188. Morze spokoju - Katja Millay

Polski tytuł: Morze spokoju
Oryginalny tytuł: Sea of tranquility
Autorka: Katja Millay
Liczba stron: 456
Wydawnictwo: Jaguar
Kategoria: literatura współczesna
Wydanie polskie: 2014
Wydanie oryginalne: 2012
Cena z okładki: 37,90 zł
Ocena: 7/10

Przeszłość Nastyi maluje się wyłącznie w czarnych barwach. W życiu dziewczyny miało miejsce zdarzenie, które przekreśliło jej niemal wszystkie plany na przyszłość. To niesamowite, że w jednym momencie całe życie może ulec całkowitej zmianie przez jeden głupi incydent. Od tego czasu Nastya zamknęła się w sobie i jedyne czego pragnie to pozbyć się przykrych wspomnień z głowy. Dlatego postanawia wyjechać do swojej cioci i zacząć tam życie całkiem na nowo. Bez przyklejonej historii, która ciągnie się za nią w całym rodzinnym miasteczku. W mocno wyzywającym ubraniu wkracza do szkoły, a swoim strojem i zachowaniem ma zamiar odstraszyć wszystkie osoby, które mogłyby zachcieć nawiązać z nią jakikolwiek kontakt.

Historia Josha jest powszechnie znana przez wszystkich w szkole. Niemal cała rodzina chłopaka umarła, a ten został sam w wieku 17 lat. Josh również zamyka się na innych i nie pozwala im wkraczać w jakikolwiek bliższy kontakt z sobą. Zresztą nikt nie chce wchodzić do jego "martwej strefy" i wszyscy zachowują stosowny dystans, dając chłopakowi dosłownie święty spokój. Wszystko ulega zmianie, gdy w szkole pojawia się Nastya. Dziewczyna wydaje się być jedyną osobą, która go rozumie i jednocześnie nie posyła spojrzeń pełnych litości w jego kierunku. Im bardziej relacja tych dwojga się nasila, tym Josh zdaje sobie sprawę, że Nastya ukrywa przed nim więcej zagadek niż myślał. Jednak sam nie wie, czy rzeczywiście chce je poznać.

Trudno znaleźć historię młodzieżową, która nie powali czytelnika swoją naiwnością i schematyczną fabułą. Trudno również pośród nich znaleźć taką książkę, która miałaby głębsze dno i skłoniła czytelnika do zastanowienia się nad poruszonymi w niej treściami. A takie właśnie było Morze spokoju, które przeciwnie do mylnego tytułu nie napawa czytelnika spokojem, ale emocjami, z których istnienia mógł nawet nie zdawać sobie sprawy. To jedna z niewielu książek, która potrafi jednocześnie zasmucić i napełnić niesamowitą nadzieją oraz skłonić do przemyślenia swojego dotychczasowego życia. Katjo Millay, dziękuję Ci za tę książkę.

Zacznę może od tego, że cała historia została przedstawiona w świetny sposób. Pióro autorki jest niesamowicie miłe w odbiorze i czytelnik nawet nie wie dlaczego tak szybko znalazł się na ostatniej stronie książki. Cała akcja jest opisana w bardzo płynny i przejrzysty sposób, a dodatkowo Katja Millay potrafiła w prostych słowach oddać istotę problemów, z którymi zmagali się bohaterowie. Do tego w wielu momentach można było się uśmiechnąć pod nosem przez przemyślenia Nastyi bądź przez dialogi postaci. Sposób pisania często przypominał mi Johna Greena. Zresztą tak samo jak wspomniany wcześniej autor, Katja Millay nie jest łaskawa dla głównych bohaterów, a tym bardziej dla uczuć czytelników. Rzadko zdarza się, żeby książki były tak dobrze przemyślane, zawierały głębokie treści, a dodatkowo były tak dobre w odbiorze. Za każdym razem mam niesamowicie wielki szacunek do autorów, którzy nie boją się poruszać ciężkich tematów.  A jeszcze większy szacunek mam do tych, którzy potrafią zrobić to w przyjemny i całkiem lekki sposób, nie przytłaczając czytelnika natłokiem emocji. 

Nie płakałam na tej książce i nie złamała mi ona serca, jednak nie da się nie przyznać tego, że jest z pewnością wyjątkowa. Morze spokoju potrafi skłonić do przemyśleń na wielu polach, a dodatkowo natchnąć czytelnika do zmienienia czegoś w swoim życiu i docenienia faktu, że posiadamy tylko jedno życie i trzeba wykorzystać je jak najlepiej. Mnie samą ta książka ogromnie zmieniła i otworzyła mi oczy na wiele kwestii codziennego życia. Bardzo wczułam się w sytuację bohaterów i byłam ogromnie ciekawa tego, jak zakończą się ich losy. Jedną z kilku niesamowitych rzeczy w tej pozycji jest to, że uczucia postaci względem siebie są ogromnie naturalne. Nie potrzebują wielu zbędnych słów, które udowodniłyby to, że są w sobie zakochani. Przebywanie ze sobą jest dla nich wręcz oczywiste i nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak szybko się do siebie przywiązali. Katji Millay udało się stworzyć naprawdę naturalny związek, który nie potrzebuje ozdobników do tego, żeby przekonać czytelnika o wyjątkowej miłości tych dwojga. To po prostu widać na kolejnych stronach kartek, że ich uczucia jedynie się pogłębiają i nic nie jest w stanie ich rozdzielić. Nie myślcie sobie od razu, że jest to jedna wielka love story. Co to, to nie. Ta książka jest zlepkiem wszystkiego tego, za co się kocha książki: rzeczywistych bohaterów, płynnej akcji, odrobiny naturalnej miłości oraz głębokiej historii, która porusza sercem nawet najbardziej nieczułego czytelnika. Jest naprawdę jedyna w swoim rodzaju, a taka historia młodzieżowa to ogromny skarb.

Nie istnieje wystarczająca liczba słów, przy pomocy których mogłabym przekazać Wam wszystkie uczucia związane z tą pozycją, a jednocześnie przedstawić obietnicę tego, że jest ona niezbędną lekturą na liście książek do natychmiastowego przeczytania. Morze spokoju to naprawdę perełka na rynku wydawniczym, która pośród całej schematyczności i sztuczności innych powieści młodzieżowych potrafi niesamowicie wciągnąć czytelnika, nawet na chwilę nie wypuszczając go ze swoich objęć. Przed przeczytaniem nie da się przejść obok niej obojętnie, w trakcie czytania nie da się jej odłożyć na bok, a po przeczytaniu nie można o niej zapomnieć - czyli tak właśnie brzmi wyznacznik dobrej literatury, który idealnie oddaje istotę Morza spokoju. Dlatego nie czekajcie ani chwili dłużej i dajcie się wciągnąć książce Katji Millay, o ile jesteście gotowi na złamane serce i mętlik w głowie.


Za możliwość przeczytania Morza spokoju serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar.

15 komentarze:

  1. Kiedy będę w księgarni, rozejrze się za tą książką. :)
    Recenzja super, zresztą jak wszystkie. Xd
    Pozdrawiam
    www.blog-ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już kilka recenzji tej książki i wiem, że muszę ją w końcu dorwać! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od dawna miałam ochotę na tą powieść a Twoja wspaniała recenzja tylko dodatkowo przekonała mnie do tego, że muszę ją przeczytać ;)
    Dodatkowo...należy ona do serii Pastelowej, którą ubóstwiam i kocham nad życie. Mam nadzieję, że się nie zawiodę na niej.


    Zapraszam do nas na konkurs ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, ta książka tak strasznie mi się podobała, że miałam niemały problem z ubraniem w słowa swoich uczuć i zrecenzowaniem jej. Naprawdę niesamowita historia, prawdziwa perełka, śmiem twierdzić, że najlepsza książka młodzieżowa tego roku. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dłuższego czasu myślę bardzo poważnie nad tą pozycją. Mam nadzieję, że uda mi się niedługo ją przeczytać!;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś niespecjalnie ciągnie mnie do tej książki, chyba nie w moim guście, także ja podziękuję i daruję ją sobie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja, a porównanie do Greena ostatecznie mnie przekonało. Kolejna pozycja na liście "do zakupu na WTK":)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cały czas czytam pozytywne recenzje na temat tej książki, ale nie miałam jeszce okazji jej kupić. :D
    http://maximumofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Codziennie przeglądam allegro w poszukiwaniu jakiejś świetnej okazji. Strasznie chcę ją zdobyć/przeczytać/mieć, ale oszczędność przede wszystkim ;-) dzięki temu zostanie mi jeszcze trochę pieniędzy na kolejną świetną książkę ;-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. A chodzi za mną ta ksiażka, oj chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Strasznie chciałabym przeczytać tą książkę ;3

    OdpowiedzUsuń
  12. koniecznie muszę ją kupić na targach! jakbym miała wątpliwości to apeluję do osób, które będą wtedy ze mną, żeby mnie do tego zmusiły :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Prawdę mówiąc - nie brzmi zbyt oryginalnie i wyróżniająco się, a jest teraz tyyyyyle ciekawych książek, które chciałabym przeczytać, że nie wiem czy znajdę na nią czas i fundusze. Jednak może, jeśli będzie dane mi, aby wpadła mi w łapki, to przeczytam :) Chociaż pozycje tego typu nie należą do moich ulubionych gatunkowo, uważam, że jako zabijacze czasu sprawdzają się idealnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie się za nią zabieram, ciekawe, czy mi się spodoba tak jak i Tobie :)

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive