Oryginalny tytuł: Origin
Autorka: Jennifer L. Armentrout
Ilość stron: 455
Wydawnictwo: Filia
Kategoria: fantasyka
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2013
Cena z okładki: 39,90 zł
Ocena: 6/10
Wyprawa do Mount Weather nie do końca przebiegła tak jak wszyscy myśleli. Teraz Daemon będzie musiał zmierzyć się z prawdą - Kat została porwana i odnalezienie jej stanie się jego głównym celem. Będzie musiał przejść przez naprawdę wiele, by dowiedzieć się, gdzie znajduje się jego ukochana, jednak dla niej Daemon jest w stanie spalić cały świat. Kat natomiast musi jedynie przeżyć. Na każdym kroku otrzymuje sprzeczne sygnały i tak naprawdę nie wie komu może ufać. Kto jest tak naprawdę zły? I czy osoby, które ma najbliżej siebie są naprawdę wobec niej lojalne?
Po przeczytaniu trzeciej części nie mogłam się powstrzymać od sięgnięcia po kolejną. Mimo tego, że nie byłam bardzo zaskoczona tym, jak zakończył się Opal to jednak seria Lux ma w sobie coś, co sprawia, że nie można się od niej uwolnić. Zaczynając Origin miałam spore wymagania i muszę przyznać, że Armentrout w pełni je spełniła. Według mnie czwarta część jest jak na razie najlepszą ze wszystkich.
Seria Lux już od pierwszego tomu niesamowicie mnie wciągnęła i sprawiła, że potrafiłam spędzić z nią dosłownie całe dnie. Przy czytaniu Originu również miało to miejsce, jednak wydaje mi się, że w jeszcze większym stopniu. Akcja tutaj pędzi dosłownie od pierwszej strony, gdyż autorka zakończyła Opal w takim miejscu, że od razu wszystko dzieje się na naszych oczach. Jestem naprawdę pod wrażeniem tego, co zrobiła tutaj Armentrout, bo byłam przekonana, że nie uda się jej przedstawić wszystkiego w tak ciekawy sposób. Jednak kiedy czytamy o Kat w zamknięciu i widzimy to, co dzieje się na zewnątrz z perspektywy Daemona to naprawdę nie możemy się od tego oderwać. Armentrout fajnie pokazała to, co dzieje się w Daedalusie i dlaczego eksperymentują z hybrydami i obcymi. Ich cele były szlachetne, ale niestety metody, którymi chcieli je osiągnąć na pewno już takie nie były. Ta część chyba najbardziej zaciekawiła mnie z punktu widzenia fabuły, bo mogliśmy dowiedzieć się więcej o funkcjonowaniu Daedalusa i pojawił się Archer, do którego już od samego początku zapałałam wielką sympatią.
Mimo tego, że relacja Kat i Daemona czasami bywa jak wyjęta z romansideł to jednak naprawdę cenię autorkę za to, co tutaj pokazała. Uczucie głównych bohaterów jest naprawdę bardzo silne i są w stanie zrobić dla siebie wszystko. Od samego początku jedno patrzy bardziej na to, co stanie się z drugim, nie zwracając uwagi na to, że niektóre działania mogą zagrozić jemu samemu. We wszystkich aspektach potrafią osiągnąć kompromis i ich relacja w książce wydaje się bardzo prawdziwa. To naturalne, że są ze sobą i robią dla siebie dosłownie wszystko. Naprawdę bardzo się cieszę, że Armentrout nie postawiła na papierowe postacie i puste słowa, ale uczucie Kat i Daemona jest bardzo naturalne. Co prawda, czasami niektóre sytuacje są trochę przesłodzone, jednak czasami każdy potrzebuje o czymś takim poczytać.
Od samego początku widać, że ta część będzie zwiastować większe problemy; że nie jest to to samo, co widzieliśmy w pierwszej czy drugiej części. Tutaj autorka zaczęła iść na całość, a historia bardzo ewoluowała od Obsydianu. Widzimy straszne skutki, które może wywrzeć obecność Luksjan i Arumian na świecie, a Armentrout wreszcie przestała zamykać bohaterów tylko w utartych grupkach. Od Opalu pojawiają się bohaterowie, którzy mają naprawdę ogromne znaczenie w życiu głównych bohaterów i naprawdę jestem zadowolona z tego, w jakim kierunku autorka prowadzi całą fabułę. Zakończenie może nie było dla mnie bardzo zaskakujące, ale sprawiło, że od razu chciałam sięgnąć po ostatni tom. Naprawdę nie mogę się tego doczekać.
Na chwilę obecną Origin jest według mnie najlepszym tomem w serii Lux. Dzieje się tutaj o wiele więcej niż w pozostałych częściach, a ja byłam jeszcze bardziej wciągnięta w tę historię. Seria Lux nie jest idealna, ale naprawdę świetnie umila czas, uzależnia i po prostu nie da się od niej oderwać! To takie książki idealne na jeden lub dwa dni, dzięki którym się odprężymy. Jeśli szukacie czegoś relaksującego, romantycznego i z wartką akcją to ta seria będzie na pewno dobra.
Też bardzo lubię serię, a"Origin" podobał mi się bardziej niż "Opal". Tylko że te rozdziały z perspektywy Daemona trochę mi zepsuły jego obraz. Chwilami miałam wrażenie, że jest bardziej "kobiecy" niż Kat :D
OdpowiedzUsuńOd dawna mam wielką ochotę na sięgnięcie po tę serię, ale jakoś nigdy nie miałam okazji. Nie wiem, czy uda mi się pierwszą część przeczytać jeszcze w te wakacje, ale co mam powiedzieć, opisy i te okładki tak kuszą...
OdpowiedzUsuńBardzo zachęciłaś mnie do przeczytania tej serii! Chyba znajdzie się ona w moim najbliższym zamówieniu *hahah* jak zwykle super post :) W wolnej chwili zapraszam do siebie www.miedzyksiazka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa niestety nie przepadam za tymi książkami, więc nie sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńSuper seria, muszę się z tobą w pełni zgodzić
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam tą serie jestem zaszokowana tą fabułą i szkoda mi było mi czytać ostatni tom :( .
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga!
Zapraszam na kanał!