87. Pokoje do wynajęcia - Valerio Varesi

Polski tytuł: Pokoje do wynajęcia
Oryginalny tytuł: L'affittacamere
Autor: Valerio Varesi
Ilość stron: 295
Wydawnictwo: Rebis
Kategoria: kryminał
Wydanie polskie: 2012
Wydanie oryginalne: 2004
Cena z okładki: 29,90 zł
Dostępna również: Księgarnia Gandalf
Ocena: 5/10

"Zasypiamy jako dzieci, a budzimy się dorośli, to zaś, co pomiędzy, to tylko niespokojny sen, który szybko znika".

Valerio Varesi mieszka w Parmie, słynącej z szynki i serów, przybranej ojczyźnie Paganiniego i Verdiego. Jest zawodowym dziennikarzem, obecnie pracuje w bolońskim oddziale "La Republicca". Był wyróżniany włoskimi i międzynarodowymi nagrodami literackimi. To laureat 5. Śródziemnomorskiego Festiwalu Powieści Kryminalnej i Sensacyjnej w 2011 roku. Ze względu na prosty i surowy styl przez rodzimą krytykę został okrzyknięty włoskim Simenonem. Kilka jego powieści przeniesiono na ekran telewizyjny.

W Parmie zbliża się Boże Narodzenie. Niestety tę sielankę zakłóci bardzo osobiste wydarzenie. W samym centrum miasta zabito starszą kobietę - pocięto jej serce na kawałki nożem, którym zarzyna się świnie. Jej ciało znaleziono w kamienicy, w której prowadziła Stancję Tagliavini. Śledztwem zajmuje się komisarz Soneri, który jest bardzo skrytą osobą, trudno mieszczącą się w ramach policyjnego schematu. Soneri nie ma rodziny, jednak spotyka się z kochanką - mimo tego nie jest szczęśliwym człowiekiem. Ciągle prześladuje go wspomnienie byłej żony, która umarła przy porodzie syna, którego serce zatrzymało się chwilę po śmierci matki. Przy okazji tego śledztwa będzie musiał rozdrapać stare rany, o których starał się zapomnieć. Okaże się, że nikogo, nawet ze swoich najbliższych, nie znał tak dobrze, jak mu się mogło wydawać.

"Dziewięćdziesiąt dziewięć procent opowieści jest zupełnie bez znaczenia, ale szkopuł w tym, że nie można odkryć tego jednego, istotnego procenta, dopóki nie wysłucha się jej do końca".

Tą książką zainteresowałam się już przy okazji jej premiery i nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła ją przeczytać. Jakiś czas temu zaczęłam czytać więcej kryminałów, więc stwierdziłam, że ta książka byłaby dla mnie wręcz idealna. Niestety nie było tak kolorowo, jak chciałabym.

Przyznam szczerze, że na początku historia bardzo mi się spodobała, bo akcja rozgrywała się naprawdę błyskawicznie, przez co siedziałam przygwożdżona do krzesła. Mamy tajemniczą śmierć i dość nietypowy sposób zbrodni, czego chcieć więcej? Niestety potem było trochę gorzej, jednak mimo tego książkę przeczytałam bardzo szybko. Interesująca jest również sama ofiara zbrodni, gdyż jest nią staruszka, a nie, jak zazwyczaj, piękna i młoda dziewczyna, która ginie okrutną śmiercią. Za to autorowi należy się wielki plus oraz za sposób, w jaki uśmiercił ową staruszkę. Sami przyznajcie, że rzadko się zdarza, żeby ktoś pociął starszej kobiecie serce na kawałki.

Kolejna rzecz, która przemawia na korzyść tej pozycji to z pewnością akcja utworu. Włochy. Czyż to nie jest piękne miasto? Mimo tego, że uwielbiam to państwo i z przyjemnością czytam książki, których akcja się tam dzieje, to według mnie nie za bardzo pasuje ono do klimatu zbrodni. Włochy są, jak dla mnie zbyt, pozytywnym krajem i jakoś nie wyobrażam sobie tam takich okrutnych morderstw, chociaż wiadomo, że takowe dzieją się na całym świecie.

