308. Światło, którego nie widać - Anthony Doerr

Polski tytuł: Światło, którego nie widać
Oryginalny tytuł: All The Light We Cannot See
Autor: Anthony Doerr
Ilość stron: 636
Wydawnictwo: Czarna Owca
Kategoria: literatura obyczajowa
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2014
Cena z okładki: 39,99 zł
Ocena: 10/10


Marie-Laure mieszka ze swoim ojcem w Paryżu. W bardzo młodym wieku dziewczynka traci wzrok i musi nauczyć się poznawać świat na nowo za pomocą słuchu i dotyku. Ojciec robi wszystko, żeby Marie-Laure było łatwiej i robi specjalnie dla niej miniaturowy model miasta. Lecz kiedy hitlerowcy wkraczają do Paryża, dwunastoletnia już Marie-Laure musi uciec razem z ojcem. Znajdują schronienie w Saint-Malo na wybrzeżu Bretanii. Bezbronna dziewczyna będzie musiała dać sobie radę przeżyć w mieście zewsząd otoczonym ogniem artylerii. Werner Pfenning wychowuje się w III Rzeszy w bardzo trudnych warunkach. Chłopak jednak robi wszystko, żeby móc zajmować się tym, co kocha i przez splot zaskakujących wydarzeń udaje mu się dostać do elitarnej jednostki Wehrmachtu. Werner będzie namierzał wrogie stacje radiowe, a także uda mu się wreszcie odkryć zagadkę swojego dzieciństwa.

Są takie książki, które wiesz, że pokochasz zanim jeszcze zaczniesz je czytać. Wiesz, że trafią do twojego serca, poruszą w tobie najczulsze struny i sprawią, że zaczniesz postrzegać świat inaczej. Dokładnie tak było ze mną przy czytaniu Światła, którego nie widać. Szykowałam się na to, że ta książka wstrząśnie posadami mojego świata i faktycznie się tak wydarzyło. Po jej przeczytaniu nie jestem tym samym człowiekiem.

Mimo wszystko muszę powiedzieć, że na początku trudno było mi się w nią wciągnąć. Nie potrafiłam tak szybko przeskoczyć do czasów II wojny światowej i wczuć się w sytuację głównych bohaterów, a jednak odniosłam takie wrażenia tylko na początku książki. Później całkowicie przepadłam i przeżywałam wszystkie wydarzenia razem z bohaterami. Muszę stwierdzić, że niesamowicie zżyłam się z postaciami, z tym światem i z ich losami. Po skończeniu tej powieści było mi naprawdę ciężko pójść naprzód, gdyż ciągle przeżywałam to, przez co musieli przechodzić Marie-Laure i Werner. Naprawdę podziwiam Anthony'ego Doerra za tę powieść.

Jedną z rzeczy, która najbardziej mi się tutaj podobała to klimat tej powieści. Cała atmosfera Światła, którego nie widać była wyciągnięta rodem z czasów II wojny światowej, prawie tak jakby autor naprawdę tam był, przeżywał to wszystko, a potem zapisał swoje wspomnienia w fabularyzowanej wersji. Odwzorowanie realiów II wojny światowej jest po prostu mistrzowskie i Anthony Doerr przeszedł tutaj moje najśmielsze oczekiwania. Dalej nie mogę się nadziwić temu, że autor tak dobrze pisze i potrafił tak szybko wciągnąć czytelnika w wszystkie wydarzenia. Bo język Doerra ma to do siebie, że wcale nie jest poetycki ani wzniosły, ale potrafi w prosty sposób przedstawić to, co naprawdę mogłoby się wydarzyć podczas II wojny światowej, a dodatkowo autor otwiera czytelnikowi oczy na najważniejsze wartości. Sam fakt, że tworzył tę powieść przez 10 lat powinien być wystarczającym argumentem do tego, żebyście po nią sięgnęli, bo naprawdę autor stworzył tutaj coś niesamowitego, prawdziwą perełkę, arcydzieło, którego już dawno poszukiwałam.

Bohaterowie zostali świetnie wykreowani przez Anthony'ego Doerra. To postacie z krwi i kości, które mogłyby naprawdę istnieć w tamtych czasach, przez co czytelnik niesamowicie mocno związuje się z ich losami. Ja przeżywałam wszystko to, co działo się w życiu Marie-Laure i Wernera niesamowicie mocno i czułam, jakbym podczas czytania tej powieści została po prostu porwana przez autora i powrót do rzeczywistości był naprawdę ciężki i bolesny. Rzeczą, która najbardziej mi się spodobała było chyba to, że autor kompletnie nie skupiał się tutaj na jakimkolwiek wątku miłosnym. Główni bohaterowie spotykają się praktycznie pod koniec książki i rozwiązuje się tutaj wiele niedopowiedzeń i zagadek, jednak nie ma między nimi żadnych głębszych relacji, czego mógłby oczekiwać czytelnik. To piękne, bo Doerr skupił się bardzo na osobistych przeżyciach bohaterów podczas wojny, na idealnym odwzorowaniu tamtych realiów i pokazaniu jak okrutny potrafi być człowiek - tak jak w prawdziwej wojnie nie było tutaj czasu na zakochania. 

To jedna z tych powieści, o której można byłoby się rozpisywać w nieskończoność, a i tak w pełni nie dałoby się wysłowić tego wszystkiego, co zrobiła z czytelnikiem ani tego jak cudowną lekturą jest. Te ponad 600 stron to kawał dobrej roboty i inni autorzy powinni brać przykład z Anthony'ego Doerra, gdyż stworzył coś niepowtarzalnego, pięknego, uniwersalnego i wartego każdej nagrody. Podczas czytania trzeba również zwrócić dużą uwagę na sposób narracji autora - widzimy tutaj nie tylko świat przedstawiony z punktu widzenia głównych postaci, ale Doerr pokazuje czytelnikowi wszystko z o wiele szerszej perspektywy. Widzimy, co dzieje się w Paryżu, a potem możemy zauważyć to, co wtedy działoby się u Hitlera w Niemczech, co zazwyczaj pozostaje w sporym kontraście ze sobą. 

Anthony Doerr poprzez swoją zniewalającą powieść Światło, którego nie widać zafundował czytelnikowi najlepszy możliwy wehikuł czasu. Książka składa się z samych mistrzowskich posunięć i jest prawdziwą perłą wśród lektur wydanych w Polsce w 2015 roku. Poprzez losy głównych bohaterów autor chce, żebyśmy zdali sobie sprawę z najważniejszych rzeczy w naszym życiu: pokazuje postać Marie-Laure i mówi "Patrz i zobacz!", przedstawia Wernera i mówi: "Zrozum i doceń!". Nie mogłabym być mu bardziej wdzięczna za stworzenie tak pięknej i wzruszającej książki. Nie macie się nad czym zastanawiać - musicie sięgnąć po tę powieść!


Za możliwość przeczytania książki Światło, którego nie widać dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.

13 komentarze:

  1. Nie przepadam za tematyką wojenną, jednak tej pozycji nie potrafię odmówić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam, że jest to świetna książka. Na pewno ją przeczytam.
    http://be-my-dreamcatcher.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Maleficent

    OdpowiedzUsuń
  3. Szukałam potwierdzenia decyzji o zakupie i mam. Wspaniały, zachęcający tekst, dzięki!
    Myślę, że to jedna z pozycji, o których świat literacki długo nie zapomni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję, ze to będzie niesamowita powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, chyba rzucę okiem na ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę, po prostu muszę ją mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie przeczytam tę książkę. Fabuła jest tak zachęcająca i w moim klimacie, że nie mogę się oprzeć.

    Erna

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam, bardzo ją polubiłam, jednak nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak na Tobie. Zabrakło mi w niej... tego CZEGOŚ. Obawiam się, że za niedługo po prostu o niej zapomnę. Ale tak czy siak książka jest warta przeczytania.

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie czytam. Jest dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam książki dziejące się w tym okresie, więc leci ona na moją listę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę przeraża mnie tło historyczne, jednak nie wyobrażam sobie nie przeczytać tej książki. Mam nadzieję, że zachwyci mnie tak jak Ciebie. :)
    Pozdrawiam,
    Kalorka czyta

    OdpowiedzUsuń
  12. Jako miłośnik historii, wiem, że to jest książka dla mnie. I drugi akapit, drugi akapit jest perfekcyjnym opisem powieści Doerra - sama jeszcze jej nie przeczytałam, ale wiem, że kiedy przeczytam, to mną wstrząśnie.

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive