Gra planszowa: Cappuccino

Ludzie dzielą się na dwie kategorie: tych, którzy kochają herbatę i tych, którzy kochają kawę. Ja zaliczam się do kategorii kawoszy; do osób, które nie potrafią przeżyć dnia bez dawki kofeiny. Nic więc dziwnego, że gdy usłyszałam o nowej grze planszowej wydawnictwa Egmont pt. Cappuccino nie mogłam sobie jej odmówić. Czy wyszła tak pysznie jak to sobie wyobrażałam?

Na samym początku reguły gry wydawały mi się całkowicie zagmatwane, mimo zapewnień, że są bardzo proste. Zasady wypisane na kartce zawartej w pudełku są według mnie nieco nieczytelne, jednak po głębszym przemyśleniu można zrozumieć o co w nich chodzi. Do tej pory miałam przyjemność grać jedynie w wersje dla dwóch osób (razem z Julią), ale również świetnie sprawdzi się ona jako gra dla czworga. Generalnie w całej zabawie chodzi o to, by przekładać poszczególne kubeczki na te, które należą do nas i znajdują się najbliżej. Ważne jest to, że gdy mamy uformowaną górę z dwóch kubeczków, może ona zostać nałożona tylko na inną górę z dwóch kubeczków, to samo tyczy się trzech, czterech, itd. Wygrywa osoba, której wieża z kubeczków będzie najwyższa. Proste? Całkiem proste.

Zacznę od tego, że kubeczki, którymi gramy są po prostu przepiękne! Widać, że zostały zrobione z bardzo dużą precyzją, a każdy z nich stanowi jakby osobne małe dzieło sztuki. Są cięższe niż wyglądają i przez to bardzo solidne, więc szybko się nie popsują, a do tego każdy z czterech zestawów kolorystycznych nosi na sobie inny obrazek. Jestem nimi naprawdę zachwycona i na początku nie mogłam się na nie napatrzeć. Nawet bałam się je brać do rąk, byle tylko ich nie zniszczyć. Okazało się, że bardzo dobrze się nimi gra, bez żadnego problemu nakładało się na siebie kolejne kubeczki i równie łatwo się je ściągało. Właściwie to cały zestaw składa się jedynie z tych kubków i kartki z wyjaśnionymi regułami gry. Jest napisane, że to zabawa na piętnaście minut i powiem Wam, że dokładnie tyle zajmuje rozstawienie ich i właściwa gra. Czuję po tym niedosyt, jednak prawdą jest, że z wizualnego punktu widzenia gra jest zrobiona naprawdę prześlicznie.

Faktem niestety jest również to, że po pewnym czasie można się nią znudzić. Owszem, przekładanie kubeczków przekładaniem kubeczków, jednak nie ma tutaj żadnych nerwów, skrajnych emocji bądź niesamowitej ekscytacji i przygody. To bardziej gra logiczna, w której trzeba umieć dostrzec powiązania między poszczególnymi miejscami kubeczków znajdującymi się na planszy. Wydaje mi się, że gdyby grało się nią na dwa zestawy i mało się do dyspozycji dwa razy tyle kubków to gra byłaby o wiele ciekawsza i bardziej ekscytująca. W tym momencie właściwie zanim zacznie się grę, ta już się kończy.

Jeśli szukacie gry, która przyprawi Was o szybsze bicie serca to z pewnością nie jest to Cappuccino. To dobra zabawa na piętnaście minut, gdy nie macie się czym zająć, a chcecie nieco przećwiczyć swój mózg w planowaniu i strategicznym myśleniu. Mimo tego, że po dłuższym czasie gra może znudzić to nie da się jej odmówić naprawdę dobrego wyglądu. Kubeczki są naprawdę świetnie wykonane i bardzo solidne, więc jest to ogromny plus tej gry planszowej. Ja ze swojej strony ją polecam, jednak zaznaczam byście nie szukali w niej czegoś głębszego, co obudzi w Was dreszczyk emocji. Cappuccino to gra logiczna, więc jeśli lubicie takie planszówki to z pewnością ta będzie dla Was idealna.


Za możliwość gry w Cappuccino dziękuję wydawnictwu Egmont.

13 komentarze:

  1. A ja się zaliczam do tej innej kategorii - do kochających herbatę ;) W grę bym raczej nie zagrała.

    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że Cię nie zadowoliła, ale przyznać trzeba, że wygląda pięknie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kubeczki wyglądają prześlicznie:) Ja zaliczam się i do smakoszy kawy, i do herbaty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Prezentuje się znakomicie, zatem szkoda, że jest nieco nużąca. Mimo to, chętnie bym poćwiczyła swoje szare komórki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja lubię to i to :D Choć kawa często ratuje ciężkie poranki :P

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zobaczyłam zdjęcie myślałam, że to miniaturowe czekoladki :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie wolę herbatę, ale gra wygląda naprawdę cudownie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam szczęście posiadać tę grę (jeszcze raz dziękuję wydawnictwu :) ). Świetna jest. Pięknie wykonana. I naprawdę miło spędza się przy niej czas. Sporo radości daje. Moja córka ją uwielbia :) U siebie na blogu też podzieliłam się wrażeniami na jej temat :) Bo warta jest tego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W sam raz dla mnie - jestem kawożłopem ;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Też chcę recenzować gry :D moi znajomi by mnie na rękach nosili jakbym im zapewniała taką rozrywkę :D

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Rzeczywiście bardzo ładnie te kubeczki wyglądają. :) Ale mimo wszystko, chyba nie jest to gra dla mnie, tym bardziej, że od planszówek wymagam co najmniej kilku bardziej emocjonujących chwil ^^
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  12. Kubeczki , rzeczywiście wyglądają pięknie ale jestem TEAM TEA !!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No faktycznie, bajeczne wykonanie gry i też należałabym do drużyny kawoszy. Chętnie dostałabym w formie jakiegoś prezentu tak piękną i oryginalną rzecz, ale pewnie zbyt szybko by mi się znudziła. Przekładanie kubeczków - serio, to wszystko? Brzmi niestety średnio, choć wygląda o wiele bardziej zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive