Oryginalny tytuł: The Narrow Road To The Deep North
Autor: Richard Flanagan
Ilość stron:
Wydawnictwo: Literackie
Kategoria: literatura współczesna
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2014
Cena z okładki: 44,90 zł
Ocena: 10/10
Dorrigo Evans jest chirurgiem, którego internowano do japońskiego obozu. To właśnie tam jeńcy są wykorzystywani do budowania Kolei Śmierci w Birmie. Mężczyzna na co dzień widzi, co dzieje się z jeńcami i w jakich warunkach muszą pracować, co doprowadza go prawie do rozpaczy. Sam Dorrigo jest uwięziony w tej dżungli i musi każdego dnia walczyć o swoje życie. Dodatkowo w głowie ciągle kołacze mu myśl o kobiecie, na romans z którą pozwolił sobie przed wyjazdem do obozu. Wkrótce mężczyzna otrzymuje list, który zmieni całkowicie jego życie.
Jeśli chodzi o Nagrodę Bookera to naprawdę mam do tego ogromne zaufanie. Wiem, że książki, które wybierają na zwycięzców bądź te, które były tam nominowane zawsze okazują się bardzo warte uwagi. Od samego początku wiedziałam, że Ścieżki północy będą książką, w której się zakocham i która dostarczy mi wielu emocji. Kompletnie się na niej nie zawiodłam, a Richard Flanagan rozkochał mnie w swoim sposobie kreowania świata, bohaterów i akcji.
Muszę przyznać, że na początku było mi dosyć ciężko się w nią wciągnąć. Autor stosuje tutaj kilka linii czasowych i akcja czasami w ogóle nie jest chronologicznie zgodna z wydarzeniami, które miały miejsce w życiu bohatera, co na początku spowodowało w mojej głowie lekki chaos. Nie wiedziałam, które wydarzenia mają miejsce w młodości Evansa, a które już po pobycie w japońskim obozie i dlatego miałam na początku niezły mętlik. Wkrótce jednak przyzwyczaiłam się do sposobu pisania Flanagana i wtedy od razu łatwiej było mi ją czytać, a naprawdę warto było po nią sięgnąć, bo okazała się jedną z najlepszych książek, jakie miałam okazję przeczytać.
W Ścieżkach północy najbardziej mnie chyba zaskoczył fakt, iż wypowiedzi bohaterów nie są wyróżnione jak w innych powieściach, które dotychczas miałam okazję przeczytać, ale jest to stworzone tak, jakbyśmy czytali ich myśli. Naprawdę bardzo spodobał mi się ten zabieg, chociaż czasami można się pogubić, co myśli, a co mówi konkretny bohater, jednak da się do tego przyzwyczaić. Szczerze mówiąc, wiedziałam, że ta książka mi się spodoba, jednak nie myślałam, że w taki sposób zawładnie całym moim sercem. Nawet nie wiem kiedy tak mocno wczułam się w losy bohaterów, że każde ich niepowodzenie odbierałam jako cios wymierzony prosto we mnie. To niesamowite, że Flanagan potrafił stworzyć tak wielu bohaterów, a jednak każdemu nadał wyraźne cechy charakterystyczne, przez co nie ma możliwości, żebyśmy pomylili ze sobą postacie. Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem stylu autora i jego sposobu kreacji świata oraz bohaterów - już dawno nie spotkałam się z tak niezaprzeczalnym geniuszem.
Cała książka to zapiski przede wszystkim z życia Evansa, bo mamy możliwość śledzenia go, gdy był młody i również gdy był w podeszłym wieku, ale widzimy też wiele innych osób, przez co Flanagan daje nam całkowite spectrum ludzkich charakterów. Znajdziemy tutaj człowieka z praktycznie każdą mentalnością i to właśnie dlatego ta powieść jest tak genialna i uniwersalna - każdy może odnaleźć tutaj siebie. Dodatkowo Flanagan potrafił uchwycić istotę ludzi, czyli chęć przetrwania. W obliczu zagrożenia życia człowiek jest w stanie posunąć się do wszystkiego, nawet do rzeczy, które wcześniej uznawałby za barbarzyńskie. Najlepsze jest to, że Flanagan nie wstydzi się dosłownie żadnego tematu - pisze o wszystkim bez najmniejszego skrępowania, przez co tylko sprawia, że świat i bohaterowie, których wykreował wydają się jeszcze bardziej realni.
Poza tym nie spodziewałam się tutaj takiego zwrotu akcji. Czytając tę książkę, myślałam, że autor przedstawi nam losy bohaterów i wiele ważnych wartości, więc nawet nie byłam wyczulona na możliwość zastawienia jakiejkolwiek pułapki przez autora. A jednak potrafił mną całkowicie wstrząsnąć i przedstawić tak niesamowity obrót całej sytuacji, że jedyne, co czytelnik może zrobić to nie wierzyć temu, co przeczytał i ronić łzy nad losami bohaterów. Bo zakończenie i rozwiązanie całej akcji jest naprawdę wzruszające i chwytające za serce.
Ścieżki północy to fenomenalna powieść o tym, jak daleko może się posunąć człowiek i co determinuje nasze istnieje. Flanagan uchwycił tu istotę naszej egzystencji i przedstawił wartości, przez które czytelnik może na nowo otworzyć oczy na pewne sprawy w swoim życiu. Jestem zachwycona tą powieścią i z pewnością na bardzo długo pozostanie ona w mojej pamięci i w moim sercu. Zdecydowanie musicie ją przeczytać i dać się jej zachwycić!
Za możliwość przeczytania Ścieżek północy dziękuję wydawnictwu Literackie.
Ojejku, skoro tak ci się spodobała, to nie mogę przejść obok niej obojętnie :)
OdpowiedzUsuńOkładka bardzo mi się podoba. W starym stylu, który lubię. Fabuła natomiast również mnie zaciekawiła. Konkretna. I wysoka ocena także zachęca. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Jak tak bardzo zachęcasz.. to się zastanowię. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie ;)
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Ścieżki północy to jedna z tych książek, po które wprost muszę sięgnąć. Po tylu zachwytach pod jej adresem, mam spore wymagania, jednak wydaje mi się, że ta książka im wszystkim podoła :) Już się nie mogę doczekać lektury!
OdpowiedzUsuńhttp://mybooktown.blogspot.com/
Zdecydowanie nie przejdę obok niej obojętnie. Postaram się znaleźć na nią czas.
OdpowiedzUsuń