Oryginalny tytuł: Wanting
Autor: Richard Flanagan
Ilość stron: 249
Wydawnictwo: Literackie
Kategoria: literatura piękna
Wydanie polskie: 2017
Wydanie oryginalne: 2008
Cena z okładki: 34,90 zł
Ocena: 8/10
XIX wiek. W kolonii karnej na Ziemiach van Diemena biali ludzie starają się ucywilizować Aborygenów, rdzennych mieszkańców. Pod przywództwem Protektora zaczynają zmieniać ich dietę z jedzonych do tej pory skorupiaków, mięsa i roślin na herbatę, cukier i mąkę. Nieprzyzwyczajone do takiego jedzenia żołądki Aborygenów buntują się, przez co ludzie zaczynają coraz częściej umierać. W tym samym czasie lady Jane, żona Johna Franklina, zwraca się do Charlesa Dickensa z nietypową prośbą - jej mąż zaginął, a z pozostałości w miejscu, w którym ostatni raz go widziano można wnioskować, iż nie żyje, a przed śmiercią dopuścił się kanibalizmu. Żona nie wierzy w możliwość tak barbarzyńskiego zachowania, więc prosi Dickensa, by jako coraz słynniejszy pisarz potępił ludzi, którzy spiskują przeciwko jej mężowi.
Richard Flanagan jeszcze nigdy nie zawiódł mnie żadną swoją książką. Już od pierwszego spotkania z jego twórczością pokochałam styl pisania, przesłanie i klimat jaki tworzy w swoich książkach. Kiedy dowiedziałam się o kolejnej powieści, nie mogłam posiąść się ze szczęścia. Pragnienie w pewien szczególny sposób utkwiło w moim sercu - mimo niewielkiej ilości stron potrafiło całkowicie powalić mnie na kolana.
Może opis fabuły nie wydaje się odkrywczy i bardzo interesujący, jednak prawda jest taka, że żaden opis nie jest w stanie w pełni oddać tego, co przekazuje tutaj Flanagan. Każde krótkie streszczenie początkowych scen będzie nieodpowiednie, ponieważ takiego mistrzostwa w kreowaniu postaci i świata nie da się opisać. Richard Flanagan to niezwykle utalentowany pisarz: do tej pory nie spotkałam się ze współczesnym autorem, który posługiwałby się tak bogatym językiem, posiadał tak wielką wiedzę na temat pewnych sytuacji w dawnych czasach i jeszcze umiał pokazać dosłownie wszystko w niesamowicie interesujący sposób. Sama nie wierzę w to, że potrafię zachwycać się książką, która w większości skupia się na cywilizowaniu Aborygenów na terenach Tasmanii - a jednak Flanagan potrafi zaciekawić dosłownie wszystkim.
Podoba mi się kontrast, który został tutaj ukazany. Narracja jest prowadzona właściwie dwutorowo: widzimy rozterki Charlesa Dickensa na temat jego życia i świata, a jest to skontrastowane z sytuacją Aborygenów na swoich ziemiach. To tam wtargnął biały człowiek i starał się przekazać swoją kulturę i swoje wartości - sam proces "uczłowieczania" był naprawdę okropny i brzemienny w skutkach. Ludzie zamieszkujący Tasmanię nie byli przyzwyczajeni do tak szybkiego zmienienia swoich nawyków, więc po prostu zaczynali umierać. Liczne przesiedlenia, rozbicia rodzin i sprzedawanie ludzi były prawdziwymi problemami, a nie tak jak rzeczy, którymi martwił się np. Charles Dickens czy Wilkie Collins. Oczywiście historia z ich punktu widzenia jest niesamowicie ciekawa i wciągająca, jednak patrząc na ich "problemy" i porównując je z tym, co musieli przeżywać Aborygeni to było naprawdę nic znaczącego.
Flanagan jest dla mnie mistrzem, bo chyba jeszcze nie było takiego pisarza, który potrafiłby mnie tak zainteresować nawet błahymi tematami. To nie jest książka, którą cechuje bardzo szybka akcja, jednak tutaj mamy nieco wolniejsze tempo, czas na zastanowienie się nad ważnymi kwestiami w naszym życiu, a dodatkowo na zauważenie, co rzeczywiście mogło stanowić problem. Uwielbiam to, że Richard Flanagan zwraca uwagę na wydarzenia, o których nie pisze się książek - on wykorzystuje mało znane tematy i obraca je w coś niesamowitego, czego nie da się przestać czytać. Jego styl pisania jest po prostu niepowtarzalny, a przez to książkę trzeba pokochać.
Pragnienie to niesamowicie inteligentna książka ukazująca prawdziwe problemy, świetnie rozbudowane relacje międzyludzkie i międzykulturowe oraz przekazująca wiele wartości. To taka powieść, która w pełni mnie usatysfakcjonowała i po której miałam wrażenie, że przez długi czas nie przeczytam nic równie dobrego - przynajmniej do czasu wydania kolejnej powieści tego pisarza. To nie jest szczęśliwa historia pełna akcji, ale smutna, melancholijna oraz momentami nostalgiczna podróż docierająca do głębi naszego serca.
Za możliwość przeczytania Pragnienia dziękuję wydawnictwu Literackie.
Nazwisko tego autora od dawna mnie przyciąga. Chyba się skuszę na jego książki! :)
OdpowiedzUsuńJa tak z innej beczki: czytałaś jakieś książki Fitzgeralda oprócz Gatsbyego? Jeśli tak, to co polecasz i gdzie to zdobyłaś?
OdpowiedzUsuńKolejna pozycja trafia na moją listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuń