Książkę Królestwa Nashiry. Marzenie Talithy otrzymuje Piotrek za odpowiedź:
Ze wszystkich trzech zaprezentowanych książek najchętniej przeczytałbym Królestwa Nashiry. Dlaczego akurat to ja miałbym ją dostać? Bo umiem ładnie poprosić :D A już tak najzupełniej serio, to miałbym niepowtarzalną okazję, by w końcu przekonać się do gatunku fantasy. Od dłuższego czasu chodzi za mną zakup jakiejś powieści z tego gatunku, ale jestem tchórz i boję się zaryzykować kilkudziesięciu złotych na książkę, która być może mi się nie spodoba. Ale dostać zupełnie za darmochę...mniam, jestem za :) Zwłaszcza, że opis fabuły brzmi ciekawie, a recenzje są zaskakująco pozytywne. Poza tym istnieje jeszcze jeden powód, równie ważny co powyższy - jestem na książkowym odwyku. Od miesiąca nie kupiłem ani jednego nowego tytułu, a taki prezent mógłby nieco złagodzić mój książkowy głód, który bardzo mocno daje się w chwili obecnej we znaki (byłem dziś o krok od złożenia zamówienia na znak.com.pl...litości, jestem naprawdę uzależniony) :D
Książkę Intruz otrzymuje Carvel za odpowiedź:
1. Jestem "book addict"!
2. Recenzja powieści na pewno pojawi się na moim blogu.
3. Kiedyś posiadałam wszystkie powieści Stephenie Meyer, prócz "Intruza". Teraz chciałabym uzupełnić swoją kolekcję, i zacząć od jej, jak słyszałam, najlepszej powieści.
4. Oglądałam ekranizację, niestety, nie przeczytawszy najpierw książki, nad czym ubolewam. Teraz chciałabym porównać swoje wrażenia.
5. Po seansie nawet śniło mi się, że przeczytałam "Intruza"! Może uda mi się to osiągnąć?
6. W kinie była ze mną przyjaciółka i mama - one również chciałyby przeczytać książkę! To będzie pewnego rodzaju "recykling" :D
7. Mam obecnie szlaban na wymiany i zakupy książkowe - czym pragnę również usprawiedliwić moją nadmierną aktywność w konkursach. Jakoś trzeba sobie radzić :)
8. Już wystarczy oglądania codziennie "Trudnych Spraw"/"Dlaczego Ja?", "Ukrytej Prawdy" i "Szpitala" - może tak opasłe tomiszcze odciągnie mnie od tych ogłupiających programów?
9. Mam tendencję do garbienia się - kiedy już przeczytam tę książkę, będę przechadzać się z nią na głowie. (Albo mama będzie mnie nią bić w plecy, to też jest prawdopodobne).
10. Odchudzam się - jeśli książka mnie pochłonie, to ja nie będę pochłaniać dużej ilości jedzenia. A jeśli skończę czytać, pójdę pobiegać.
11. Książkę próbowałam nabyć za złotówkę w Matrasie podczas promocji "Książka za 1 zł". O mamo, mamo, mamo. Straciłam dobre trzy godziny na odświeżaniu strony, a kiedy już udało mi się dodać pozycję do koszyka i wpisać kod, okazało się, że... jest nieprawidłowy. A Matras zapewniał, że wszystko w porządku. Summa summarum obeszłam się smakiem.
12. Potrzebuję inspiracji do swojej powieści antyutopijnej. Im więcej powieści o walce z systemem, tym lepiej. W filmie zostało to przedstawione w dość skróconej formie.
13. Chcę dowiedzieć się, jak naprawdę powinien wyglądać wątek Wanda/Ian. W filmie stwierdził, że ją kocha, po kilku wymienionych spojrzeniach. Serio?
14. Mój kuzyn ostatnio obraził się na mnie, bo włamałam mu się na konto na Facebooku - niepotrzebnie się u mnie logował! Zawsze pożycza ode mnie książki, więc to będzie mój szantaż: jeśli mi wybaczy, pożyczę mu "Intruza".
15. Jeśli książka nie trafi do mnie, w Twojej głowie pojawi się Intruz, który będzie Cię męczył tak długo, aż dostanę ją innym sposobem. A, patrząc na punkt 7, nie stanie się to szybko...
2. Recenzja powieści na pewno pojawi się na moim blogu.
3. Kiedyś posiadałam wszystkie powieści Stephenie Meyer, prócz "Intruza". Teraz chciałabym uzupełnić swoją kolekcję, i zacząć od jej, jak słyszałam, najlepszej powieści.
4. Oglądałam ekranizację, niestety, nie przeczytawszy najpierw książki, nad czym ubolewam. Teraz chciałabym porównać swoje wrażenia.
5. Po seansie nawet śniło mi się, że przeczytałam "Intruza"! Może uda mi się to osiągnąć?
6. W kinie była ze mną przyjaciółka i mama - one również chciałyby przeczytać książkę! To będzie pewnego rodzaju "recykling" :D
7. Mam obecnie szlaban na wymiany i zakupy książkowe - czym pragnę również usprawiedliwić moją nadmierną aktywność w konkursach. Jakoś trzeba sobie radzić :)
8. Już wystarczy oglądania codziennie "Trudnych Spraw"/"Dlaczego Ja?", "Ukrytej Prawdy" i "Szpitala" - może tak opasłe tomiszcze odciągnie mnie od tych ogłupiających programów?
9. Mam tendencję do garbienia się - kiedy już przeczytam tę książkę, będę przechadzać się z nią na głowie. (Albo mama będzie mnie nią bić w plecy, to też jest prawdopodobne).
10. Odchudzam się - jeśli książka mnie pochłonie, to ja nie będę pochłaniać dużej ilości jedzenia. A jeśli skończę czytać, pójdę pobiegać.
11. Książkę próbowałam nabyć za złotówkę w Matrasie podczas promocji "Książka za 1 zł". O mamo, mamo, mamo. Straciłam dobre trzy godziny na odświeżaniu strony, a kiedy już udało mi się dodać pozycję do koszyka i wpisać kod, okazało się, że... jest nieprawidłowy. A Matras zapewniał, że wszystko w porządku. Summa summarum obeszłam się smakiem.
12. Potrzebuję inspiracji do swojej powieści antyutopijnej. Im więcej powieści o walce z systemem, tym lepiej. W filmie zostało to przedstawione w dość skróconej formie.
13. Chcę dowiedzieć się, jak naprawdę powinien wyglądać wątek Wanda/Ian. W filmie stwierdził, że ją kocha, po kilku wymienionych spojrzeniach. Serio?
14. Mój kuzyn ostatnio obraził się na mnie, bo włamałam mu się na konto na Facebooku - niepotrzebnie się u mnie logował! Zawsze pożycza ode mnie książki, więc to będzie mój szantaż: jeśli mi wybaczy, pożyczę mu "Intruza".
15. Jeśli książka nie trafi do mnie, w Twojej głowie pojawi się Intruz, który będzie Cię męczył tak długo, aż dostanę ją innym sposobem. A, patrząc na punkt 7, nie stanie się to szybko...
Pierwszą książkę W otchłani otrzymuje Shemmer za odpowiedź:
O Boże, jak ja kocham wiosnę! Żadna pora roku tak mocno nie kojarzy mi się z wolnością. Kiedy zaciągam się tym cudownym powietrzem, prócz kwiatów bzu, świeżo skoszonej trawy i rześkości czuję wolność. Taką dziką, wspaniałą wolność, która mocnymi promieniami słońca rozlewa się na mojej skórze.
Nie jestem zbyt wielką miłośniczką spacerów, lecz teraz mam mnóstwo czasu do odjazdu autobusu, a praktykę skończyłam chwilę temu. Szłam więc powoli, ciesząc się ciepłem, śpiewem ptaków i spokojem. Często przechodziłam przez ten park, ale jakoś nie było chwili, żeby przyjrzeć się mu bardziej. Trzeba przyznać, że był zadbany, gdzieś tam buczała kosiarka i kwiaty przebijały się na świat dzielnie. Była jednak pewna część, do której właśnie wchodziłam, a która starsza była może nawet od całego miasteczka. Natura wyrzeźbiła sobie tutaj tajemnicze piękno. Drzewa były potężne, z rozłożystymi baldachimami gałęzi, potokiem malachitowych liści wdzięcznie tańczących nad moją głową. Nieregularną alejkę wysypano żwirem, lecz trzeba było uważać na wyrastające ponad ziemię korzenie. Moi znajomi często się ze mnie śmiali, ale czułam magię tego miejsca.
Ostre słońce tutaj nie dopiekało, więc miałam ochotę usiąść pod którymś drzewem i poczytać książkę, może i nawet słodko nic nie robić.
Kątem oka zauważyłam poruszenie po mojej prawej stronie. Idiotycznie zatrzymałam się, gapiąc się jak osioł w ustęp między drzewami. Pokręciłam głową, pewnie słońce tak wiruje, płatając mi figla. Już miałam ruszyć przed siebie, kiedy na gałęzi, na którą się zbyt intensywnie gapiłam, coś się poruszyło. Przecież nie jestem głupia. Oczywiście, że podeszłam…
Kilka kroczków utwierdziło mnie w tym, że wizyta u okulisty nie będzie mi potrzebna. Faktycznie coś na tej gałęzi się ruszało – złotozielone migotanie było fascynujące. Będąc niewiele mniej niż na wyciągnięcie ręki, ujrzałam podskakującą radośnie istotkę. Stworzenie było tak wysokie, jak mój palec wskazujący i strzelałabym, że to rodzaj samczy, gdyby się tak żwawo nie przemieszczało. Aż westchnęłam jeszcze bardziej zafascynowana.
- Ludzka kobieta! – zapiszczało stworzonko. Miał na sobie przepaskę na biodra, prawdopodobnie zrobioną z trawy. Skóra była złocista, tak samo jak i oczy. Włosy miał czarne, wciąż unoszące się pod naporem wiatru, które tworzyły jego skrzydła, które nie przestawały się poruszać. Na policzkach miał zielonozłote tatuaże, całkowity majstersztyk. – Ludzka kobieta, bez Otchłani w oczach, jak mnie widzisz?
- Tak samo jak drzewo, na którym stoisz. Normalnie? – Poczułam się niemal obrażona. Co tam z tego, że wyglądam jak świr, gadający do drzewka… - Czym ty jesteś, impem czy elfem?
- Duszkiem lasu! – prychnął oburzony.
- A to nie to samo? – spytałam zafascynowana.
Oj, chyba umiem obrażać wszystkie stworzenia na tym świecie.
- Oczywiście, że nie! – zafurkotał, unosząc się nad gałęzią. – Kobieto bez Otchłani, dlaczego mnie widzisz?
Głupie pytanie, głupia sytuacja. Mam dziwne wrażenie, że słoneczko prażyło mocniej, niż mi się zdawało.
- Słodkie niebiosa, chrońcie mnie przed tym nonsensem – wymamrotałam, prostując się.
Chciałam oddalić się od tego miejsca, spytać się kogoś w pracy, czy przypadkiem czegoś mi nie dosypał do wody, albo po prostu zwiać. Jednak małe, piszczące oburzenie miało inny plan – podleciało do mnie i pacnęło w nos. Oddałabym, gdyby ten Duszek nie był taki mały…
Nie jestem zbyt wielką miłośniczką spacerów, lecz teraz mam mnóstwo czasu do odjazdu autobusu, a praktykę skończyłam chwilę temu. Szłam więc powoli, ciesząc się ciepłem, śpiewem ptaków i spokojem. Często przechodziłam przez ten park, ale jakoś nie było chwili, żeby przyjrzeć się mu bardziej. Trzeba przyznać, że był zadbany, gdzieś tam buczała kosiarka i kwiaty przebijały się na świat dzielnie. Była jednak pewna część, do której właśnie wchodziłam, a która starsza była może nawet od całego miasteczka. Natura wyrzeźbiła sobie tutaj tajemnicze piękno. Drzewa były potężne, z rozłożystymi baldachimami gałęzi, potokiem malachitowych liści wdzięcznie tańczących nad moją głową. Nieregularną alejkę wysypano żwirem, lecz trzeba było uważać na wyrastające ponad ziemię korzenie. Moi znajomi często się ze mnie śmiali, ale czułam magię tego miejsca.
Ostre słońce tutaj nie dopiekało, więc miałam ochotę usiąść pod którymś drzewem i poczytać książkę, może i nawet słodko nic nie robić.
Kątem oka zauważyłam poruszenie po mojej prawej stronie. Idiotycznie zatrzymałam się, gapiąc się jak osioł w ustęp między drzewami. Pokręciłam głową, pewnie słońce tak wiruje, płatając mi figla. Już miałam ruszyć przed siebie, kiedy na gałęzi, na którą się zbyt intensywnie gapiłam, coś się poruszyło. Przecież nie jestem głupia. Oczywiście, że podeszłam…
Kilka kroczków utwierdziło mnie w tym, że wizyta u okulisty nie będzie mi potrzebna. Faktycznie coś na tej gałęzi się ruszało – złotozielone migotanie było fascynujące. Będąc niewiele mniej niż na wyciągnięcie ręki, ujrzałam podskakującą radośnie istotkę. Stworzenie było tak wysokie, jak mój palec wskazujący i strzelałabym, że to rodzaj samczy, gdyby się tak żwawo nie przemieszczało. Aż westchnęłam jeszcze bardziej zafascynowana.
- Ludzka kobieta! – zapiszczało stworzonko. Miał na sobie przepaskę na biodra, prawdopodobnie zrobioną z trawy. Skóra była złocista, tak samo jak i oczy. Włosy miał czarne, wciąż unoszące się pod naporem wiatru, które tworzyły jego skrzydła, które nie przestawały się poruszać. Na policzkach miał zielonozłote tatuaże, całkowity majstersztyk. – Ludzka kobieta, bez Otchłani w oczach, jak mnie widzisz?
- Tak samo jak drzewo, na którym stoisz. Normalnie? – Poczułam się niemal obrażona. Co tam z tego, że wyglądam jak świr, gadający do drzewka… - Czym ty jesteś, impem czy elfem?
- Duszkiem lasu! – prychnął oburzony.
- A to nie to samo? – spytałam zafascynowana.
Oj, chyba umiem obrażać wszystkie stworzenia na tym świecie.
- Oczywiście, że nie! – zafurkotał, unosząc się nad gałęzią. – Kobieto bez Otchłani, dlaczego mnie widzisz?
Głupie pytanie, głupia sytuacja. Mam dziwne wrażenie, że słoneczko prażyło mocniej, niż mi się zdawało.
- Słodkie niebiosa, chrońcie mnie przed tym nonsensem – wymamrotałam, prostując się.
Chciałam oddalić się od tego miejsca, spytać się kogoś w pracy, czy przypadkiem czegoś mi nie dosypał do wody, albo po prostu zwiać. Jednak małe, piszczące oburzenie miało inny plan – podleciało do mnie i pacnęło w nos. Oddałabym, gdyby ten Duszek nie był taki mały…
- Ludzka kobieta nie odchodzi! Dlaczego nie masz Otchłani, a widzisz? – zapiszczał.
- Dlaczego jesteś Duszkiem Lasu, a kisisz się w parku? – spytałam, jakby ta wiedza była tak niezbędna, jak powietrze.
- Każde drzewo potrzebuje swego piastuna! – odparł z dumą, chciał dodać coś jeszcze, aczkolwiek zobaczył coś za moim ramieniem i zamachał małą rączką, zupełnie jak wiatrak na wietrze. Chyba tak naprawdę nie chciałam się obracać, ale czasem moje ciało jest głupsze niż rozum i robi to co niepotrzebne.
Mogę mdleć? Chciałam się spytać czegokolwiek. Jedyne co mógł zarejestrować mój mózg, to jego bardzo wysoka sylwetka, tatuaże podobne do tych na twarzy Duszka i oczy, piękne, rześkie, jak trawa po deszczu. O cholera…
- Ludzka kobieta, która nie stąpała po Otchłani. Dlaczego widzisz? – niski głos, przenikliwe spojrzenie i moja irytacja. Cóż za słodka kombinacja.
Do diabła, ze zdrowymi oczami się urodziłam, to widzę!
- Wybacz Duszku, ale mama chrzciła mnie Aleksandra, nie ludzka kobieta. – Nie żeby to było teraz tak strasznie ważne, aczkolwiek mózg czasem nie funkcjonuje tak, jakbyśmy chcieli. Jego usta wygięły się w filuternym uśmieszku.
- W Otchłani tkwi wiele. Zwłaszcza wzrok. Sięgnij po nią, a zrozumiesz.
W otchłani to ja miałam te ich wszystkie dyrdymały.
Jęknęłam zrezygnowana.
- Dobra, sięgnę. Okej, rozumiem aluzję, Duszku.
Znów ten uśmieszek, jeszcze szerszy, bardziej irytujący.
- Nie jestem Duszkiem, kochanie. Nie rozumiesz nic, widzisz, a nie powinnaś, dopóki nie sięgniesz po nią, nie damy ci spokoju.
Och, cóż za wyrafinowana prośba. Wyrzuciłam w powietrze ręce, nie mogąc się opanować. Rzucił mi ostatnie, powłóczyście trawiaste spojrzenie i zniknął. Najwyraźniej wszystkie Duszki nie mają za grosz manier.
Nie muszę chyba mówić, gdzie miałam ten cały dzień…
Idąc jednak na przystanek czułam na sobie palące spojrzenie, jakby ktoś bardzo uprzejmy, chciałby wypalić mi na plecach parę słów.
Drugą książkę W otchłani otrzymuje Iluzjonistka za odpowiedź:
Bardzo zależy mi na tym, aby w moje ręce trafiła książka Beth Revis "W otchłani". Kosmos jest całym moim życiem, a studiowanie astronomii niespełnionym marzeniem. Każdy wieczór spędzam na wpatrywaniu się w nocne niebo przez teleskop i szukaniu nieznanych mi gwiazd oraz mórz na Księżycu. Oglądam wszystkie możliwe seriale o kosmosie na Discovery, już nie mówiąc o zbieraniu i czytaniu książek - od naukowych po szeroką pojętą fantastykę - które mają coś wspólnego z kosmosem. "W otchłani" wydaje mi się być pozycją idealną dla mnie, bo czy może być coś lepszego od połączenia kosmosu z miłością? Według mnie nie. Dlatego byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby ta książka trafiła do mnie.
Wszystkim serdecznie gratuluję, a reszcie bardzo dziękuję za udział w konkursie. ^^ Do zwycięzców zostały już wysłane e-maile i przypominam, że czekam 2 dni na podanie danych do wysyłki książki (oprócz Carvel, która napisała w swoim zgłoszeniu, że do 20 maja jest na wycieczce). Wiadomości do wydawnictw z adresem do wysyłki książki roześlę po moim powrocie z wycieczki do Warszawy (czyli 23 maja), więc wtedy (lub na następy dzień) te pozycje zostaną wysłane. :3 Jeszcze raz serdecznie gratuluję, a inne osoby mogę pocieszyć tym, że postaram się niedługo zorganizować kolejny konkurs - jeśli nie na blogu, to na fanpage'u, więc bacznie obserwujcie kolejne posty. ;)
Hurra, hurra, hurra! Zaraz zaloguje się na swoją pocztę i prześlę adres - dziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńBaaardzo dziękuję i gratuluję również innym! ^^
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! :)
OdpowiedzUsuńGratulacje, szczególnie Iluzjonistce :)
OdpowiedzUsuńNo to gratulacje. :3
OdpowiedzUsuńGratuluję wszystkim! :)
OdpowiedzUsuńO rany, po dzisiejszej maturze z historii to jest dla mnie najcudowniejsza wiadomość, jaką mogłam dostać. I od razu poprawił mi się nastrój, bo co tam matura, książki są najważniejsze. ;D
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję i gratuluję pozostałym. :)
Gratuluję!:)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla wybranych osób :)
OdpowiedzUsuńGratuluję ;D
OdpowiedzUsuńGratuluję wszystkim! :)
OdpowiedzUsuń