ОСТАНОВКА: РОССИЯ! 5/2013

Podobno w języku rosyjskim możemy porozumieć się na wschodzie, a po angielsku na zachodzie. Ile w tym jest prawdy, tego niestety nie wiem, bo nie miałam jeszcze tej przyjemności by porozumieć się z kimkolwiek po rosyjsku, nie licząc oczywiście lekcji w szkole. Zresztą nic w tym dziwnego, bo tego języka uczę się dopiero od września. Nie jest on trudny, gdyż stosunkowo znajduje się w nim wiele zwrotów, które są podobne do naszego języka i po prostu możemy się ich domyślić. Jeśli tylko ktoś w dobry sposób opanuje cyrylicę to wydaje mi się, że dalsza nauka powinna być przyjemna. Przynajmniej dla mnie jest on milszy i przystępniejszy niż niemiecki, którego uczyłam się w gimnazjum. Postanowiłam sięgnąć po ten magazyn ze względu na to, żeby przekonać się jak to jest tak naprawdę się z nim uczyć. Do tej pory testowałam tylko magazyny do języka angielskiego, który dosyć dobrze znam i to właśnie w rosyjskim dopiero raczkuję, więc stwierdziłam, że może dzięki temu magazynowi nauczę się czegoś więcej. Miałam rację i się nie zawiodłam.

W związku z tym, iż moja znajomość języka rosyjskiego jest na poziomie raczkującym raczej nie jestem osobą, która dobrze przedstawiłaby Wam spis treści. Wiem, że gdy otwarłam po na losowej stronie to przeraziłam się, widząc tyle cyrylicy, ale to już taki mój odruch bezwarunkowy po każdej lekcji rosyjskiego. Niestety moim największym problemem jest właśnie czytanie cyrylicy i to szczególnie na głos. Wiele literek mi się myli i denerwuje mnie to, że pismo drukowane różni się od pisanego. Przyzwyczaiłam się do kaligrafowania, a tu nagle muszę czytać wszystko drukowane. Dlatego stwierdziłam, że na tym magazynie będzie mi się idealnie uczyć czytania i poznawania nowych słówek. Miałam rację. Niestety nie udało mi się czytać całych artykułów, gdyż nie jestem na takim poziomie wtajemniczenia, jednak świetnie czytało mi się pojedyncze słówka i odgadywało ich znaczenie. Rosyjski jest dosyć podobny do polskiego, więc w wielu przypadkach to zadanie było bardzo łatwe, a przy niektórych musiałam się nieźle wysilić. Często korzystałam z pomocy słownika bądź translatora z Google, który stał się moim największym sprzymierzeńcem przy rozwiązywaniu zadań z rosyjskiego. Cyrylica pisana jest według mnie cudowna i daję sobie z nią radę, ale niestety z moim czytaniem jest naprawdę kiepsko. Dzięki temu magazynowi mogłam się właśnie pod tym względem nieco podszkolić.

Języka rosyjskiego uczę się w szkole, jednak wiem, że po skończeniu nauki w liceum nigdy więcej do niego nie wrócę. Nie jest to kwestia języka, jednak... Mam po prostu nieco zbyt duże uprzedzenia, z którymi nie mogę sobie poradzić i wiem, że nie zwiążę swojej przyszłości z tym językiem. Kiedyś myślałam, że jest on naprawdę fascynujący, ale po jego bliższym poznaniu stwierdziłam, że jest zbyt podobny do polskiego, a ja wolę języki, które są całkowicie inne i trudne, bo przez to jest więcej zabawy przy nauce. Niemniej jednak mam wielki szacunek dla osób, które stworzyły ten magazyn, bo gdybym ja się zabrała za coś takiego to byłaby misja samobójcza. Mimo tego, że moja nauka z tego czasopisma ograniczyła się do czytania na głos wyrazów i powtarzania sobie cyrylicy, to jest to dla mnie idealna forma nauki. Mogłam przećwiczyć to, w czym jestem kiepska i przez to jestem bardzo zadowolona z tego magazynu. Zdecydowanie będę go wszystkim polecać, a pewnie szczególnie osobom z mojej klasy i grupy językowej... Pewnie dzięki temu magazynowi będziemy jeszcze bardziej kaleczyć czytanie cyrylicy na przerwach, ale powiem Wam, że nauka z tym czasopismem jest naprawdę miła i efektywna. Ja ze swojej strony go serdecznie polecam, tak jak wszystkie magazyny tego wydawnictwa.

Ocena: 7/10

Za możliwość nauki języka rosyjskiego serdecznie dziękuję wydawnictwu Colorful Media!

8 komentarze:

  1. Jej, ale Ci zazdroszczę tych magazynów.
    Jeśli będę dostawała w przyszłym roku kieszonkowe(jest mała nadzieja, ale to lepsze niż nic) to może sobie zamówię taką prenumeratę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam xDDDDD Rosyjski to głupoty. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Córko swojego dumnego(a jakże!) z ciebie ojca - odkąd tato podesłał mi adres twojego bloga - zaglądam okazjonalnie. Więc co - może najpierw beczka miodu - twój dorobek i pracowitość imponuje - bez dwóch zdań. Szczere gratulacje - daleko wysforowałaś się przed rzeszę "normalnych" nastolatków i robisz to co robisz z niezwyczajną w twoim wieku konsekwencją.

    Jest i łyżka dziegciu - co na miłość boską oznacza zdanie "Nie jest on trudny, gdyż stosunkowo znajduje się w nim wiele zwrotów, które są podobne do naszego języka i po prostu możemy się ich domyślić."??

    Jeżeli taki szyk zdania był zabiegiem celowym, to celem mogło być wyłącznie wywołanie cierpnięcia zębów u czytającego;) :) Idę zrobić sobie kawę, mocną kawę i będę myślał czy stosunkowo się znajduje, czy stosunkowo dużo, czy też może stosunkowo się można domyślić :D:D:D

    Mistrzowskie posługiwanie się językiem jest jak komponowanie muzyki - jedni piszą klasyczne akordy - inni wariacje na temat - ale co najmniej ryzykowne jest łamanie zasad harmonii, bo - no wiesz, zęby. Cierpną:)

    Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję. Od zawsze podziwiam ludzi którym chce się chcieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Również uczę się rosyjskiego. Bardzo lubię ten język i udało mi się opanować cyrylicę na tyle, by w miarę swobodnie czytać druk jak i tekst pisany. Poprosiłem na spróbowanie o jeden magazyn Ostanowki i nie jest aż tak źle, jak myślałem. Mogę czytać, choć nie zawsze wszystko rozumiem. Ale generalnie uwielbiam magazyny Colorful Media :) Pozdrawiam, Avenix

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym się uczyć rosyjskiego w szkole, no ale już kończę moją przygodę ze szkołę w tym roku, więc może na studniach będę miała tyle zapału i oczywiście czasu, żeby nauczyć się cyrylicy:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Może w przyszłym roku zacznę się uczyć rosyjskiego i wtedy chętnie sięgnę po ten magazyn. Na razie szkolę się z angielskich i niemieckich wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja uwielbiam rosyjski! Może to jakiś szczególny sentyment z domu? Mama chciała iść na filologię rosyjską, ale nie mogła, bo jej rodziców nie było stać na opłacanie studiów w najbliższym większym mieście. Dlatego dużo sama uczyła się w domu i czytała o Rosji. Mam kilka numerów "Ostanowki" i z wielką przyjemnością je zgłębiam (z tym, że ja uczyłam się rosyjskiego dwa lata na studiach - więcej niestety nie można było).

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive