210. Przedpremierowo: Monument 14. Niebo w ogniu - Emmy Laybourne

Polski tytuł: Monument 14. Niebo w ogniu
Oryginalny tytuł: Monument 14. Sky on Fire
Autorka: Emmy Laybourne
Ilość stron: 264
Wydawnictwo: Rebis
Kategoria: postapokalipsa
Wydanie polskie: 12 sierpnia 2014
Wydanie oryginalne: 2013
Cena z okładki: 29,90 zł
Ocena: 8/10

Czternastka dzieci uwięziona w supermarkecie uczy się jak przetrwać, gromadzić zapasy i zorganizować sobie życie. Kiedy do ich małego świata wpadają dorośli, burzą nieco bezpieczną bańkę, którą dzieci wokół siebie stworzyły, jednak wraz z tym wtargnięciem na wierzch wypływa nowe uczucie - nadzieja. Dowiadują się, że lotnisko w Denver jest otwarte dla ludzi, a władze miasta ewakuują ich poza skażony teren. W obliczu tych wypadków grupa się dzieli: Dean zostaje razem z Astrid i trójką maluchów w supermarkecie, a reszta wraz z jego bratem Alexem wyrusza pod przewodnictwem Nika w niebezpieczną podróż szkolnym autobusem. Świat na zewnątrz wydaje się w jeszcze bardziej złym stanie niż myśleli, jednak życie w supermarkecie również przestaje być bezpieczne.

Pierwsza część trylogii Monument 14 zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, więc wprost nie mogłam się doczekać tego, żeby sięgnąć po Niebo w ogniu. Oczywiście książka Odcięci od świata nie obyła się bez kilku błędów, jednak nie zmienia to faktu, że seria wypada w moich oczach bardzo dobrze. Miałam nieco obaw na temat tej części, jednak wraz z pierwszą stroną wszystkie wyparowały, gdyż zostałam wciągnięta w wir wydarzeń od samego początku. Jeśli podobała Wam się pierwsza część Monumentu 14 to lepiej przygotujcie się na Niebo w ogniu. Bo powali Was na kolana.

Narracja w tej części prowadzona jest dwutorowo: z punktu widzenia Deana dowiadujemy się o rzeczach, które dzieją się w supermarkecie, a z punktu widzenia Alexa poznajemy losy reszty bohaterów na zewnątrz. Przy każdej narracji mamy inny rodzaj czcionki, co naprawdę bardzo przyciągnęło moją uwagę, gdyż uwielbiam taki sposób oznaczania już wtedy, gdy zauważyłam go w trylogii Legenda Marie Lu. Zakończenie Odciętych od świata pozostawiło tak wielki niedosyt i obietnice na świetną kontynuację, że po prostu nie mogłam doczekać się tego, by wreszcie zacząć czytanie drugiej części. I okazała się ona o wiele lepsza od pierwszego tomu! Co jest nieco ciekawe, gdyż ta część ma o około 80 stron mniej niż poprzednia. Dzieje się tu o wiele więcej, a akcja jest bardziej spójna i ciekawa. Nie można się od niej oderwać! Jestem naprawdę mile zaskoczona i wiem, że Wściekły wiatr, czyli ostatnia część, okaże się jeszcze lepsza.

Przy Odciętych od świata zdziwiło mnie nieco to, że autorka przedstawiła nam świat po przejściu apokalipsy, jednak nie zrobiła nic w kierunku tego, by nam wyjaśnić dlaczego to się stało. Wiemy jedynie tyle, że całe powietrze jest zanieczyszczone chemikaliami i każda osoba z inną grupą krwi reaguje w odmienny sposób. Niestety pod tym względem dalej niczego się nie dowiadujemy. Nie wiemy dlaczego doszło do wybuchu chemikaliów i dlaczego są one tak szkodliwe. Trochę denerwuje mnie to, że autorka nie pokusiła się o wytłumaczenie tego czytelnikowi i zostawia ten wątek tak niedopowiedziany, gdyż mógłby on naprawdę podnieść wartość tej serii. A może jednak w ostatniej części dowiemy się nad czym tak naprawdę w tej fabryce pracował rząd? Mam wielką nadzieję, bo inaczej nie będzie to kompletna i wyczerpująca pod każdym względem seria. Narzekałam też na to, że fabuła w poprzednim tomie bardzo się wlecze. Nasi bohaterowie jedynie próbują sobie organizować życie w supermarkecie i bez żadnych wymówek akceptują obecną sytuację. Tutaj otrzymujemy coś całkowicie innego. Bohaterowie dzielą się na dwie grupy, a teraz u każdej z nich dzieją się ciekawe rzeczy. Chociaż trzeba przyznać, że to grupa, która znalazła się na zewnątrz dostarczała więcej rozrywki, pędzącej akcji i przyspieszonego bicia serca. Natomiast ci, którzy zostali w supermarkecie załatwiali sprawę wątku miłosnego w serii. W końcu co to byłaby za trylogia bez odrobiny miłości?

