36. Córka kata - Oliver Pötzsch

Polski tytuł: Córka kata
Oryginalny tytuł: Die Henkerstochter
Autor: Oliver Pötzsch
Ilość stron: 477
Wydawnictwo: Esprit
Kategoria: kryminał
Wydanie polskie: 2011
Wydanie oryginalne: 2008
Cena z okładki: 39,90 zł
Ocena: 9/10
Dostępna również: Księgarnia Gandalf

"Możliwe, że nawet sam diabeł bał się schongauskiego kata."

Oliver Pötzsch od lat pracuje jako autor programów bawarskiego radia i telewizji. On sam jest potomkiem Kuislów, którzy od XVI wieku byli najsłynniejszą dynastią katów w Bawarii. Mieszka z rodziną w Monachium. [źródło]

Wojna trzydziestoletnia już się skończyła, jednak małe bawarskie miasteczko Schongau ciągle odczuwa skutki licznych napaści. Ludzie mają mało pieniędzy i źle im się wiedzie. Jednak w mieście znowu zaczynają dziać się złe rzeczy. Najpierw zostaje zamordowany mały chłopiec, a potem coraz więcej dzieci staje się ofiarą tajemniczego zabójcy. Wszystkie ofiary łączy jedna rzecz - na łopatce mają znamię w kształcie koła z odwróconym krzyżem u dołu. Czyżby był to znak szatana? Na dniach zaczynają dziać się kolejne niepokojące rzeczy: magazyn zostaje spalony, a plac budowy przytułku dla trędowatych jest zrujnowany.

Jakub Kuisl jest katem, który z torturowania ludzi utrzymuje swoją rodzinę. Jednak główny dochód przynosi mu sprzedawanie lekarstw dla chorych ludzi. Ci, zamiast iść do miejscowego medyka, chodzą do kata w nawet najbardziej błahej sprawie. O śmierć dzieci posądzona zostaje miejscowa akuszerka Marta. Zostaje oskarżona o konszachty z diabłem i uznana za morderczynię, jednak kat, który ma za pomocą tortur wymóc na niej zeznania, nie wierzy w jej winę. Razem z córką Magdaleną i młodym medykiem Simonem zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę. Czy Jakub Kuisl będzie zmuszony w majestacie prawa zamordować niewinną kobietę? Ile jeszcze dzieci będzie musiało zginąć, żeby przerażająca prawda wyszła na jaw?

" - Nie rozumiem tego wszystkiego - powiedział w końcu. - Mamy martwego chłopaka ze znakiem czarownic na plecach i siarką w kieszeni. Jako główną podejrzaną mamy akuszerkę, której ktoś ukradł alraunę. I mamy bandę osieroconych dzieciaków, które wiedzą więcej niż, chcą powiedzieć. Przecież to nie ma żadnego sensu!"

Do przeczytania książki przede wszystkim nakłoniły mnie pozytywne recenzje i okładka. Niby nie ma w niej nic specjalnego, ale mnie urzekła, a gdy przeczytałam, że to kryminał, którego akcja trwa w XVII wieku to już musiałam mieć tę książkę. Dodatkowym czynnikiem, który wpłynął na to, iż chciałam przeczytać tę powieść jest to, że akcja dzieje się w Bawarii. Niedawno miałam okazję postawić tam swoją nogę i byłam po prostu oczarowana, więc z przyjemnością sięgnęłam po "Córkę kata", która okazała się jeszcze lepsza niż sądziłam.

Dla mnie prolog książki był kompletnym zaskoczeniem. Już na samym początku autor serwuje nam porządną dawkę krwi i zabójstwa. Wszystko opisane jest w taki sposób, że naprawdę może nam się zrobić słabo. Dowiadujemy się trochę o fachu kata i uczestniczymy w jeden z egzekucji, w której brał udział również młody Jakub Kuisl. Postanowił wtedy, że nigdy nie podzieli losu ojca, ale jednak tradycja rodzinna musi trwać. Kuislowie byli najsłynniejszą bawarską dynastią katów, a sam Oliver Pötzsch jest ich potomkiem.

Mamy kilkoro martwych dzieci, podejrzaną akuszerkę i garstkę sierot, które chodziły do jej domu. Sprawa wydaje się jasna, prawda? Marta ich zabiła, bo była wiedźmą, która w noc Walpurgii wysysała krew z niewinnych dzieciątek. Jednak prawda jest taka, że Marta nie miała motywu, by popełnić tę zbrodnię. To w ogóle wydaje się bez sensu, po co miałaby ich zabijać? Jednak kilkoro osób zgodnie twierdzi, że widziało jak Marta uprawiała czary i chcą, by została uznana za czarownicę i spalona na stosie. Nikt nie chce powtórki sprzed siedemdziesięciu lat, gdy to w procesie czarownic zostały zamordowane sześćdziesiąt trzy kobiety.

"Nigdy nie bij osła, na którym siedzisz."

No i tutaj do akcji wkracza nasz duet - schongauski kat i młody medyk. Od razu przyszedł mi tutaj na myśl Sherlock Holmes i doktor Watson. Jakub Kuisl nawet palił fajkę! Oczywiście nie jest to aż tak wybitny duet, ale dali radę. Przyznam, że za każdym razem, gdy w książce występuje para detektywów jestem zachwycona. Dodatkowym plusem jest to, że możemy czytać książkę z perspektywy zarówno Jakuba, jak i Simona. Obydwoje podbili moje serce - kat za to, że robił wszystko, co w jego mocy, by udowodnić, iż akuszerka jest niewinna, a Simon za to, że martwił się o sieroty, które wkrótce miały stać się ofiarą prawdziwego mordercy. Reszta bohaterów nie jest tak wyrazista jak te dwie postacie (może to przez dym, który buchał z fajki kata?), ale i tak autor barwnie wykreował córkę Kuisla i kilku innych, ważnych świadków.

Co do fabuły nie mam żadnych, nawet najmniejszych zastrzeżeń. Bardzo, ale to bardzo podobało mi się oddanie w książce bawarskiego klimatu i stereotypowego myślenia mieszkańców. Była tam naprawdę cała masa rozlewu krwi, ale to sprawiło, że książka jeszcze bardziej mi się podobała. Najbardziej śmieszyło mnie w tym wszystkim myślenie mieszkańców. Nie znali przyczyny jakiegoś zachowania i od razu szukali wiedźmy i chronili się kwiatami przed ich czarami. Teraz już żyjemy w cywilizowanych czasach, ale pewnie zachowywalibyśmy się tak samo, gdybyśmy cofnęli się do XVII wieku. I przede wszystkim jestem pod wrażeniem tego, że główny bohater tak dobrze znał się na zielarstwie. Samej bardzo by mi się to przydało i byłam całkowicie oczarowana wszystkimi napojami jakie przyrządzał.

Jednej rzeczy, której nie rozumiem to tytuł. "Córka kata"... Przecież tutaj było bardzo mało scen z tytułową córką Kuisla czyli Magdaleną. Ale to tylko taki mało znaczący element, który nie wpłynął na moją ocenę. Absolutnie nie chciałabym spotkać autora tej książki w jakiejś ciemnej, ślepej uliczce, ale jestem pod wrażeniem jego stylu pisania. Potrafi pisać o wszystkim, jak i o niczym. Naprawdę kieruję w jego kierunku wielkie ukłony!

Sama jestem w szoku, że książka aż tak bardzo mi się spodobała, ale przyznaję, że jest naprawdę rewelacyjna. Wędruje na moją listę ulubionych książek i będę ją polecać dosłownie wszystkim, bo spędziłam z nią kilka naprawdę bardzo przyjemnych wieczorów. Jeśli jeszcze jej nie czytaliście to musicie szybko nadrobić tę zaległość. Gwarantuję, że nie pożałujecie.

"Gdy człowiek przychodzi na świat, broni się rękami i nogami - i robi to samo, gdy musi odejść."


Za możliwość uczestniczenia w śledztwie razem z Jakubem i Simonem serdecznie dziękuję wydawnictwu Esprit!



Baza recenzji Syndykatu ZwB



***
Łuhu! Właśnie czytam "Ukojenie" (podziękowania dla nakanapie) i już na początku jestem oczarowana. *-* Mimo wszystko dalej nie przyjmuję do wiadomości tego, że już niedługo koniec wakacji.. Trzeba szybciutko wszystko doczytać! :D
Omfg, dzisiaj (dokładnie wczoraj wieczorem, ale co tam :D) G-Dragon wypuścił swój najnowszy singiel "One of a kind" łącznie z teledyskiem, który jest zapowiedzią jego solowej płyty. ;* TOP proszę, chociaż raz zrób to, co GD i też wypuść solo! :D Ja jestem pod wielkim wrażeniem i już wiem, że mój portfel ucierpi, gdy do sklepów powędruje jego płyta. :D No ale naprawdę, połączenie idealnego GD razem z dziećmi, słodkim tygryskiem i niedźwiadkiem jest wprost cudowne! <3 My name is GG GG baby baby, GD GD baby baby. *w* Hello, yes sir one of a kind. 

24 komentarze:

  1. Trafiam na same pozytywne opinie dotyczące "Córki kata" i żałuję, że nie skorzystałam z okazji, gdy jeszcze w wydawnictwie były egzemplarze recenzenckie. Teraz została mi wymiana albo zakup jej, bo nie przepuszczę jej.. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jak najbardziej godna przeczytania, wspominam ją bardzo miło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i miło wspominam

    OdpowiedzUsuń
  4. książka czeka na mnie na półeczce cierpliwie na swoją kolejkę :) a dotarła do mnie dzięki wymianie z jasmin :)
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie nie trzeba przyekonywać, bo książka już od jakiegos czasu znajduje się na liście do kupienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już tyle pozytywnych opinii, że na pewno po nią sięgnę. Nie mogę sobie odpuścić takiej fajnej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo czytałam o tej książce, pewnie kiedyś sama po nią sięgnę. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę czytałam i choć na początku nie byłam przekonana, okazała się całkiem fajna :D Więc podobnie xD No i czekam na recenzję Ukojenia, sama mam nadzieję w końcu się za to zabrać :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Oh, Córka kata *-* Czytałam. Nawet mam ją na swojej półce, co mnie bardzo cieszy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka bardzo trafia w mój literacki gust, zdecydowanie muszę przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Generalnie nie przepadam za niemiecka literatura, ale ta opowiesc wydaje sie byc bardzo interesujaca i chetnie siegnalbym po nia :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna recenzja. :3 Chociaż dziwi mnie również tytuł, skoro nie ma związku z akcją. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już obiecałam sobie, że się zaopatrzę w tę pozycję :) Świetna recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję, że w końcu będę miała okazję przeczytać tę książkę, bo mam na nia nie małą ochotę.
    Piosenka całkiem fajna, kiedyś lubiłam taki klimaty, teraz przerzuciłam się na coś bardziej spokojnego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widziałąm wczoraj w bibliotece, ale jakoś nie wzięłam. Może następnym razem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Widziałąm wczoraj w bibliotece, ale jakoś nie wzięłam. Może następnym razem.

    OdpowiedzUsuń
  17. O mamo, jak ja bardzo bardzo bardzo chcę tę książkę *_*

    OdpowiedzUsuń
  18. Boże, jak ja się cieszyłam, kiedy zobaczyłam ten nowy teledysk! Z tym, że jakoś makaron na głowie mnie nie przekonuje, ale i tak się cieszę jego powrotem :D
    written-by-bird.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. I tego wszystkiego nie napisałam nic o książce, która prawdę mówiąc zbytnio mnie nie zachęca, ale chyba właśnie miałabym podobnie do Ciebie, bo często jakaś książka mnie zaskakuje tym, że wbrew opisowi tak mi się potrafi podobać.

    OdpowiedzUsuń
  20. Też słyszałam pozytywne opinie na temat tej książki i jest już ona na mojej liście must read. Również uważam, że okładka ma w sobie coś takiego, co przyciąga wzrok.
    Bardzo mi się podoba Twoje porównanie do Sherlocka i Watsona. Muszę to koniecznie sprawdzić! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. za mną sto stron więc spojrzałam na razie tylko na ocenę (recenzję zostawiam na potem) i muszę Ci powiedzieć, że ja dam chyba 10... od tej książki nie da się oderwać, jest świetnie napisana i wspaniale oddaje ducha tamtej epoki! dawno nie czytałam czegoś tak świetnego!

    OdpowiedzUsuń
  22. Zgadzam się, książka jest świetna i również ją polecam.

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive