ochotę już od bardzo dawna. Chociaż przede mną jeszcze "Losing Hope" to 13 maja z chęcią zaopatrzę się w tę pozycję. Być może uda mi się dorwać ją na targach :)

    http://mianigralibro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie chcę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaję się być interesująca, jednak nie wiem czy po nią sięgnę. Zobaczy się ;)
    Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Marzę o przeczytaniu tej książki, ale raczej nieprędko pojawi się w bibliotekach...

    OdpowiedzUsuń
  6. Narobiłaś mi ochoty :) Chciałabym przeczytać także "Hopelles".
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszyscy tak ją wychwalają, że nie mogę się doczekać kiedy wpadnie w moje łapki! ♥ A najbardziej jestem ciekawa właśnie muzyki zawartej w książce i uczucia, które dzięki niej się rodzi ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaa, już nie mogę doczekać się premiery!

    OdpowiedzUsuń
  9. Może w wolnej chwili się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ebooka i muszę w końcu go przeczytać.Twoja recenzja odrobinę bardziej mnie zmotywowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. koniecznie muszę sięgnąć po twórczość tej autorki,co krok spotykam na temat jej książek bardzo pozytywne opinie.intryguje mnie to!
    a Twoja recenzja jak zwykle rewelacyjna...! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Już nie mogę się doczekać kiedy wpadnie w moje łapki! :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Hoover - słyszałam do nazwisko. Przyjdzie na nie czas, na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo chciałabym przeczytać. Może się uda gdzieś kupić po promocji kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale wiele dobrego o nich słyszałam. Po Twojej recenzji wiem, że tę muszę koniecznie przeczytać. Jestem też zafascynowana, że utwory do tej książki naprawdę powstały :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Już nie mogę się doczekać premiery!! Czytałam już "Hopeless" Hoover i jestem pod wielki wrażeniem talentu autorki,a jak na razie wszyscy chwalą "Maybe Someday",a ja czuję,że to historia idealna dla mnie.

    http://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam Collenn i tej pozycji też na pewno u mnie nie zabraknie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Okej, zadzieram kiecę i lecę do Matrasa! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Książka zamówiłam dzisiaj i czekam na jak najszybsze dostarczenie. Już nie mogę się doczekać, aż zacznę czytać.

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive