290. Nethergrim - Matthew Jobin

Polski tytuł: Nethergrim
Oryginalny tytuł: The Nethergrim
Autor: Matthew Jobin
Ilość stron: 396
Wydawnictwo: Jaguar
Kategoria: fantastyka
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2014
Cena z okładki: 37,90 zł
Ocena: 3/10


Wszyscy w Moorvale wierzą w pieśni o tym, że Tristan i mag Vithric pokonali prawdziwe zło, jakim był Otchłanny. Jednak w mieście znowu zaczynają dziać się straszne rzeczy, zaczyna znikać coraz więcej zwierząt domowych, a później giną również ludzie. Jednym z zaginionych jest brat Edmunda. Teraz chłopak będzie musiał wraz z przyjaciółmi pokonać swój strach i stawić czoła złu, które powróciło.

Do Nethergrima podchodziłam dosyć sceptycznie, gdyż nie byłam do końca przekonana czy do dobra książka dla mnie. Jednak czasami trzeba wyjść spoza swojej strefy komfortu i może w ten sposób uda nam się odkryć coś, co nam się spodoba. Miałam nadzieję, że może ta książka okaże się jedną z takich, jednak niestety okazała się ciekawą książką z niewykorzystanym potencjałem.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ta powieść wcale nie jest zła. Niestety strasznie denerwuje mnie, gdy autor stworzy ciekawą historię i świat, ale nie potrafi dobrze tego wszystkiego przedstawić. Niestety jednym z największych minusów tej książki jest to, że nie da się w nią wciągnąć. Akcja miała z założenia pędzić w niektórych momentach, jednak autor opisał wszystko w taki sposób, że czytelnik z nudów może odłożyć książkę w środku akcji. Poza tym niestety pierwsze sto stron jest po prostu tragicznych. Gdyby nie to, że powiedziałam sobie, że chcę przeczytać tę książkę do końca to pewnie bym nie przebrnęła przez początek. Problemem jest tutaj to, że jest on zdecydowanie zbyt długi i właściwie nic ciekawego się tutaj nie dzieje. Właściwa akcja zaczyna się dopiero nieco bardziej rozkręcać po ponad stu stronach, ale niestety to pierwsze wrażenie się naprawdę bardzo liczy.

Jedna rzecz szczególnie chwyciła mnie tu za serce. Czytałam wiele książek, w których główni bohaterowie są outsiderami, jednak autorzy nigdy nie dali jakkolwiek poznać, że ich to dotyka. Nie nakreślili ich historii na tyle dobrze, żeby przedstawić jak czują się, będąc wiecznie na uboczu. Akurat tutaj Matthew Jobin poradził sobie świetnie. Poznajemy historię z punktu widzenia trójki głównych bohaterów i wszyscy mają własne problemy. Żaden z nich nie jest w pełni dobrze traktowany przez resztę ludzi i wyraźnie widać jak duży wpływ ma to na ich psychikę. Autor idealnie ich "wyważył". Nasi bohaterowie są nietolerowani, a jednak na tyle silni, że czytelnik nie uważa ich za biedne szare myszki, a jedynie odczuwa potrzebę pomocy. Niesamowicie spodobały mi się postacie przedstawione w Nethergrimie i chociażby dla nich chciałabym kontynuować tę serię.

Zakończenie powieści pozostaje na tyle otwarte, że czytelnik już może sobie wyobrażać, co będzie się dalej działo, a jednak jest dobrą końcówką pierwszego tomu. Gdyby nie to, że w powieść nie można się łatwo wciągnąć i świat nie został do końca dobrze stworzony to z pewnością wyszłoby z niej coś lepszego. Głównych bohaterów można polubić, a historia Moorvale jest naprawdę bardzo ciekawa, ale niestety - to książka z niewykorzystanym potencjałem.

Nethergrim zapowiadał się na pasjonującą i wciągającą historię, a niestety taką nie był. Akcja w tej części rozkręca się naprawdę powoli, a czytelnik często nie może się wciągnąć w wydarzenia, które się rozgrywają. Może jeśli polubiliście serię Zwiadowcy to ta może się Wam spodobać, jednak ja nie przebrnęłam nawet przez pierwszą część Zwiadowców, więc Nethergrim również nie będzie należał do moich ulubionych książek.


Za możliwość przeczytania Nethergrima dziękuję wydawnictwu Jaguar.

11 komentarze:

  1. Miałam wielką ochotę na tę powieść jednak z każdą czytają recenzją mój zapał opadał
    Teraz już nie mam ochoty na tę powieść i raczej po nią nie sięgnę :)
    Pozdrawiam serdecznie :*
    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  2. Z ogromną chęcią przeczytam tą książkę, jednak na razie nie zapowiada się, bym w najbliższym czasie po nią sięgnęła :/
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Po twoim rozczarowaniu chyba dam sobie spokój z tą powieścią, skoro dałaś jej ocenę 3/10 to coś o tym znaczy, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nigdy nie byłam zainteresowana tą powieścią, podchodziłam do niej z nastawieniem "może kiedyś" i chyba przy tym pozostanę :) Cieszy mnie fakt, że bohaterowie są dobrze nakreśleni a "Zwiadowców" bardzo lubię, więc to porównanie bardziej mnie przyciąga niż odstrasza :)

    http://w-swiecie-fikcji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię czytać i nie czuć się wciągniętą w wir wydarzeń, więc odpuszczę sobie tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A już myślałam, że to coś dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że autor nie wykorzystał w pełni potencjału tej powieści. Mogłaby być z tego naprawdę dobra książka. No cóż, przy tak niskiej ocenie, raczej ją sobie daruję ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja przeczytałąm Zwiadowców tylko z przymusu przez moje przyjaciółki -,- Jakoś spejalnie mnie nie urzekła. Tę raczej sobie daruję. Za dużo jest książek, których autor nie potrafi dobrze opisać i nimi zainteresować :/

    Pozdrawiam, Lucy :*
    http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm... Sama nie wiem. Z jednej strony zniechęca mnie do siebie, ale Ci bohaterowie ciekawią mnie... Jeszcze zobaczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zwiadowcy to najlepsza seria, którą przeczytałam. Czekam właśnie na kolejną część, bo to już niedługo <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Zwiadowcy to najlepsza seria, którą przeczytałam. Czekam właśnie na kolejną część, bo to już niedługo <3

    OdpowiedzUsuń

 

Blog Archive