71. Tajfun - Charles Cumming

Polski tytuł: Tajfun
Oryginalny tytuł: Typhoon
Autor: Charles Cumming
Ilość stron: 449
Wydawnictwo: Enigma
Kategoria: thriller
Wydanie polskie: 2011
Wydanie oryginalne: 2008
Cena z okładki: 32,99 zł
Ocena: 7/10

"Widzi pan, panie Richards, trudno być odważnym człowiekiem w Chinach".

Charles Cumming to pisarz i autor powieści o tematyce szpiegowskiej. Przez brytyjską prasę jest porównywany do Johna Le Carre i Lena Deightona. Autor powieści w nurcie literatury sensacyjnej. Debiutował powieścią „A Spy by Nature”, która opisuje współczesny świat szpiegostwa przemysłowego. Autor zawarł w tej książce także swoje przeżycia z czasu, kiedy brał udział w procesie rekrutacji do brytyjskiego wywiadu – MI6. Cummingowi nie udało się zostać szpiegiem, postanowił jednak o szpiegach pisać. Od 2001 roku Charles Cumming wydał pięć powieści i przygotowuje kolejną. Wydana w 2011 roku „Trinity Six” dostała się na listy bestsellerów „New York Timesa”. Wcześniejszy o trzy lata „Tajfun” przyniósł Cummingowi międzynarodowe uznanie. W ostatnim czasie zakupiono prawa do sfilmowania kilku jego tytułów.
Znajdujemy się w Hongkongu rządzonym przez Brytyjczyków. Na plażę wychodzi tajemniczy człowiek z przywiązaną do siebie tratwą. Ma nadzieję, że uda mu się bez żadnego problemu dostać do miasta i wreszcie przestanie uciekać. Jednak na drodze staje mu strażnik, który po pewnym momencie rozumie, że nie ma do czynienia ze zwykłym mieszkańcem, który wyszedł pooglądać ptaki. Tajemniczy człowiek zostaje zabrany i czeka na swoje przesłuchanie. Okazuje się, że jest to chiński agent – Wang Kaixuan. Po kilku dniach nasz pływak zostaje przesłuchany przez brytyjskiego oficera wywiadu Joe’go Lennox’a, a wkrótce przyjmuje go do CIA. Amerykański oficer Miles Coolidge podejmuje z brytyjskim oficerem niebezpieczną grę, w której stawkę wchodzi polityczna destabilizacja Chin oraz los Ujgurów, czyli muzułmańskiej ludności, która zamieszkuje prowincję Sinciang.
"Człowiek szlachetny kieruje się sprawiedliwością. Człowiek mały – korzyścią".
Nie od dziś bardzo interesuję się kulturą Dalekiego Wschodu i wszystkim, co z nim związane. Dlatego, gdy przeczytałam, że ta książka będzie miała miejsce w Hongkongu, od razu wiedziałam, że chcę ją przeczytać. Thriller szpiegowski to nie jest mój ulubiony gatunek, ale postanowiłam jednak zaryzykować i dać szansę tejże książce.
Tak, jak mówiłam, nie przemawiają do mnie thrillery szpiegowskie i w tym wypadku również tak było, chociaż historia trochę zmieniła moje nastawienie do takich książek. Niestety jakoś nie potrafię się do tego przekonać, chociaż przyznam, że w niektórych momentach fabuła była naprawdę interesująca. Może jednak ten rodzaj książek nie jest dla mnie. Jednak mimo wszystko muszę przyznać, że książka jest bardzo ciekawa i dopracowana niemal w każdym calu. Widać, że autor miał wielką radość z pisania tejże pozycji i chciał, żeby inni również byli tak bardzo zadowoleni. Za to wielki plus, za włożone serca w książkę.
Jeśli chodzi o bohaterów to właściwie chyba żaden z nich nie przypadł mi aż tak bardzo do gustu. Muszę przyznać, że są oni bardzo wyraziści i realni, ale z pewnością szybko wylecą mi z głowy, gdy odłożę książkę na półkę. Jedynie byłam ciekawa Wanga, ale i tak straciłam szybko zainteresowanie. Natomiast od pierwszych stron w książce nie polubiłam ani trochę Isabelli. Wiedziałam od pierwszego momentu, że nie jest to dobra kobieta dla kogoś takiego jak Joe Lennox. On był po prostu dla niej za dobry, a ona ani trochę nie potrafiła tego docenić. To przykre, że teraz kobiety poszukują dynamicznego związku, w którym mężczyzna cały czas, by ją zdradzał. Było mi smutno z powodu Lennox’a i z pewnością jest to postać, która wzbudza w czytelniku wiele emocji. Współczujemy mu, śmiejemy się razem z nim i w tym samym momencie jesteśmy wściekli, co nasz bohater.
Jestem bardzo zadowolona z tego, w jaki sposób autor kreuje świat Ujgurów i ich wizję społeczeństwa przed czytelnikiem. Pokazuje nam jak można żyć w niedoli i że powinniśmy się cieszyć z tego, co mamy, bo nie wszyscy mają tak dużo, jak my. Byłam w wielkim szoku, gdy przeczytałam jak wielkie cierpieli prześladowania ze strony Chińczyków. Kolejną rzeczą, która została przedstawiona jest okrutna wojna wywiadów. Oczywiście świat tajnych służb nigdy nie był, nie jest i nie będzie sielankowy oraz bezproblemowy, ale nie wiedziałam, że ta walka jest aż tak zażarta. Jednak właśnie przez to ukazanie prawdziwej strony tajnych służb książka jest aż do bólu realna. Tak jak w prawdziwym świecie – nie zawsze zwycięża dobro, często można je przekupić odpowiednią ilością pieniędzy.
Interesujące jest również to, w jaki sposób obydwa główne wątki się przeplatają. Mowa tutaj o wątku politycznym i miłosnym. Jest niewielu autorów, którzy rzeczywiście znają się na rzeczy i potrafią opisać wszystko takie, jakie jest, a nie takie, jakie powinno być. Dodatkowo to przeplatanie polityki z miłością naprawdę wzbudza duże zainteresowanie w czytelniku. Zawsze jest to jakieś wytchnienie od zabijania się i wydłubywania sobie oczu, chociaż wiadomo – polityka rządzi się swoimi prawami i często walki są bardzo ostre.
Tak jak na początku wspomniałam, nie lubię tego typu książek, ale w tej jest coś więcej niż tylko thriller szpiegowski. Może to kwestia tej realności ukazanej w książce? Tego nie jestem pewna, ale wiem, że może kiedyś, dzięki tej pozycji, przekonam się do podobnych książek. Jestem przekonana, że jeśli lubicie takie pozycje, to ta na pewno Was zadowoli i spędzicie z nią wiele miłych chwil. A jeśli nie jesteście przekonani do takich lektur to nie zmuszam Was do przeczytania, aczkolwiek możecie się naprawdę mile zaskoczyć.
"Nazwij to pchnięciem, mającym doprowadzić do opóźnionego efektu domina. A kiedy upadnie Pekin, chcę, żeby to Ameryka pozbierała tam klocki".

Za możliwość poznania Joe'go Lennox'a bardzo dziękuję portalowi Zaczytaj Się!



***

Zapraszam do zgłaszania się po kalendarz biurkowy wydawnictwa Dreams na fejsbukowej stronie mojego bloga. :3

7 komentarze:

  1. Jako fanka thrillerów pewnie bym po tę książkę sięgnęła, ale za Bliskim Wschodem nie przepadam, więc i książka odpada ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce wcześniej i przyznaję, że chyba nie dla mnie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hongkong to raczej daleki wschód?
    A ja chętnie bym przeczytał tę książkę, myślę, że moglaby mi się spodobać!

    OdpowiedzUsuń
  4. @Polaris: Matkoo, miałam napisane Daleki Wschód, ale chyba przy moderacji ktoś zmienił. Dzięki za wychwycenie błędu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się wydaje, że książka przypadnie mi do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzadko czytam takie książki, ale może na tą kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. thrillery lubię, więc być może i temu dałabym szansę :)

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive