Oryginalny tytuł: American Gods
Autor: Neil Gaiman
Ilość stron: 590
Wydawnictwo: MAG
Kategoria: fantastyka
Wydanie polskie: 2016 (wznowienie)
Wydanie oryginalne: 2011
Cena z okładki: 45 zł
Ocena: 9/10
Po spędzeniu połowy swojego wyroku, trzech lat, w więzieniu Cień wreszcie ma wyjść na wolność. Jednak im bliżej daty wyjścia, tym większy niepokój. Dosłownie dwa dni przed zakończeniem wyroku Cień otrzymuje wiadomość, że jego żona, Laura, zginęła w wypadku samochodowym. Zaskoczony i oszołomiony mężczyzna wraca do domu, a po drodze spotyka tajemniczego Pana Wednesdaya, który opowiada mu niestworzone historie, twierdząc iż jest bogiem i panem Ameryki. Cień zostaje zatrudniony przez mężczyznę i razem z nim wyrusza na niesamowitą i dziwną podróż po całych Stanach, chcąc nie dopuścić do wojny między pokoleniami.
O Neilu Gaimanie słyszałam bardzo dużo dobrych rzeczy, jednak po swoim pierwszym spotkaniu z jego twórczością, nie byłam zachwycona tym, co oferował czytelnikom. Postanowiłam jednak dać mu kolejną szansę i sięgnąć po Amerykańskich bogów - to był strzał w dziesiątkę! Czytałam, że ta powieść jest jedną z najlepszych Gaimana, jednak chyba nie byłam w stanie przygotować się na ten geniusz, który tutaj otrzymałam. Bo tę książkę po prostu trzeba przeczytać!
Nie jestem w stanie wyrazić tego, jak bardzo Gaiman zachwycił mnie i zadziwił tą historią. Tutaj nie jesteśmy w stanie domyślić się jakiegokolwiek wydarzenia, gdyż wyobraźnia autora jest nieograniczona i nie pomyślimy nawet o tym, w jakie miejsca może popchnąć naszych głównych bohaterów. To jedna z niewielu książek, których samo czytanie, samo "tu i teraz", gdzie jesteśmy w tej historii, liczy się najbardziej. Nie chodzi o rozwiązanie akcji, nie czujemy, że bohaterowie dążą do jednego wyraźnego celu - dla nich najważniejsza jest przygoda, poznawanie kolejnych niesamowitych wydarzeń, a przez to czytelnik odczuwa wszystko razem z nimi. Już dawno nie bawiłam się tak świetnie przy jakiejś książce, bo to, co oferuje tutaj Gaiman to czysta przyjemność - zarówno pod względem pisarskim, jak i fabularnym. Amerykańscy bogowie to szczyt kunsztu autora, bo to jedna z takich książek, która po prostu musi zawładnąć czytelnikiem.
Nasz główny bohater jest naprawdę świetnie wykreowaną postacią. To jeden z takich ludzi, których psychikę ma się ochotę zgłębić i zrozumieć dlaczego zachowuje się w ten sposób. Nie odczuwamy, iż jest to tylko postać wykreowana przez niesamowity umysł autora - to dla czytelnika prawdziwa osoba uwikłana w bardzo dziwne wydarzenia. Ciągle zaskakuje mnie to, jak bardzo znieczulony na wiele sytuacji potrafi być Cień. Chyba jeszcze nigdy nie spotkałam się z bohaterem, który miałby tak wyłączony zmysł odczuwania smutku bądź jakiegokolwiek przygnębienia - tak naprawdę widzimy tylko jeden raz, gdy mężczyzna się załamuje, a przez resztę książki po prostu wykonuje działania, które według niego są odpowiednie. Przypadek Cienia naprawdę niesamowicie mnie interesuje i jeszcze z pewnością przeczytam kilka razy tę powieść, by lepiej zgłębić jego psychikę, jak i również całą historię. Poza tym Cień to jeden z tych bohaterów, którzy nie są ani dobrzy, ani źli - przejawiają wszystkie te cechy, które możemy spotkać u każdego człowieka. Nikt z nas nie jest z góry dobry albo z góry zły, bo większość rzeczy zależy od warunków, w których się wychowujemy i od ludzi, którzy stają na naszej drodze i to jest również bardzo dobrze ukazane w Amerykańskich bogach.
Kolejną rzeczą, za którą bardzo szanuję Gaimana to diagnoza współczesnego społeczeństwa. Widzimy tutaj pewnego rodzaju walkę między "starymi" bogami ze starożytnych panteonów, np. Odyn, Loki czy Bastet, i fakt, że zostają oni wypierani przez "nowych" bogów, którymi stają się dla ludzi, np. Media czy Pieniądz. Naprawdę bardzo podziwiam Gaimana za tak ciekawe ukazanie starcia przeszłości, pewnego rodzaju tradycji, z teraźniejszością i z przyszłością. Sam pomysł na pokazanie "bożków", którzy ludzie mogą sobie teraz stwarzać niesamowicie mi się spodobał, a to, co robi z nim Gaiman to już całkowite mistrzostwo. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Amerykańscy bogowie to fantastyka, której szukacie. Jestem bardzo zadowolona z tego, że dałam kolejną szansę Gaimanowi, bo naprawdę udało mu się mnie oczarować i ta historia zostanie ze mną na zawsze. To taka książka, którą aż chce się czytać ponownie - przeżyć te wszystkie niesamowite wydarzenia jeszcze raz z bohaterami, bo to, co oferuje tutaj Gaiman jest po prostu niepowtarzalne. Gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po tę historię, bo jestem przekonana, że ją pokochacie!
Za możliwość przeczytania Amerykańskich bogów dziękuję księgarni BookMaster!
Przecudowna okładka, ciekawa fabuła i dobrze napisana recenzja :) Dzięki temu na pewno sięgnę po tę książkę w najbliższej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Neila Gaimana, który serce skradł mi jednym opowiadaniem! Serdecznie polecam "Nigdziebądź" tego autora.
OdpowiedzUsuńMiłego Dzionka Życzę
Też uwielbiam twórczość Gaimana, wiesz, że niedługo wychodzi serial Amerykańscy Bogowie? Chociaż jak dla mnie autor trochę namieszał w tej książce, czytałam lepsze jego pozycje. Ale trzeba mu przyznać, że ma niepowtarzalny styl taki senny, urywany nie wiem jak dokładnie go nazwać. Przynajmniej z mojego punktu widzenia czytelnik czuje się, jakby kolejne wydarzenia wyłaniały się z mgły i nigdy nie wiadomo co nas zaskoczy.
OdpowiedzUsuń