369. Przedpremierowo: Rozdarci - Neal Shusterman

Polski tytuł: Rozdarci
Oryginalny tytuł: UnWholly
Autor: Neal Shusterman
Ilość stron: 550
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Kategoria: dystopia
Wydanie polskie: 19 października 2016 r.
Wydanie oryginalne: 2012
Cena z okładki: 39,90 zł
Ocena: 7/10


Za sprawą Connora, Risy i Leva ludzie zaczynają dostrzegać, co złego jest w podzieleniu i nie mogą ignorować tych, którym udało się uciec przez tym rozczłonkowaniem. Podzielenie jest wygodne dla państwa i dla rodziców problematycznych nastolatków, bo tym pierwszym zapewnia stały przypływ narządów do przeszczepów, a tych drugich pozbawia kłopotów. Pojawiają się głosy osób, które odwołują się do etyki tego przedsięwzięcia, jednak zbyt dużo film zainwestowała w podzielenia, by móc to teraz zatrzymać. Jednak istnieją osoby, które będą walczyć by to się zmieniło.

Miałam przyjemność czytać Podzielonych kilka lat temu i pamiętam, że ta lektura wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Historia, którą wykreował Shusterman wydała mi się wtedy niesamowicie oryginalna i ciekawa, więc z niecierpliwością wyczekiwałam informacji na temat kontynuacji tej powieści. Niestety przez długi czas wydawnictwo jej nie wydawało, ale teraz wreszcie możemy cieszyć się z Rozdartych! Kiedy tylko zabrałam się do lektury, byłam niesamowicie szczęśliwa, bo Podzieleni to jedna z najlepszych dystopii, jakie miałam okazję czytać. Bardzo się cieszę z tego, że na początku książki zostało przypomniane kilka najważniejszych rzeczy dotyczących świata wykreowanego przez Shustermana. Gdyby nie to wprowadzenie czytelnika w świat książki, miałabym spory problem z rozpoznaniem tego, o co dokładnie chodzi autorowi.

Zacznę od tego, że mam wrażenie, iż Rozdarci to nieco słabsza książka niż Podzieleni. Jednak nie zmienia to faktu, że cała historia jest niesamowita i bardzo lubię tę trylogię. Po prostu oczekiwałam trochę więcej po kontynuacji tak dobrej powieści. Jednak nie jestem w pełni nieusatysfakcjonowana. Jedyne, co mi przeszkadzało to fakt, iż w głowie ciągle miałam wydarzenia z pierwszego tomu i pamiętałam, że o wiele więcej rzeczy się tam działo. Oczywiście tutaj nie można narzekać na kompletny brak akcji, jednak odnoszę wrażenie, że w tej części autor przystopował z biegiem wydarzeń, ale tylko trochę. 

Główni bohaterowie dalej pozostają w mojej głowie jako naprawdę dobrze wykreowane osobowości. Prawda jest taka, że ci, których spotykamy w tej części ze "starego składu" (czyli z Podzielonych) dalej pozostają tacy sami - widzimy wszystko to, co wpływa na ich decyzje i wybory życiowe, jednak w stu procentach pozostają sobą. Shusterman ma też niesamowity dar do wprowadzania do historii nowych postaci. Tutaj pojawia się ich naprawdę sporo, a autorowi udało się ich przedstawić w taki sposób, że czytelnik kompletnie nie czuje się zagubiony. Bardzo podoba mi się również to, że widzimy tutaj zarówno te bardziej pozytywne, jak i te negatywne postacie. Nie możemy od samego początku rozpoznać kto jest po czyjej stronie, jednak Shusterman potrafi tutaj zaskoczyć czytelnika.

Świat, który wykreował w swojej powieści dalej pozostaje dla mnie niesamowity... i przerażający. Wszystko to, o czym czytałam wydawało mi się po prostu straszne i zdecydowanie była to jedna z takich historii, których się bałam. Nie było tutaj przelewającej się krwi i wypływających flaków, ale w zamian za to autor zaserwował nam coś o wiele straszniejszego - wizję świata, która może się ziścić. Właśnie do takiego "podzielania" dąży nasza transplantologia. Wiadomo, że nie będzie działo się to od razu, jednak jest bardzo możliwe, że kiedyś w przyszłości będziemy mieć do czynienia z rzeczami, o których czytaliśmy w Podzielonych. I właśnie to przeraża tutaj najbardziej - może ta historia jest fikcją literacką, jednak jest bliższa naszej przyszłości niż możemy sobie wyobrazić.

UWAGA: Czytasz tę powieść na własną odpowiedzialność. Pogrążenie się w lekturze może skutkować niekontrolowanymi uśmiechami przeplatanymi ze wzruszeniem i grozą po zrozumieniu, jak bardzo ta historia jest prawdziwa. A jedynym lekarstwem na Twoje wewnętrzne rozdarcie będzie przeczytanie kolejnego tomu. Czy jesteś gotowy na tak wielki zastrzyk emocji?


Za możliwość przeczytania i objęcia patronatem Rozdartych dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc.

1 komentarze:

  1. Szanowna Pani, recenzja świetna i zgadzam się z większością tego, co tu napisano (czytałam UnWholly po angielsku dobrych kilka razy :D). Mam jednak dwie uwagi. Po pierwsze Podzieleni to nie trylogia - w tej chwili są wydane po angielsku 4 książki z głównej serii + zbiór opowiadań, kończący kilka wątków (czyli po Rozdartych są jeszcze książki UnSouled, UnDivided i UnBound). A po drugie... mało kto zdaje sobie sprawę, że książka Podzieleni początkowo miała kończyć się na pierwszym tomie. Stąd zagęszczenie akcji, którego brakuje już w Rozdartych - tu autor zdawał sobie sprawę, że na tym jego przygoda z Connorem i spółką się nie kończy, więc pozwolił sobie rozplanować akcję w szerszej perspektywie. Może więc wydawać się Pani, że Rozdarci napisani są słabiej, lecz obiecuję, że kiedy będzie Pani dane dokończyć całą serię, wrażenie to rozwieje się niczym dym na wietrze :D Dziękuję za podzielenie się (haha xD) opinią i pozdrawiam serdecznie!!! :)

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive