303. Ender - Lissa Price

Polski tytuł: Ender
Oryginalny tytuł: Enders
Autorka: Lissa Price
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 334
Kategoria: science-fiction
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2014
Cena z okładki: 34,90 zł
Ocena: 5/10


Po wojnie bakteriologicznej Los Angeles jest rządzone przez Enderów, czyli ludzi powyżej sześćdziesiątego roku życia. Istnieją też Starterzy, czyli nastolatkowie, którym albo się poszczęściło i mieszkają z Enderami, swoimi dziadkami, albo są bezdomni i muszą radzić sobie sami. Callie była kiedyś jedną z tych bezdomnych Starterek, jednak teraz po zniszczeniu Prime Destinations przeprowadziła się do rezydencji, którą zapisała jej w spadku znajoma Enderka. Co prawda, bank ciał został już zniszczony, jednak nosiciele chipów zaczynają być porywani przez nieznajomych prześladowców.

Starter był jedną z książek, która naprawdę niesamowicie mi się spodobała. Autorka zaskoczyła mnie tam wizją świata, która była naprawdę bardzo przerażająca i w pewnym sensie możliwa do spełnienia. Przyznam, że z niecierpliwością czekałam na dalsze losy Callie i jej znajomych w drugiej części powieści, jednak okazało się, że autorka naprawdę mocno mnie tutaj zawiodła.

Nasi bohaterowie starają się dowiedzieć kto porywa osoby, które kiedyś wynajmowały swoje ciała w Prime Destinations i przyznam szczerze, że czułam się tutaj niesamowicie zagubiona. Cała akcja była prowadzona niesamowicie chaotycznie, bohaterowie skakali z miejsca na miejsce, a ja miałam wrażenie, jakbym ominęła kilka ważnych stron w książce powieści. I tak było przez dosłownie cały czas. Lissa Price miała jakąś wizję na tę drugą część, jednak według mnie wypadła ona o wiele gorzej od pierwszego tomu. Miałam wrażenie jakby autorka porozrzucała na biurku wszystkie pomysły na drugą część, a później poukładała wszystko w losowej kolejności i starała się stworzyć między tym jakąś logiczną całość. Niestety jej to nie wyszło i Ender nie miał już takiej mocy jak Starter.

Gdzieś w połowie książki uświadomiłam sobie, że w sumie Starter mógłby być pojedynczą książką i wcale nic wielkiego by się nie stało. Ta część była naprawdę zbędna, chociaż autorka wyjaśniła w niej jedną sprawę, którą zapomniała rozwiązać w Starterze i ona faktycznie mogła nieco zaskoczyć czytelnika, gdyż pewnie czegoś takiego się nie spodziewaliśmy. Ale mimo wszystko wydaje mi się, że Starter byłby o wiele lepszy jako pojedyncza książka, gdyż niestety po przeczytaniu Endera mam nieco gorsze wyobrażenie o poprzedniej części.

Mimo tego, że książka jest chaotyczna to jednak naprawdę można się w nią wciągnąć, co jest jej niekwestionowanym plusem. Callie staje się jeszcze bardziej pewną siebie i silną bohaterką, która wie do czego dąży w swoim życiu. To naprawdę świetne widzieć bohaterkę, która pamięta o swoich najbliższych i o wartościach, które są naprawdę najważniejsze w życiu. Jeśli chodzi o sam pomysł na książkę to ja jestem w nim absolutnie zakochana. Wizja wynajmowania ciał przez innych ludzi wydaje mi się niesamowicie ciekawa i tylko przez to nie skreślam całkowicie tych książek.

Ender to o wiele słabsza druga część, która niestety naprawdę mnie zawiodła. Liczyłam na coś równie dobrego, co Starter, a jednak okazało się, że autorka momentami sama gubiła się w fabule i całość wyszła dosyć chaotycznie. Jeśli chodzi o mnie to będę miała w pamięci tylko dobre myśli na temat Startera, a te niektóre niedorzeczne sytuacje z Endera postaram się nie pamiętać. Jeśli jesteście ciekawi tego, co stworzyła Lissa Price to gorąco polecam Wam Startera, ale druga część jest niestety o wiele słabsza.


Za możliwość przeczytania Endera dziękuję wydawnictwu Albatros.

8 komentarze:

  1. Na całe szczęście, książki zostały tak napisane, że można spokojnie skończyć na Starterze i nie brnąć głębiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na całe szczęście, książki zostały tak napisane, że można spokojnie skończyć na Starterze i nie brnąć głębiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też sądzę, że ta część była gorsza, chaotyczna. 5/10 to dla niej idealna ocena.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi "Starter" spodobał się, ale czy jakoś szczególnie? Dałam osiem punktów na dziesięć, ponieważ było w nim parę chwil, które mnie zszokowały, ale nie uważam książki za jakąś nadzwyczajnie wspaniałą czy burzącą dotychczasowe schematy. Nie, nie, nie, ale przyjemna lektura wynagrodziła mi wszystko :)
    Właśnie wielu ludzi ma wiele zdań, jednym się to podoba, drugim trochę mniej, a ja nie wiem, czy sięgać po kontynuację, czy nie. Błagam, no, chaotyczność? Przeskakiwanie z miejsca na miejsce? Nie spotkałam się z takim obrotem spraw jeszcze w żadnej książce, ale Twoja opinia skutecznie mnie odstrasza. Zresztą, tak jak piszesz, widać, że brak kontynuacji jakoś nie doskwiera czytelnikowi i bez niego spokojnie można się obejść. Uważam, że chyba nawet lepiej nie poznawać dalszych losów bohaterów, bo tylko zepsujemy sobie o nich zdanie. Ale chyba i tak zaczekam, aż moja biblioteka ją kupi, by w razie czego nie robić sobie wyrzutów ;)))
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję Angelfall!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj zaczęłam czytać Endera, jednak na razie nie mogę ocenić, czy mi się podoba. Chociaż nie ukrywam, że po bardzo dobrym Starterze, mam duże oczekiwania do drugiej części ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To chyba najbardziej negatywna opinia o tej książce, jaką czytałam. Dobrze wiedzieć, że nie zasługuje ona na same pochwały.

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę się z tobą zgodzić - "Ender" wypada znacznie gorzej niż pierwszy tom.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam żadnej części tej serii i w sumie może to i lepiej - szkoda, ze kontynuacja wypada tak słabo :(

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive