341. Przedpremierowo: Fobos - Victor Dixen

Polski tytuł: Fobos
Oryginalny tytuł: Phobos
Autor: Victor Dixen
Ilość stron: 456
Wydawnictwo: Moondrive
Kategoria: science-fiction
Wydanie polskie: 2 czerwca 2016 r.
Wydanie oryginalne: 2015
Cena z okładki: 36,90 zł
Ocena: 7/10


Leonor ma wrażenie, że nie nadaje się do tego, co ją czeka. Zgłasza się do projektu Genesis, w którym z całego świata zostanie wytypowanych sześć kobiet i sześciu mężczyzn do udziału w kosmicznym reality show. To pierwsza taka ogólnoświatowa akcja i ma ona polegać na wysłaniu dwanaściorga osób, by mogli założyć pierwszą ludzką kolonię na Marsie. W trakcie podróży na tę planetę będą spotykali się na sześciominutowe randki, by przed samym dotarciem na Fobosa wybrać osobę, z którą założą rodzinę. Leonor zostaje wybrana do tego projektu i teraz nie wie czy ma się z tego cieszyć, czy być przerażona. Dziewczyna przez cały czas była przerzucana z jednej rodziny zastępczej do drugiej i teraz wreszcie ma szansę na nowe życie, mając zamiar rozegrać całą grę po swojemu. Co czeka ją w kosmosie?

Pomysł na tę książkę od samego początku wydał mi się po prostu niesamowity. Jeszcze nigdy o niczym takim nie czytałam i od razu zakochałam się w tym, co wymyślił dla czytelnika Victor Dixen. Kiedy tylko zaczęłam czytać tę historię, byłam już kupiona. To jedna z takich książek, o których chyba nie będę w stanie zapomnieć, gdyż wszystkie wydarzenia, które się tam rozegrały były naprawdę niesamowite i na długo utkwiły mi w głowie. Nawet nie myślałam, że Fobos okaże się tak świetną książką, a jednak Victor Dixen naprawdę mocno mnie zaskoczył!

Zacznę od głównej bohaterki. Leonor od razu podbiła moje serce. Bardzo przyjemnie czytało mi się całą książkę z jej punktu widzenia, gdyż potrafiła rzucić nowe światło na wszystkie rzeczy, które rozgrywały się wokół niej. Potrafiła również mieć własne spojrzenie na to, co się działo i nie dała manipulować sobą, ustalając własne zasady. To taka bohaterka, która nie daje sobie w kaszę dmuchać i uparcie dąży do ustalonego przez siebie celu. Nie jest przy tym egoistyczna czy nawet denerwująca - zdaje sobie sprawę z tego, co założyła przed poleceniem w tę kosmiczną podróż i nic nie mogło stanąć jej na przeszkodzie. Było kilkoro pobocznych bohaterów, których również pokochałam, za co jestem ogromnie wdzięczna autorowi, bo potrafił stworzyć postacie, które od razu zapadają w pamięci i podbijają serca. 

Całą książkę czyta się w po prostu niesamowitym tempie. Czytelnik zostaje od razu wciągnięty w akcję i w pomysł, który roztacza przed nim Victor Dixen. Pomysł na kolonię na Marsie wydawał się zwyczajny, jednak połączenie tego z reality show było naprawdę wielkim urozmaiceniem. Koncepcja tej książki jest dla mnie naprawdę bardzo ciekawa i jestem wdzięczna autorowi za stworzenie, czegoś tak nowego i świeżego, bo jestem przekonana, że z taką historią nie miałam jeszcze styczności. Pokazuje tutaj również trochę intryg i manipulacji, którym ulegają uczestnicy projektu i jedną z największych zalet tej powieści jest ukazanie wszystkiego z kilku punktów widzenia. Victor Dixen stopniowo odkrywa przed czytelnikiem tajemnicę, jaka mieści się za całym projektem i pokazuje to dużo prawdy o ludziach. Mamy akcję prowadzoną z punktu widzenia uczestników projektu Genesis oraz z punktu widzenia ludzi stojących za tym projektem i nadających reality show w telewizji. Dzięki temu mamy całkowity obraz tego, co dzieje się z uczestnikami i co może wydarzyć się w przyszłości.

Ta historia przez cały czas trzymała mnie na krawędzi krzesła. Czytałam o losach naszych bohaterów, pragnąc by wszystko jak najlepiej ułożyło się w ich życiu i jednocześnie martwiąc się o ich losy. To taka książka, która naprawdę mocno namieszała mi w głowie. Spędziłam z nią jeden dzień, a jednak nie jestem w stanie wyrzucić jej z myśli. Po zakończeniu, jakie pokazał nam autor naprawdę nie mogę doczekać się kolejnego tomu, gdyż cała powieść zamknęła się w takim momencie... że po prostu trzeba natychmiast przeczytać drugi tom! Już nie mogę się tego doczekać, bo jestem przekonana, że czeka mnie niesamowita historia. 

Fantastyczna historia. Pochłania niczym czarna dziura, sprawia, że nie chce się wracać na Ziemię po tak wyjątkowej przygodzie! Jedna z najciekawszych książek, jakie miałam okazję czytać w ostatnim czasie i naprawdę gorąco Wam ją polecam. Jeszcze czegoś takiego na pewno nie czytaliście, więc dajcie się pochłonąć Victorowi Dixenowi i zostać wybranym razem z bohaterami do udziału w projekcie Genesis. Koniecznie musicie ją przeczytać!


Za możliwość przeczytania książki Fobos dziękuję wydawnictwu Otwarte.

4 komentarze:

  1. Już czekam na 2 czerwca!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby nie lubię takiego sci-fi ale pomysł na fabule (i kampania reklamowa z booktuberami i blogerami) brzmi tak swietnie że moze się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam ją za sobą, baardzo mi się podobała, chociaż dla mnie miała kilka wad. Skoro tak bardzo Tobie się podobała to czemu tylko 7/10? Ja sama ją tak oceniłam :) Niemniej jednak nie znoszę autora za zakończenie i nie mogę się doczekać drugiego tomu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dałam się skusić na kupienie książki i miałam co do niej duże oczekiwania. Niestety chyba zbyt duże, bo książka bardzo mnie zawiodła. Na początku krótkie rozdziały, które nie pozwalały na "wciągnięcie się" w obecną sytuację bohaterów oraz sam język, którym została ta książka napisana. Być może nie powinnam być dla niej tak surowa ze względu na to, że to książka dla nastolatek, ale mimo wszystko nie uznaję jej za dobrą. Autor miał bardzo oryginalny pomysł, ale moim zdaniem niezbyt umiejętnie to wykorzystał. Bo czy może skończyć się dobrze pisanie przeż mężczyznę o mentalności nastolatki? :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive