Oryginalny tytuł: Sleeping Giants
Autor: Sylvain Neuvel
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 380
Kategoria: science-fiction
Wydanie polskie: 2016
Wydanie oryginalne: 2016
Cena z okładki: 39,90 zł
Ocena: 5/10
Wszystko zaczyna się w momencie, w którym pod jadącą na rowerze małą Rose zapada się ziemia, a dziewczynka zostaje odnaleziona w samym środku gigantycznej i pulsującej światłem dłoni. Siedemnaście lat później ta sama kobieta będzie miała okazję spełnić swoje marzenie: wyjaśnić zagadkę tajemniczej dłoni, trafiając do zespołu badawczego. Nawet nie zdaje sobie sprawy, że to jedno wydarzenie może zaważyć na losach całej ludzkości.
Ta książka interesowała mnie już od zagranicznej premiery przede wszystkim swoją okładką. Wiedziałam bardzo niewiele na temat fabuły, jednak wystarczyło mi to, by chcieć ją przeczytać. Kiedy wreszcie trafiła w moje dłonie, nie mogłam doczekać się lektury, bo zapowiadało się na naprawdę nietuzinkową historię. Po części tak było, jednak moje oczekiwania wobec Śpiących gigantów nie zostały spełnione.
Z pewnością to, co wyróżnia tę książkę to jej forma - praktycznie cała fabuła jest ukazana poprzez wywiady z członkami załogi badawczej, politykami czy różnego rodzaju naukowcami. Z pewnością jest to ciekawy sposób, jednak Sylvain Neuvel nie jest jedyną osobą, która wpadła na taki pomysł przedstawienia wydarzeń - wystarczy spojrzeć na Troje Sarah Lotz lub Illuminae Kaufman & Kristoff. Już w tamtych książkach autorzy ukazywali akcję właśnie poprzez różnego rodzaju wywiady, notatki, e-maile, itd. Przyznam szczerze, że mnie taka forma po prostu mocno raziła. Nie byłam w stanie wciągnąć się w akcję, kiedy cała fabuła była prowadzona w formie wywiadów. Niestety, może to być ciekawy pomysł, jednak jak dla mnie naprawdę mocno nietrafiony.
Miałam duże problemy z wciągnięciem się w Śpiących gigantów. O ile na samym początku książka naprawdę bardzo mnie zaciekawiła, tak im dalej, tym bardziej mnie nie interesowała. Wydaje mi się, że jednak najtrudniejsze było dla mnie kilkanaście pierwszych wywiadów. Może do 100-150 strony naprawdę nie byłam w stanie odnaleźć się w całej historii i nie widziałam w niej nic interesującego. Owszem, byłam ciekawa jak rozwiną się badania nad gigantami i co to będzie oznaczało dla ludzkości, jednak sposób napisania tej książki naprawdę zniechęcał mnie do czytania.
Pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy. Dodatkowo obserwujemy wszystkie wydarzenia z punktu widzenia właściwie bardzo tajemniczej osoby - pewnego mężczyzny, który przeprowadza wszystkie wywiady, jednak właściwie niewiele o nim wiemy. Ta osoba wydaje mi się, że jest najciekawszym bohaterem całej tej historii, bo zaczynamy się zastanawiać kim on właściwie jest - ma znajomości tak duże, że potrafi dotrzeć do samego prezydenta, a nawet on sam kieruje tymi poszukiwaniami i daje większości ludzi rozkazy. Mężczyzna jest naprawdę bardzo ciekawy, a to wzmacnia atrakcyjność całej historii. Ogólnie rzecz biorąc, to nie jest zła powieść. Mój największy problem z nią leżał chyba w formie i w tym, że autor dosyć często przyspieszał wydarzenia, jakby miał ochotę jak najszybciej skończyć książkę.
Śpiący giganci to przede wszystkim świetny pomysł w nieco słabszym wykonaniu. Naprawdę podziwiam autora za wymyślenie takiej ciekawej i oryginalnej fabuły, jednak niestety forma wywiadów nie była do końca dla mnie. Mimo wszystko raczej nie sięgnę po kolejną część - tę czytało mi się w porządku, jednak wolę sięgnąć po coś bardziej ambitnego.
Za możliwość przeczytania Śpiących gigantów i innych bestsellerów dziękuję księgarni Tania Książka.
Jestem naprawdę bardzo ciekawa tej książki i skoro przeszkadzała ci tylko forma jej pisania to chyba się skuszę, bo czytałam już wcześniej książkę pisaną zdecydowanie bardziej skomplikowanymi formami i bardzo mi się podobały, więc może i ta ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę, bo ze względu na formę zbioru wywiadów może być rzeczywiście trudna do przełknięcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To chyba historia nie dla mnie. Opis i forma mnie nie przekonują. Ogólnie nie przepadam za tego typu książkami, więc raczej nie sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)