Jak zwykle zakończenie książki jest najlepsze. Tak samo było w poprzedniej części, tak jest i tutaj. Sam koniec przyprawia nas o przyspieszone bicie serca i z niecierpliwością przewracamy kolejne strony, by tylko dowiedzieć się jak potoczą się losy naszych bohaterów. Muszę przyznać, że nawet nieco wzruszyłam się przy czytaniu ostatniego rozdziału. Chociaż byłam w niezłym szoku, gdy dostałam tak... pełne zakończenie tej książki. Wydawałoby się, że wszystko jest już w porządku, a tu nagle pod koniec autorka wyskakuje z kolejnym zwrotem akcji i dowiadujemy się, że pojawi się jeszcze ostatnia część serii. Której à propos nie mogę się już doczekać! Zapowiada się na to, że Wściekły wiatr będzie najlepszym tomem. Bardzo liczę na to, że czytelnicy wreszcie dowiedzą się co tak naprawdę knuli w fabryce, z której wydobyły się chemikalia. 

Niebo w ogniu to świetna kontynuacja, która zapowiada jeszcze lepszy finał trylogii. Jest niesamowicie wciągająca, nie można jej odłożyć nawet na chwilę. Dopiero, gdy dotrzemy do ostatniej strony możemy wypuścić ją z rąk. Bardzo żałuję jedynie tego, że jest taka krótka. Aż się prosi o to, żeby miała ponad trzysta stron, bo naprawdę chce się czytać jeszcze więcej. Czuję niedosyt po tej części i pragnę ostatniego tomu natychmiast! Przeczuwam, że po jego przeczytaniu ta trylogia stanie się jedną z moich ulubionych. Już jest na bardzo dobrej drodze. Potrzebowałam takiej książki jak Monument 14, która wciągnęłaby mnie do swojego świata i nawet na chwilę nie wypuściła z objęć. To powieść, z którą można spędzić fantastyczny dzień. Naprawdę gorąco polecam!


Odcięci od świata | Niebo w ogniu | Wściekły wiatr


Za możliwość przeczytania Nieba w ogniu dziękuję wydawnictwu Rebis.

14 komentarze:

  1. Nie czytam kochana, bo nie chcę się podświadomie inspirować, jak będę własną pisać recenzję, ale kurczę cieszy mnie dobra ocena i czekam, aż mój egzemplarz przyjdzie. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nawet nie miałam do czynienia z pierwszym tomem... :( To tak boli :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również jeszcze nie przeczytałam pierwszej część, ale mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta seria cały czas kojarzy mi się nieco z "Gone", po którym mam miłe wspomnienia, więc być może kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa tej serii i muszę wreszcie dorwać pierwszy tom. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szybko się uporali z wydaniem drugiej części :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po powrocie z wakacji zamierzam dorwać pierwszy tom. :) Mam przeczucie, że ta seria bardzo mi się spodoba. :D
    Pozdrawiam!
    www.blog-ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie się zapowiada, ale muszę najpierw przeczytać pierwszą część :)

    www.pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Czuję że ta trylogia jest również dla mnie stworzona. Muszę przeczytać najpierw pierwszą część, ale i tak wiem że mi się spodoba. Z ciekawości jeśli mogę się spytać w ile godzin przeczytałaś tą książkę? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak większość tutaj - nie czytałam JESZCZE pierwszego tomu, więc za czytanie recenzji nawet się nie biorę, ale cieszy mnie, że kolejna osoba wystawiła o tej książce wysoką opinię. TO tylko zachęca do jak najszybszego sięgnięcia po tę serię :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Strasznie chciałabym dorwać już ten tom, niestety przysięgłam sobie nic nie kupować w sierpniu i wolałabym wytrwać w tym postanowieniu. :) Przynajmniej przez ten miesiąc. Historia zapowiada się strasznie ciekawie, a po tym jak bardzo spodobała mi się jedynka, liczę że dwójka zrobi na mnie przynajmniej tak pozytywne wrażenie jak na tobie. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurczę! Po Twojej recenzji mam jeszcze większą ochotę na zapoznanie się z tą serią :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tyle ludzi poleca mi tę książkę (znaczy pierwszą część), ale jakoś nie mogę się do niej przekonać. Nawet nie wiem dlaczego... Może dlatego, że po tych wszystkich opisach przypomina mi Gone, które bardzo miło wspominam. Choć znając życie i tak ją przeczytam :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. "Monument 14. Odcięci od świata" to była świetna lektura. Uwielbiam takie klimaty. Drugi tom mam już na półce i po przeczytaniu Twojej recenzji nie mogę się doczekać, gdy zacznę ją czytać!

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive