English matters 42/2013

W dzisiejszych czasach każdy z nas powinien znać chociaż jeden język. No oczywiście najlepiej by było, żeby to był ten własny i to opanowany w dobrym stopniu, by nie kaleczyć go na każdym kroku, ale jeśli chcielibyśmy się porozumieć z obcokrajowcami to niestety polski nam nie wystarczy. Angielski to drugi najczęściej używany język na świecie, zaraz po mandaryńskim, i jeśli jeździcie za granicę to widać, iż ze zdecydowaną większością ludzi można się porozumieć właśnie nim władając. Prawda jest taka, że niestety w obecnych czasach bez tego języka nie zrobimy wielu rzeczy - po angielsku dogadamy się z naszymi zachodnimi sąsiadami, a po rosyjsku ze wschodnimi. Bez chociażby podstawowej znajomości angielskiego trudno byłoby się nam porozumieć za granicą, a jednak nie zawsze wystarcza porozumiewanie na migi. Dzięki temu możemy też znaleźć lepszą pracę - przecież każdy pracodawca popatrzy na nas przychylnym okiem, jeśli zobaczy, że znamy w dosyć dobry sposób ten język. Przecież nie jest on aż taki trudny! A ja dzisiaj mam dla Was idealny sposób na urozmaicenie nauki angielskiego. Zaciekawieni? W takim razie przedstawiam Wam serię czasopism dla osób uczących się tego języka - English matters.

English matters skupia się wokół ludzi, życia, kultury, podróży, czasu wolnego i sportu. Znajdziemy tu szereg interesujących artykułów na każdy z przedstawionych tematów. Dzisiaj jednak chciałam się skupić na konkretnym numerze, a mianowicie 42. W każdy magazyn możemy zaopatrzyć się w salonach Empik lub na stronie wydawnictwa, a cena jest naprawdę atrakcyjna, gdyż kosztuje on niecałe 10 zł. To chyba niewiele, jak na takie możliwości nauki, prawda? Wystarczy chociażby ten jeden magazyn, żeby w dobry sposób przyswoić sobie dużo potrzebnych zwrotów. W tym numerze możemy znaleźć artykuł na temat Igrzysk śmierci, dowiedzieć się co nieco na temat Jaspera Conrana, poznać brytyjski humor bądź przeczytać o sporcie przedstawionym w sztuce. Jednak to nie wszystko, co znajdziecie w środku. Mimo tego, że magazyn jest dosyć niewielki objętościowo, bo ma około 40 stron, to jest on kopalnią wiedzy na temat angielskiego języka. Sama możliwość czytania czegokolwiek po angielsku jest niesamowita i jestem naprawdę zadowolona z tego, że na rynku istnieje taki magazyn, który mógłby ułatwić naukę. Przetestowałam go na moich znajomych i jestem w stu procentach przekonana, że pomaga. Ale nie możecie być kompletnie zieloni w temacie, jeśli chcecie czytać całe artykuły. Jeśli Wasz poziom wtajemniczenia w tej język nie jest zbyt wysoki, to wtedy możecie się uczyć na podstawie poszczególnych słówek wypunktowanych pod danym artykułem. Są tam tylko przedstawione frazy, które mogą sprawić trudność. Jednak nie zmienia to faktu, że magazyn jest świetną bazą do poznawania języka.

Artykuły nie są suche i nużące. Czyta się je bardzo szybko i naprawdę mogą zainteresować czytelnika. Ja przeczytałam go od deski do deski i nie znalazłam takiego artykuły, który by mi się nie spodobał. Jestem pod wrażeniem umiejętności całego zespołu tworzącego magazyn. Trzeba mieć niesamowity polot do pisania artykułów, a jeszcze, żeby robić to w innym języku - naprawdę chapeau bas. Moje magazyny stoją w wyjątkowym miejscu i jestem przekonana, że jeśli tylko ktoś będzie miał z moich znajomych problemy z tym językiem to od razu mu to dam. Zresztą już kilkoro z nich czytało je w miarę swoich umiejętności i przyznali mi rację - są naprawdę świetne. Mimo tego, iż język angielski nie sprawia mi większych problemów to i tak mogłam nauczyć się wielu ciekawych zwrotów, których z pewnością będę używać. No tak, i jeszcze jeden plus tego magazynu: jest naprawdę praktyczny. Nie znajdziemy w nim nudnych zwrotów i słówek, których prawdopodobnie nigdy nie zastosujemy w rozmowie, ale autorzy kładli nacisk na to, co mogłoby nam się przydać.

Zawsze zastanawiałam się, jak może przebiegać nauka z takim magazynem. Przecież nie mamy żadnego lektora, czy ćwiczeń, ale surowy tekst. Okazało się, że wcale nie jest aż taki surowy. Artykuły są pisane oczywiście w danym języku, w tym przypadku po angielsku, a w tekście podkreślone zostały frazy, które mogłyby nam sprawić trudność. Potem na samym dole strony lub z boku możemy znaleźć listę słów z ich tłumaczeniami. A jeśli sprawiło nam trudność jakieś określenie, którego nie ma w tekście to przecież zawsze możemy poszukać go sami, prawda? Poprzez samodzielne wyszukiwanie informacji tylko dodatkowo się kształcimy i szybciej zostaje nam to w głowie, bo przypominamy sobie: Oho! To ten zwrot, którego nie mogłem zapamiętać. I automatycznie przypominamy sobie jego znaczenie. Prawda jest taka, że najlepsze, co możemy zrobić, żeby przygotować się do nauki danego języka - to po prostu sama chęć jego poznania. Bez tego nic nie osiągniemy, gdyż nie będziemy mieli w sobie na tyle cierpliwości, żeby spędzić z nim trochę czasu w ciągu dnia. Ja angielski poznawałam od przedszkola, więc czuję się z nim naturalnie, jednak gdyby nie to, to pewnie dzisiaj też musiałabym się cały czas kształcić w tym kierunku. Angielski to język przyszłości, więc warto, żebyście go poznali. Ja naprawdę Was do tego zachęcam i oczywiście polecam każdą możliwość jego nauki, bo liczy się już sama motywacja, że chcecie się go nauczyć. Magazyn English matters tylko Wam w tym pomoże i sprawi, że nauka nie będzie wydawać się nudna. Ja naprawdę bardzo gorąco polecam te magazyny i mam nadzieję, że się na nie skusicie, gdyż naprawdę warto.


Ocena: 7/10


Za możliwość nauki języka angielskiego dziękuję wydawnictwu Colorful Media!


10 komentarze:

  1. Taki magazyn wygląda na fajna i przyjemną formę nauki języka, chętnie przeczytałavym któryś numer ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z angielskich czasopism rezygnuję, gdyż moja znajomość tego języka jest prawie zerowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten magazyn chyba naprawdę jest fajny do nauki angielskiego ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno jest bardzo przydatny w nauce, kupię sobie egzemplarz jak tylko będę w Empiku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Magazyn wydaje się ciekawy, aczkolwiek ja i język angielski jesteśmy skłóceni od dłuższego czasu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już o tych czasopismach, chętnie bym takie zakupiła, ale cena mnie troszkę przeraża, gdybym miała zainwestować w więcej egzemplarzy. Planuję studia związane z językami, więc chce jak najlepiej poznać gł. angielski, ale jestem otwarta także na inne języki. Po prostu uwielbiam się ich uczyć:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam te magazyny, choć na razie mam może cztery numery :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam na półce jeden numer (akurat ten z Jen Lawrence) i muszę przyznać, że zostałam mile zaskoczona. Wcześniej dla praktyki podkradałam tacie 'The Wall Street Journal', ale ciężko było mi czasami było znaleźć coś, co mnie zainteresuje, a z 'English Matters' nie miałam tego problemu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O, recenzowałam ten magazyn również :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ten sam numer ;) Czeka na przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive