Oryginalny tytuł: BZRK
Autor: Michael Grant
Ilość stron: 350
Wydawnictwo: Amber
Kategoria: Fantastyka
Wydanie polskie: 8 maja 2012
Rok wydania oryginału: 2012
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena z okładki: 37,80 zł
Ocena: 7/10
"Pozwól, że opowiem ci o nano."
Michael Grant, autor bestsellerowej powieści GONE, powieścią BZRK otwiera nowy cykl młodzieżowych thrillerów. Za prawa do ich publikacji wydawcy na całym świecie zapłacili gigantyczne kwoty. Wytwórnia Sony kupiła prawa do ekranizacji powieści. Film będzie reżyserował Sam Raimi, twórca Spider-Mana i Martwego zła. Ale BZRK to coś więcej niż seria książek. To jeden z największych projektów multimedialnych, jakie stworzono: gigantyczne połączenie książek i gier komputerowych. Kiedy przeczytasz powieść, możesz wejść głębiej w rozległy, interaktywny świat BZRK. Chcesz odkryć dalsze tajemnice, poznać nowych bohaterów? Chcesz zagrać w najbardziej odlotowe gry? Wejdź na stronę: gobzrk. Ale uwaga! Robisz to na własne ryzyko..
Książka opisuje konsekwencje rozwinięcia nanotechnologii. Dzięki niej może rozwinąć się medycyna, gdyż wtedy moglibyśmy sami dotrzeć do źródła choroby i zlikwidować ją. Możliwe jest również łączenie na nowo wspomnień. Dzięki temu stworzysz nić łączącą jakąkolwiek emocję ze swoim obrazem, bądź jakimkolwiek innym. Dzięki temu można zaprojektować uczucia, które bez interwencji nanotechnologii nie miałyby prawa zaistnieć. Sama w sobie jest ona nieszkodliwa, lecz gdy trafi w niepowołane ręce może stać się coś bardzo złego.. Co powiedzie na połączenie wszystkich głów państw w jeden wielki mózg?
"Co ważniejsze: wolność czy szczęście?"
Istnieją dwa rodzaje nano-organizacji: nanoboty, które muszą być sterowane przez tikerów oraz bioty, które zawierają w sobie cząsteczkę ludzkiego DNA, które bezpośrednio łączy ich ze swoim "rodzicem".
Te pierwsze należą do korporacji AFGC - Armstrong Fancy Gift Corporation, którą rządzą Bliźniacy Armstrong - Benjamin i Charles. Za pomocą tej technologii chcą oni przegnać długą ciemną noc ludzkiej duszy. Dzięki nanobotom chcą połączyć wszystkich ludzi, w jedną, wspaniałą rasę: rasę ludzką. System, w którym przetrwanie jednostki człowieka będzie zależne od drugiej osoby, chcą stworzyć prawdziwą utopię.
Jednak organizacja BZRK, która korzysta z małych żołniezy zwanych biotami, uważa ten pomysł za całkowicie szalony - jakie korzyści płyną z odebrania ludziom ich wolnej woli? Przecież to właśnie tworzy nas ludźmi. Nie możemy być szczęśliwi, gdy nie jesteśmy wolni.
Rozpoczęła się prawdziwa nano-wojna, która rozgrywa się w ciele niczego nie spodziewających się ludzi. Niewidoczne dla oczu bioty i nanoboty pędzą w głowach ludzi niewidzialną sieć połączeń, by osiągnąć swój cel. Kto ma rację? Która strona wygra? Dowiedzie się po przeczytaniu książki.
"Czas okablować mózg Pani Prezydent."
Zespół AFGC składa się z: Bug Mana jest czarnym szesnastolatkiem, który mimo młodego wieku stał się najlepszym wśród tikerów. Prowadzi swoją prywatną wojnę z Vincentem, jednym z najlepszych tikerów biotów. Nienawidzi również Burnowskiego i za każdym razem chce być najlepszy. Burnowski, a właściwie Carl Burnowski jest starym pijakiem, maniakiem opium i innych narkotyków. Mimo tego, że jest stary to wciąż jest cholernie dobrym tikerem. Jego ukochana córka Carla została zabita przez Bliźniaków Armstrong, gdy sprzeciwiła się ich technologii. Kim to typowy przypadek zespołu Aspergera. Chudy Koreańczyk, na oko dwanaście lat, ale w rzeczywistości ma siedemnaście. Dobry tiker, metodyczny i ostrożny. Dietrich, ma może dwadzieścia pięć lat - Niemiec z włosami cienkimi jak papier. Za plecami ludzie nazywają go Riff-Raff. Jest prawdziwym wyznawcą Bliźniaków. Chyba wypił do dna całą ideologię Nexus Humanus i jeszcze wylizał dno. Jedynie dostateczny tiker. Alfredo, no ten gościu ma potencjał. Pochodzi chyba z jakiejś maciupeńkiej wyspy na środku oceanu - jakieś Azory, gdziekolwiek to jest. Całkiem niezły tiker, ale cholernie wybuchowy, gdy coś mu nie wyjdzie potrafi totalnie stracić panowanie nad sobą. One-Up to biała szesnastolatka z przedmieścia w Oklahomie. Mogłaby być ładna, gdyby nie to, że poprzez narkotyki zniszczyła sobie zęby, a gdy już wyszła z nałogu sprawiła sobie licówki, przez które jej zęby wyglądały jak rekinie. No i wreszcie Sugar Lebowski. Dyrektor wykonawcza AmericaStrong, filii AFGC zatrudniającej bandziorów. Niektórzy nazywali ją Big Lebowski, ale żaden z Niej luzak.
Zespół BZRK składa się z: Noaha - Keatsa, który jest szesnastolatkiem. Został wyrwany ze swojej rodziny. Po odwiedzeniu swojego brata, Aleksa, w psychiatryku, zostaje zauważony przez pewnego mężczyznę, który wprowadza go w świat nanotechnologii. Nadał sobie imię Keats od brytyjskiego poety. Jest początkującym tikerem. Sadie - Plath. Po zamordowaniu jej ojca i brata, została ostatnią z McLure. Jej ojciec wymyślił nanotechnologię, a Sadie została ostatnią spadkobierczynią dorobku McLure. Zostaje przywieziona do siedziby BZRK, gdzie nadaje sobie imię Plath - od amerykańskiej poetki Sylvii Plath. Tworzy zespół z Noahem. Vincent jest cholernie przystojny i cholernie niedostępny. Nie czuje nic i nie zależy mu na nikim. Cierpi na chorobę, przez którą nie jest w stanie odczuwać przyjemność. Uwielbia ostre jedzenie. Prowadzi ostrą wojnę z Bug Manem. Cholernie dobry z Niego tiker. Ofelia jest piękna i delikatna, ale zarazem zabójcza. W garści ma zawsze szereg uśmiechów, który podarowuje znajomym na każdą okazję. Nie jest zbyt dobrą tikerką, ale potrafi przeprowadzać akcje sabotażowe. Wilkes to dziewczyna ze spływającym tatuażem w kształcie płomieni pod okiem. Gadatliwa i niebezpieczna. Bezwzględna dla swoich wrogów. Całkiem dobra z Niej tikerka. No i Niżyński. Amerykanin po dwudziestce. Jest wysoki i szczupły, idealnie zadbany. To bardzo imprezowa osoba, ale gdy trzeba jest bardzo poważny i stanowczy. Jest idealnym nauczycielem dla Sadie i Noaha.
Zespół BZRK składa się z: Noaha - Keatsa, który jest szesnastolatkiem. Został wyrwany ze swojej rodziny. Po odwiedzeniu swojego brata, Aleksa, w psychiatryku, zostaje zauważony przez pewnego mężczyznę, który wprowadza go w świat nanotechnologii. Nadał sobie imię Keats od brytyjskiego poety. Jest początkującym tikerem. Sadie - Plath. Po zamordowaniu jej ojca i brata, została ostatnią z McLure. Jej ojciec wymyślił nanotechnologię, a Sadie została ostatnią spadkobierczynią dorobku McLure. Zostaje przywieziona do siedziby BZRK, gdzie nadaje sobie imię Plath - od amerykańskiej poetki Sylvii Plath. Tworzy zespół z Noahem. Vincent jest cholernie przystojny i cholernie niedostępny. Nie czuje nic i nie zależy mu na nikim. Cierpi na chorobę, przez którą nie jest w stanie odczuwać przyjemność. Uwielbia ostre jedzenie. Prowadzi ostrą wojnę z Bug Manem. Cholernie dobry z Niego tiker. Ofelia jest piękna i delikatna, ale zarazem zabójcza. W garści ma zawsze szereg uśmiechów, który podarowuje znajomym na każdą okazję. Nie jest zbyt dobrą tikerką, ale potrafi przeprowadzać akcje sabotażowe. Wilkes to dziewczyna ze spływającym tatuażem w kształcie płomieni pod okiem. Gadatliwa i niebezpieczna. Bezwzględna dla swoich wrogów. Całkiem dobra z Niej tikerka. No i Niżyński. Amerykanin po dwudziestce. Jest wysoki i szczupły, idealnie zadbany. To bardzo imprezowa osoba, ale gdy trzeba jest bardzo poważny i stanowczy. Jest idealnym nauczycielem dla Sadie i Noaha.
"Wejdź ze mną w nano."
Zdecydowanie głownymi postaciami tej książki są Noah i Sadie. Obydwoje zapewniają sobie u nas miejsce w sercu swoim zachowaniem, jak i również przeszłością, której nie mogą zmienić. Obydwoje są nowi w tej nano-wojnie. Sadie jest bardzo rozpieszczona, lecz jak później się okaże, jest zdolna do okazywania jakichkolwiek uczuć. Noah jest nieco bardziej skryty, przez co jeszcze bardziej nam się podoba. Są po prostu swoimi przeciwieństwami, ale strasznie mi się spodobali, dzięki swojemu nietuzinkowemu sposobowi na życie i radzeniu sobie z problemami. Lecz nie tylko oni są bohaterami tej książki. Wszyscy nano-wojownicy, należący do AFGC, nie mają jakiś większych problemów z opanowaniem swoich nanobotów, ważne, żeby znajdowali się blisko nich. Operatorzy biotów nie mają już tak łatwo, są połączeni ze swoimi podopiecznymi DNA, więc jeśli jeden z jego biotów zostaje zraniony - tiker czuje to na sobie. W BZRK są tylko dwie drogi - oszaleć albo umrzeć. Dla mnie największym mistrzostwem są bliźniacy Armstrong - po prostu fenomen! Dwie osoby zrośnięte w jedną (coś jak bliźnięta syjamskie?). Mają troje oczu i trzy nogi, lecz ich mózgi pozostają osobne. Mimo tego, że byli naprawdę bezduszni to wycisnęli ze mnie trochę litości, gdyż naprawdę mieli oni dużo utrapień w życiu. Posumowując, postacie są cudnie wykreowane, barwne i pełne uczuć, lecz przez taką ich ilość - nie byłam w stanie połapać się o kogo chodzi w tym momencie książki. Prawie co stronę zmieniają się bohaterowie, jedni występują częściej, a inni rzadziej i w tej pozycji nie ma tak naprawdę głównego bohatera, którego moglibyśmy pokochać całym sercem. Według mnie tak wiele bohaterów to, dla mnie, nietrafiony wybór.
Cała książka jest nieco chaotyczna i na początku czytelnik nie może się zorientować co się dzieje. Przyznam, że naprawdę bardzo trudno było mi przebrnąć przez kilka pierwszych rozdziałów. To moja pierwsza książka tego autora, więc nie mogłam się przyzwyczaić do jego sposobu wprowadzania akcji i w ogóle pisania. Jednak już niedługo się przekonałam i po prostu zaczęłam czytać. W mgnieniu oka zmienia się narracja i mamy możliwość dotrzeć do mózgu np. Bug Mana, a zaraz potem do mózgu Vincenta, więc dokładnie możemy przewidzieć co zrobi dana postać jeszcze zanim zaatakuje swoimi nanobotami lub biotami. Książka zasłużyła na miano okrutnej i brutalnej, tak jak napisano z tyłu okładki. Szczególnie początek jest trudny dla czytelnika, gdyż od razu na wejściu autor podarowywuje nam kupę przemocy, połamanych kości i krwi. Muszę przyznać, że mi, jako osobie, której nie rusza rozlew krwi, zakręciło się głowie przy kilku fragmentach. Pan Grant ma naprawdę nieźle rozwinięte pojęcie o fizjologii ludzkiego organizmu.
Co najbardziej urzekło mnie w tej książce? Opisywanie świata z punktu widzenia nanobota lub biota. Dla tych małych żołnierzyków wszystko jest niesamowicie wielkie. Pan Michael wszystko cudownie opisał. Czytając książkę czujemy się jakbyśmy naprawdę byli tymi stworkami i sami widzieli to wszystko, co jest po prostu cudownym doświadczeniem. Przyznaję się, że po przeczytaniu książki zaczęłam przyglądać się swojej skórze, żeby móc zobaczyć to samo co widziały nanoboty i bioty.
Pan Grant ma naprawdę bardzo dobry warsztat pisarski i widać, że zajmuje się tym od lat, bo świetnie mu to idzie. Jednak mi on nie przypadł do gustu - po prostu czytałam książki, których język pisarski bardziej do mnie przemówił. Oczywiście nie mówię, że pan Michael źle pisze, bo wcale tak nie jest. Tak jak mówiłam - to moja pierwsza książka tego autora, a nie powinnam go oceniać po jednej powieści. Mam nadzieję, że niedługo będzie mi dane przeczytać GONE i przekonam się do sposobu pisania tego pisarza. Jednak mimo wszystko ma on u mnie wielkiego plusa.
Moim zdaniem jest to przede wszystkim lektura obowiązkowa dla osób, które przeczytały serię GONE, ponieważ to może być dla Was coś w rodzaju odetchnienia. Patrząc na całokształt książki jest ona naprawdę bardzo dobra. Tylko na początku myślałam, że fabuła będzie dotyczyła czegoś innego, ale gdy stało się jasne, że to wszystko wojna pomiędzy nanobotami i biotami - absolutnie mi to nie przeszkadzało. Świetne postacie, chociaż było ich trochę za dużo i się gubiłam. Cudne scenerie, możemy naprawdę poczuć miejsce, w którym znajduje się nasza postać. Nie muszę już nic więcej mówić, bo gdy przeczytacie to sami się dowiecie jak to jest wejść w świat nanotechnologii. Dla mnie jest to pozycja bardzo dobra, stąd moja ocena - 7/10. Było tam kilka minusów, ale przeważały plusy, szczególnie za fabułę, więc nie chciałam oceniać książki na mniej, żeby Was nie zniechęcić. Naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję.
"- Walczymy o prawo do bycia tym, kim chcemy, do odczuwania tego co chcemy. Nawet jeśli to, czego chcemy, wydaje się innym szalone.
- Jeśli wam to nie sprawi różnicy, ja będę walczyć dla zemsty."
No i niestety... Kolejna książka do kolekcji "Muszę przeczytać". Wszystko przez Ciebie:P
OdpowiedzUsuńW przyszłości napewno przeczytam tę książke :)
OdpowiedzUsuńczytałam już kilka pozytywnych recenzji tej książki, więc sięgnęłabym po nią
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Mimo wszystko to raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam serię Gone, ale tą książkę sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńZnajduje się na mojej liście priorytetowej. W końcu to Grant!
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, więc sobie odpuszczę xd
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie. Uwielbiam "GONE" tego autora, więc jego kolejne książki na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać! Uwielbiam "Gone" tego autora, więc nie mogę się doczekać, aż ta lektura wpadnie w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, masz talent. :)Osobiście, książka podoba mi się bardziej niż Tobie, ale może to dlatego, że jestem przyzwyczajona do stylu pisania Granta. Polecam serię GONE.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa
OdpowiedzUsuń