Niestety po kilku rozdziałach książkę czyta się z coraz większym oporem. Mimo tego, że rzeczywiście udało mi się szybko przez nią przebrnąć to i tak miałam z tym trochę trudności i na jakiś czas musiałam ją odkładać na bok, bo czasami zbyt bardzo mnie irytowała. Zawiodłam się na tym, że niektóre wątki autor pozostawił niedokończone i niekompletne, chociaż mnie one bardzo interesowały. Trochę za dużo było tutaj polityki, którą jestem w stanie znieść, ale w małych ilościach, i po prostu czasami nie mogłam tego czytać. Mimo tego, że opis na okładce jest bardzo przekonujący to wykonanie nie jest zbyt dobre.

Bardzo irytował mnie główny bohater, a wiadomo, że w takiej sytuacji nie da się przyjemnie czytać książki. Cały czas chciał robić wszystko tak jak chciał i nikt nie mógł się w to mieszać. Z jednej strony podziwiam osoby, które mają w sobie chociaż cząstkę indywidualizmu, a do tego są jeszcze wytrwałe w swoich dążeniach do obranego celu, ale niestety tutaj wszystko zwróciło się przeciwko komisarzowi Soneri. Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie równie mocno denerwowała. Czy wydawnictwo myśli, że wszyscy świetnie znamy język włoski? Czasami w połowie zdania pojawiały się wyrazy z tego języka, a ja ich nie rozumiałam i oczywiście nie wiedziałam o co chodzi.

Niedawno czytałam kryminał skandynawski, a chwilę potem ten - włoski. Według mnie jednak skandynawskie kryminały wygrywają. Niestety książka nie przyciągnęła mojej uwagi na długo i raczej nie zostanie w mojej głowie. Jednak to, że mi się nie spodobało nie znaczy, że Wam również. Wiadomo, że każdy ma inny gust, więc wydaje mi się, że jak ktoś lubi kryminały to będzie to dla niego miła lektura. Ja jednak ze swojej strony nie polecam i jeśli wahacie się nad sięgnięciem po tę książkę to wydaje mi się, że powinniście najpierw zabrać się za te, które bardzo chcecie przeczytać.

"Od pewnego momentu w życiu człowiek stara się zapełnić pustkę, przed którą stoi. Dlatego snujemy plany, wyznaczamy sobie cele, staramy się je osiągnąć. Ale w przerwach dręczy nas przekonanie, że wszystko jest nic nie warte".


Za możliwość rozwikłania zagadki tajemniczego morderstwa dziękuję księgarni Merlin!

10 komentarze:

  1. Kiedys czytalam negatyna recenzje tej ksiazki i juz wowczas powiedzialam jej "nie"

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam ochoty na tę książkę. Szczególnie, że Włochy to dość "dziwne" miejsce na akcję kryminału. Wgl. to ja jakaś cofnięta w kryminałach jestem, eh...coś za dużo paranormali czytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Włoski kryminał? Wow! Nie wyobrażam sobie... Włosi powinni pisać o miłości, o spaghetti, o spacerach, jedynym wyjątkiem są książki w stylu "Kod Leonarda...". Poza tym - spasuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh, czemu niby Włochy są dziwnym miejscem na akcję kryminału? Dobre jak każde inne! :)
    Na razie wstrzymam się z decyzją czy sięgać po te książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście, intrygujący rodzaj zbrodni, jednak ja za bardzo nie przepadam za kryminałami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpuszczę sobie. Nie kusi mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chyba podobnie jak inni, ją sobie odpuszczę. Lubię kryminały, ale do tego mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zobaczyłam w miniaturce to wzbudziła się moja ciekawość, ale widzę, że nie jest to powieść wybitna, więc póki co odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Daruję sobie tą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive