154. Wilcza księżniczka - Cathryn Constable

Polski tytuł: Wilcza księżniczka
Oryginalny tytuł: Wolf Princess
Autorka: Cathryn Constable
Ilość stron: 270
Wydawnictwo: Bukowy Las
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydanie polskie: 2013
Wydanie oryginalne: 2012
Cena z okładki: 31,90 zł
Ocena: 5/10

"Chciałabym się załapać na wycieczkę do Petersburga".

Trzynastoletnia Sophie jest uczennicą angielskiej szkoły dla dziewcząt. Niczym szczególnym się nie wyróżnia i stara się po prostu przeżyć te miesiące spędzone w internacie ze swoimi koleżankami Delfiną i Marianną. Rodzice Sophie nie żyją, a ona mieszka u przyjaciółki swojej mamy. Właściwie nie można nazwać tego mieszkaniem... Jej opiekunkę nie obchodzi to, co się dzieje z dziewczyną, byle tylko nie musiała wykładać zbyt dużo pieniędzy na jej naukę czy inne zachcianki. Dlatego Sophie bardzo rzadko wraca do "domu" i niechętnie spędza tam czas. Woli pogrążyć się w swoim świecie marzeń i fantazji, która szczególnie daje się jej we znaki, kiedy dziewczyna ma się dowiedzieć o wycieczkach, które szkoła organizuje w tym roku. Sophie od bardzo dawna jest zainteresowana Rosją i chciałaby pojechać do Petersburga, chociaż właściwie wie, że nie jest to możliwe.

Szczęśliwym trafem Sophie razem z koleżankami dostaje propozycje pojechania właśnie do jej wymarzonego miejsca. Dziewczyna wprost nie może się doczekać tej wycieczki i jest przekonana, że będzie to najlepiej spędzony czas. Jednak nad tym wyjazdem już od samego początku ciąży jakieś fatum... Na miejscu dziewczyny wsiadają do złego pociągu i same nie wiedzą dokąd jadą, a potem robi się tylko coraz bardziej dziwnie. Sophie dzięki tej wycieczce dowie się nieco na temat rodu Wołkońskich i ich wilków, a jednocześnie pozna niepokojące fakty na temat jej rodziny. 

"Jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, bo nie możemy być nigdzie indziej!"

Przyznam szczerze, że nie miałam pojęcia, czego się spodziewać po Wilczej księżniczce. Ta lektura była dla mnie wielką zagadką, która tylko po części spełniła moje oczekiwania. Mimo tego, że nie dokładnie na taką historię liczyłam to nie jestem rozczarowana, gdyż spędziłam z tą książką naprawdę miły dzień. Jednak nie wszystko było takie kolorowe. Zacznijmy od tego, iż jestem oczarowana tym, że akcja powieści rozgrywała się w Rosji. Od niedawna uczę się tego języka i pewnego dnia chciałabym się wybrać do tego państwa właśnie z tych samych powodów, co bohaterka: wszędzie pełno padającego śniegu, który tworzy niesamowitą atmosferę i możliwość obcowania z kulturą rosyjską, która jest bardzo interesująca. Trochę brakowało mi tutaj lepszego przedstawienia klimatu, jaki panuje w Rosji i wolałabym, żeby autorka bardziej wiernie oddała tamtejsze życie. Pod tych względem książka nieco straciła, gdyż jakoś nie czułam w niej wyraźnej rosyjskiej atmosfery, jednak mimo tego doceniam fakt, że autorka postarała się i całkiem nieźle poradziła sobie z pokazaniem Rosji czytelnikowi.

Gdy sięgałam po tę książkę, nie wiedziałam, do jakiego gatunku będzie dokładnie należeć. Z jednej strony: może będzie jakiś wątek paranormalny, bo w końcu tytuł brzmi Wilcza księżniczka? A może to będzie jednak zwykła młodzieżówka? Tę książkę dokładnie oddaje ten drugi przykład. W Wilczej księżniczce nie znajdziemy żadnych momentów paranormalnych, nikt nagle nie stanie się wilkołakiem, czy nie wyrosną mu kły. W tej powieści przeczytamy o podróży Sophie do Rosji i jej przygodach, a było ich naprawdę sporo. Książka jest naprawdę niewinna i lekka, więc idealnie spełnia rolę "odmóżdżacza", gdy potrzebujemy jakiejś niezłożonej lektury. I przede wszystkim jestem przekonana, że spodoba się młodzieży w podstawówce, która dopiero wgłębia się w czytanie.

Niestety, według mnie, była nieco zbyt przewidywalna. Naczytałam się tyle książek, w których było naprawdę wiele tajemnic, że teraz w większości przypadków udaje mi się domyślić końcówki historii, co niestety nieco psuje mi lekturę. Mimo tego, że Wilcza księżniczka była przewidywalna to nie nudziłam się przy niej. Dobrze czytało mi się o tym, jak Sophie razem z przyjaciółkami poznawały coraz to nowe tajemnice, jednak ta powieść nie wywołała we mnie żadnych głębszych emocji. Tak, jak już mówiłam, książka będzie świetna, dla osób które chcą przeczytać coś lżejszego i zatracić się na chwilę w spokojnej młodzieżówce, z której nie będą wyskakiwać na nas żadne świecące w słońcu stworki (bo niestety inaczej nie da się ich nazwać). Przyjaźń głównych bohaterek jest bardzo realna: dziewczyny potrafią sobie dogryzać i kłócić się ze sobą, ale i tak szybciej się godzą, gdyż są ze sobą na tyle blisko, że nie mogą być długo pokłócone. Sophie podczas tej podróży, jaką odbywa w Rosji się zmienia. Na początku była bardzo niepozorną i zamkniętą w sobie osobą, ale gdy dowiedziała się kilku faktów o swojej osobie to nieco dojrzała i otwarła się na innych. Przecież udało się jej spełnić swoje marzenie, więc teraz właściwie może zrobić wszystko.

Jestem bardzo zadowolona z zakończenia książki. Właśnie tak je sobie wyobrażałam i jestem szczęśliwa, że tak się skończyło. Z tego, co wiem, i wnioskuję po końcówce powieści, to wydaje mi się, iż będzie to książka jednotomowa, co w erze niekończących się tasiemców jest naprawdę miłą odmianą. Nie musimy się bardzo przywiązywać do książki i do historii bohaterów, więc z pewnością Wilcza księżniczka jest pozycją niezobowiązującą. Muszę wspomnieć jeszcze o tym, iż czasami wydawało mi się, że akcja dzieje się za szybko, a raczej... że autorce po prostu zabrakło kilku zdań w książce. W pewnym momencie nasza bohaterka, przykładowo, stoi z koleżankami na korytarzu, a za chwilę okazuje się, że już gdzieś dochodzą. Brakowało mi nieco tego pojęcia ruchu i przemieszczania się w książce bądź pokazywania chociaż niewielkiej ilości dedukcji bohaterki na podstawie uzyskanych informacji.

Wilcza księżniczka to powieść o spełnianiu swoich marzeń i dorastaniu poprzez poznawanie samego siebie. Wydaje mi się, że grupą docelową dla tej książki byłaby młodzież w podstawówce lub na początku gimnazjum, która dopiero rozpoczyna swoją przygodę z czytaniem. W innym wypadku z Wilczą księżniczką możemy spędzić miły, lekki i niezobowiązujący dzień. To taka lektura, która z pewnością pomoże się nam nieco zrelaksować, jednak nie oczekiwałabym po niej czegoś więcej. Jeśli macie ochotę na lekką powieść to z pewnością Wilcza księżniczka spełni tę rolę.

" - Czas się ubrać.
- Daj mi dwadzieścia minut - rzuciła Delfina, wkładając jasnoróżowy szlafrok i kierując się do łazienki.
- Ile? - oburzyła się Marianna. - Dwadzieścia?
- Nie potrafiłabym się tak długo szykować, nawet gdybym musiała robić wszystko dwa razy - zauważyła Sophie.
- I dlatego ja wyglądam jak ja, a ty jak..."


Za możliwość poznania tajemnicy rodu Wołkońskich dziękuję wydawnictwu Bukowy Las!

12 komentarze:

  1. Tak, w czasach serii, trylogii i cholerka-wie-czego-jeszcze, jednoczęściowe historie tego typu to miła niespodzianka, zdecydowanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie mój ty lektur, choć prawdę powiedziawszy, odkąd ukazała się wzmianka o książce wiedziałam, po prostu wiedziałam, że nie spełni ona moich oczekiwać. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę na tą książkę odkąd pierwszy raz przeczytałam zapowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm... Chyba nie przeczytam ;/

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, nie. Jeśli wcześniej sądziłam, że ciekawi mnie ta książka, to teraz zdecydowanie będę omijać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze się zastanowię.. Ale trochę ostudziłaś mój entuzjazm.. Liczyłam, że znajdzie się tam coś lepszego... Tak bardzo chciałam ją przeczytać, a teraz to już nie wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja już ją mam, ale raczej nie będzie to pierwsza książka po jaką sięgnę po przeczytaniu tej którą czytam teraz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomysł dość ciekawy, ale jeśli to literatura młodzieżowa, to chyba się nią nie zainteresuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A po tytule myślałam, że to jakiś paranormal...
    Nie wiem czy przeczytam, raczej nie czuję ogromnej potrzeby jej poznania. Ale jeśli kiedyś trafi się ku temu okazja, to kto wie, może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm... szczerze mówiąc to nie tylko liczyłam na coś ciut innego, ale także i lepszego :) No cóż, okaże się w praniu... a właściwie to czytaniu, jak ja osobiście odbiorę tę historię :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Raczej nie wiążę z tą książką większych nadziei...

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive